Bioenergioterapia
#10

Ja wierze w umiejętności uzdrowicieli i bioenergoterapię Oczko Ba, jestem przykładem tego, ze działa. W dzieciństwie chorowałam często - głównie na gardło i ropne anginy, miałam już wyznaczony termin operacji na wycięcie migdałka. mnie pomógł ŚP Harris. Jako dziecko nie mogłam się zasugerować... potem byłam chyba jeszcze u 2 - ale raczej jako doczepka, bo mama jeździła ze sobą, zawsze byłam, zadziwiona, jak potrafią bezbłędnie powiedzieć co komu gdzie dolega lub dolegało, skupiając uwagę na kartce papieru z konturem postaci... Mąż koleżanki wyleczył się w ten sposób z raka... uciekając bezpośrednio spod noża.

Ostatnio gdy miałam kłopoty z węzłem chłonnym trafiłam do bioenergoterapeuty leczącego metodą Domancica. tez miałam najpierw efekt pogorszenia, potem poprawy. Ogólnie ciekawy widok, bo seanse były w grupie. Ludzie śmiesznie sie zachowywali starając sie zachować równowagę, albo na siłę starając się zapanować nad kończyna, która sama sie podnosiła Oczko

Trochę jednak sceptycznie podchodzę do bioenergoterapeutów ze stałym cennikiem. Oczko

P.S. A na dobrego kręgarza, to chciałabym trafić. Kiedyś w moim mieście gościnnie przyjeżdżał takowy ze wschodu. Wszystko chrupało, ale ładnie ludzi pionował Oczko
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości