16-10-2012, 18:51
Oj..wiem jak to jest..
nawet w świecie pełnym przyjaciół..jak depresja dopada,to nikogo się nie chce widzieć...zadne rozmowy wydają nam się nie potrzebne..nic nie pomaga..wtedy się chce tylko żeby dzień się skończył..żeby wszyscy dali swięty spokój..
straszne to...sama nie wiem jak sobie z tym poradziłam..chyba dzieci dały mi siłę,żeby rano wstawać..ubierać się..i jakoś udawać,że żyję...
potem samo mineło..jakos sie pozbierałam...choć było blisko,żebym całkiem się zatraciła w tej depresji...poddała
i jedno co wiem-juz nigdy nie pozwolę,zeby wróciło..i jak tylko czuję,że zaczyna być źle..odganiam wszystkie złe mysli..otaczam się samymi przyjemnymi rzeczami..robię wszystko co może sprawić mi przyjemnośc..a przede wszystkim nie dopuszczam do myslenia..znajduję sobie zajęcie wymagające skupienia..i staram się mysleć tylko o tym co robię..
nawet w świecie pełnym przyjaciół..jak depresja dopada,to nikogo się nie chce widzieć...zadne rozmowy wydają nam się nie potrzebne..nic nie pomaga..wtedy się chce tylko żeby dzień się skończył..żeby wszyscy dali swięty spokój..
straszne to...sama nie wiem jak sobie z tym poradziłam..chyba dzieci dały mi siłę,żeby rano wstawać..ubierać się..i jakoś udawać,że żyję...
potem samo mineło..jakos sie pozbierałam...choć było blisko,żebym całkiem się zatraciła w tej depresji...poddała
i jedno co wiem-juz nigdy nie pozwolę,zeby wróciło..i jak tylko czuję,że zaczyna być źle..odganiam wszystkie złe mysli..otaczam się samymi przyjemnymi rzeczami..robię wszystko co może sprawić mi przyjemnośc..a przede wszystkim nie dopuszczam do myslenia..znajduję sobie zajęcie wymagające skupienia..i staram się mysleć tylko o tym co robię..