15-05-2011, 20:54
Krystyno, od kilku lat jestem, podobnie jak Ty, zauroczona poezją Anny Zajączkowskiej. Jest ona taka prosta... ale zarazem ma w sobie tyle głębi...
Ich dwoje
Oczy w oczach zagubione,
Usta ustom na spotkanie,
Dłonie w dłoniach zaplecione
Na miłosne czarowanie.
Na spotkanie dwojga ludzi,
Na radosne dopełnienie,
By się pożądaniem budzić
I zasypiać serc marzeniem.
Ona jako brzoza biała,
On mocarnym nad nią dębem,
Zespoleni w jedno ciało,
Zatopieni w uczuć głębię.
Świt zagląda im w źrenice
Rozszerzone w rannej zorzy -
Nowy dzień na nowe życie -
Siła dębu, cichość brzozy.
Anna Zajączkowska
Ich dwoje
Oczy w oczach zagubione,
Usta ustom na spotkanie,
Dłonie w dłoniach zaplecione
Na miłosne czarowanie.
Na spotkanie dwojga ludzi,
Na radosne dopełnienie,
By się pożądaniem budzić
I zasypiać serc marzeniem.
Ona jako brzoza biała,
On mocarnym nad nią dębem,
Zespoleni w jedno ciało,
Zatopieni w uczuć głębię.
Świt zagląda im w źrenice
Rozszerzone w rannej zorzy -
Nowy dzień na nowe życie -
Siła dębu, cichość brzozy.
Anna Zajączkowska