15-12-2014, 00:23
Ja wierze w umiejętności uzdrowicieli i bioenergoterapię Ba, jestem przykładem tego, ze działa. W dzieciństwie chorowałam często - głównie na gardło i ropne anginy, miałam już wyznaczony termin operacji na wycięcie migdałka. mnie pomógł ŚP Harris. Jako dziecko nie mogłam się zasugerować... potem byłam chyba jeszcze u 2 - ale raczej jako doczepka, bo mama jeździła ze sobą, zawsze byłam, zadziwiona, jak potrafią bezbłędnie powiedzieć co komu gdzie dolega lub dolegało, skupiając uwagę na kartce papieru z konturem postaci... Mąż koleżanki wyleczył się w ten sposób z raka... uciekając bezpośrednio spod noża.
Ostatnio gdy miałam kłopoty z węzłem chłonnym trafiłam do bioenergoterapeuty leczącego metodą Domancica. tez miałam najpierw efekt pogorszenia, potem poprawy. Ogólnie ciekawy widok, bo seanse były w grupie. Ludzie śmiesznie sie zachowywali starając sie zachować równowagę, albo na siłę starając się zapanować nad kończyna, która sama sie podnosiła
Trochę jednak sceptycznie podchodzę do bioenergoterapeutów ze stałym cennikiem.
P.S. A na dobrego kręgarza, to chciałabym trafić. Kiedyś w moim mieście gościnnie przyjeżdżał takowy ze wschodu. Wszystko chrupało, ale ładnie ludzi pionował
Ostatnio gdy miałam kłopoty z węzłem chłonnym trafiłam do bioenergoterapeuty leczącego metodą Domancica. tez miałam najpierw efekt pogorszenia, potem poprawy. Ogólnie ciekawy widok, bo seanse były w grupie. Ludzie śmiesznie sie zachowywali starając sie zachować równowagę, albo na siłę starając się zapanować nad kończyna, która sama sie podnosiła
Trochę jednak sceptycznie podchodzę do bioenergoterapeutów ze stałym cennikiem.
P.S. A na dobrego kręgarza, to chciałabym trafić. Kiedyś w moim mieście gościnnie przyjeżdżał takowy ze wschodu. Wszystko chrupało, ale ładnie ludzi pionował