Reiki - Miriam
#22

miriam napisał(a):Fajnie ,ze sie wtrąciłaś. Buziak
Catko to nie jest prawda co piszesz , ze nie masz daru . Masz , każdy ma dar przekazywaniu energii Reiki . Moze juz niedługo będę inicjować, więc jeśli wyrazisz taka wole , bym Cię zainicjowała to serdecznie zapraszam do siebie. Rotfl

Co do Twojej choroby to pewnie wiesz ,ze jajniki to gruczoł , który wiąże się z czakrą sakralna. Nie wiem jak u Ciebie , ale zdarza sie często , ze kobiety , ktore maja chore jajniki maja, tez zaburzona funkcje tworzenia własnej kobiecości co uniemożliwia im zajście w ciążę. Kobiety z tym problemem borykają sie z poczuciem własnej wartości . W padają w panikę są przekonane , ze nic samodzielnie nie potrafią zrobić. Zwłaszcza gdy to dotyczy jej kobiecości. Jej myśli sa typu .: Nie jestem zdolna do.... Nie jestem w stanie tego zrobić. Ważne jest tutaj zmiana swego myślenia . Zdanie , które może być pomocne to :Jestem wstanie samodzielnie to zrobić. Kobiety chcą pokazać swemu mężczyźnie co jest warta i do czego jest zdolna , choć wewnętrznie krzyczy , ze nie da rady, ze nie jest do tego przygotowana. Nie można zapominać ,ze do tworzenia nowego życia potrzebna jest i kobieta i mężczyzna . Kobieta musi znaleśc również w sobie ten pierwiastek męski , zaufać swojej męskiej mocy stworzenia , przez co umożliwi tworzenie swojej wewnętrznej kobiecości. Bardzo ważne jest tu również zaufanie do siebie samej , zaufanie intuicji no i do chłopa też. Zdrówka życzę. Buziak

Dzięki Miriam za wskazówki i chęć zainicjowania mnie Buźki Kwiatek
Masz wiele racji w tym, co piszesz. Trochę z tym poczuciem wartości rzeczywiście u mnie szwankuje. Przez chorobę nie zawsze czułam się 100% kobieca...problemy z masą ciała przez hormony itd. Ja to takie skrajności z jednej strony jestem mega samodzielna, zawsze liczę tylko na siebie i silnie stoję na nogach. Przewodzę zespołem, typowy zdobywca, indywidualista, dowódca Oczko i trochę może za dużo wymagam od innych i siebie. Z drugiej strony w miłości słabiutkaaa. Zawsze chciałam pokazać swojemu ex facetowi jaka jestem we wszystkim dobra, choć nie zawsze sama siebie doceniałam. Za mało kochałam siebie, że tak powiem.

Co do metod konwencjonalnych i sceptycyzmu Rudejlili...

Leczę się konwencjonalnie ponad 10 lat i robię co, mogę, czytam publikację itd. Typowy ze mnie człowiek nauk medycznych i ścisłych stety i niestety. I jak człowiek widzi ludzkie cierpienie zauważa, że oprócz terapii druga osoba potrzebuje ciepła innego człowieka, wiary drugiej osoby, że wyzdrowieje. Dlatego też uważam, że dobra energia i wiara w jej moc rzeczywiście może człowiekowi pomóc. Chodzi o obudzenie tej wewnętrznej siły, której czasem w wieloletnim zmaganiu z chorobą brak. Takie moje zdanie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości