12-05-2011, 06:05
Być jak słońce muskać- promieniami smutne twarze
Być jak deszcz - zmywać smutki
Być jak wiatr - poruszać sobą najcichsze zakamarki duszy
Kochać bliźnich - to tak jakby oddać życie ... Innym..
Być jak deszcz - zmywać smutki
Być jak wiatr - poruszać sobą najcichsze zakamarki duszy
Kochać bliźnich - to tak jakby oddać życie ... Innym..
Pewien człowiek znalazł kiedyś perłę. Nie był poławiaczem, a trafił na nią przesiewając dłonią złocisty piasek. Należałoby raczej powiedzieć, że to perła wybrała go sobie na tego, któremu pozwoliła się odnaleźć..
Dlaczego to zrobiła nie wiadomo, bo czy ktoś rozumie perły?
Trzeba jednak stwierdzić jedno: one bardzo rzadko zmieniają wybór, a ta perła wybrała swojego znalazcę i nie był on poławiaczem, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że będzie mogła cieszyć go swym pięknem bardzo długo.
Zalśniła w słońcu, jakby na próbę, żeby sprawdzić jakie wywiera wrażenie. Człowiek był nią zachwycony, nigdy nie przypuszczał, że trafi na taki klejnot. Jej opalizująca delikatność nie przypominała niczego co widział do tej pory.
Jakiś inny człowiek przechodził nieopodal i zakrzyknął "dzień dobry". Znalazca nie odpowiedział, tylko obrzucił człowieka podejrzliwym spojrzeniem. "Na pewno chce mi odebrać moją perłę" - pomyślał, po czym zamknął w dłoni swój klejnot. Od tej pory żył w ciągłym strachu, że straci to, co tak nieoczekiwanym zrządzeniem losu uzyskał. Czujnie obserwował wszystkich . Nie chciał dopuścić do tego, by perła miała jakąkolwiek okazje wybrania sobie innego właściciela. Zajęty odpędzaniem intruzów przestał zwracać uwagę na jej piękno.
Nie zauważył, że stopniowo zaczęła tracić swój blask. Nadal jednak trwała przy nim w nadziei, że wzbudzi zachwyt choć raz jeszcze. Bo perły czerpią energię życiową z podziwu, jakim są darzone przez tych, którzy ich piękno potrafią docenić. Nieszczęsna perła, strzeżona dzień i noc przed wzrokiem ciekawskich, a i przez swego znalazcę już niedoceniana, straciła swój blask. Jej powierzchnia zmatowiała, potem ściemniała, aż zaczęły powstawać na niej rysy i pęknięcia. Wtedy ze smutkiem i bólem podjęła decyzję, że odejdzie od swego znalazcy. Nie dlatego jednak, że przestał o nią dbać, lecz dlatego, że nie potrafiła już wzbudzić w nim zachwytu. Tego dnia perła zagubiła się, tak samo nagle i niespodziewanie jak kiedyś się znalazła. Po paru godzinach była już tam, gdzie miała szansę odzyskać chociaż część dawnego blasku.
Tymczasem człowiek dopiero teraz zrozumiał swój błąd.
Rozpaczał długo po jej zniknięciu i choć codziennie chodził nad brzeg morza przesiewać dłonią piasek, to już nigdy jej nie zobaczył.
Zrozumiał i uczył od tamtej pory wszystkich, by nie popełnili nigdy takiego błędu jak on.
Gdy znajdziesz perłę, nie martw się, że inni na nią patrzą. To ty jesteś znalazcą, a „znalezione” perły bardzo rzadko zmieniają wybór. Dbaj o nią, a ona odwdzięczy ci się swoim blaskiem. Podziw innych niech będzie dla ciebie powodem do dumy, której nie zapomnij okazać. Perła, która wie, że jesteś z niej dumny będzie swym blaskiem przyćmiewała brylanty...
/znalezione w necie.../