30-11-2012, 23:02
Takada Toshiko
Inne imię
On, przytulając mnie do siebie, przywoływał mnie
nie moim imieniem, lecz imieniem innej,
nieznanej kobiety.
Odpowiadając na obce imię, wyobraziłam sobie starą daleką wioskę.
Byłam tam, zanim jeszcze się narodziłam, i podnosząc głowę
patrzyłam na kwiaty moreli.
On, obejmując mnie jeszcze mocniej, nadal wymawiał imię obcej kobiety.
Odpowiadając na obce imię: jestem tu,
wędrowałam po starej, dalekiej wiosce,
i myślałam o oczach chłopca,
o młodzieńczych uczuciach,
o smętnym pocałunku
i o rękach mego ojca,
kąpiącego mnie tuż po urodzeniu.
Na imię obcej kobiety, którą on przywołuje, wciąż odpowiadam potulnie.
Zapewne spotykaliśmy się ze sobą,
zanim poznaliśmy się w tym życiu przybrawszy jakąś inną postać...
Zapewne kochaliśmy się ze sobą, zanim zakochaliśmy się w tym życiu
przybrawszy postać innego człowieka...
On mnie właśnie woła i usiłuje objąć
mnie - tę z dawniejszego czasu, gdy się jeszcze nie spotkaliśmy.
Odpowiadam mu zatem i ja, zabłąkana w dalekiej przeszłości,
kiedyśmy się jeszcze nie poznali.
Wistaria
Podobnie jak wybierając kolory kimona
sięgam po ich spokojniejsze odcienie
i wybieram lżejsze potrawy,
również słowo miłość już dla mnie jest zbyt jaskrawe
i trudniej pisać mi miłosne wiersze...
Odkąd nie mogę ich pisać,
zaczęłam rozumieć istotę starych miłosnych pieśni
i moja miłość też stała się głębsza i bogatsza, wyciszona i piękna...
Tak jak stare drzewo wisterii rozkwita tysiącami gęstych kwiatostanów.
Inne imię
On, przytulając mnie do siebie, przywoływał mnie
nie moim imieniem, lecz imieniem innej,
nieznanej kobiety.
Odpowiadając na obce imię, wyobraziłam sobie starą daleką wioskę.
Byłam tam, zanim jeszcze się narodziłam, i podnosząc głowę
patrzyłam na kwiaty moreli.
On, obejmując mnie jeszcze mocniej, nadal wymawiał imię obcej kobiety.
Odpowiadając na obce imię: jestem tu,
wędrowałam po starej, dalekiej wiosce,
i myślałam o oczach chłopca,
o młodzieńczych uczuciach,
o smętnym pocałunku
i o rękach mego ojca,
kąpiącego mnie tuż po urodzeniu.
Na imię obcej kobiety, którą on przywołuje, wciąż odpowiadam potulnie.
Zapewne spotykaliśmy się ze sobą,
zanim poznaliśmy się w tym życiu przybrawszy jakąś inną postać...
Zapewne kochaliśmy się ze sobą, zanim zakochaliśmy się w tym życiu
przybrawszy postać innego człowieka...
On mnie właśnie woła i usiłuje objąć
mnie - tę z dawniejszego czasu, gdy się jeszcze nie spotkaliśmy.
Odpowiadam mu zatem i ja, zabłąkana w dalekiej przeszłości,
kiedyśmy się jeszcze nie poznali.
Wistaria
Podobnie jak wybierając kolory kimona
sięgam po ich spokojniejsze odcienie
i wybieram lżejsze potrawy,
również słowo miłość już dla mnie jest zbyt jaskrawe
i trudniej pisać mi miłosne wiersze...
Odkąd nie mogę ich pisać,
zaczęłam rozumieć istotę starych miłosnych pieśni
i moja miłość też stała się głębsza i bogatsza, wyciszona i piękna...
Tak jak stare drzewo wisterii rozkwita tysiącami gęstych kwiatostanów.