17-03-2015, 13:21
Witam...
Zacznę może od tego że mojej mamie wywróżono męża poznanego w podróży , rozwodnika z dwójką dzieci , że będą mieszkali 3 miasta dalej , że mąż wyjedzie za granicę , wróci ale nie na długo...
Wypisz wymaluj mój świętej pamięci tato .Mama karty miała stawiane jeszcze będąc panną i wychodziło co stanie się po 25 latach? Tato wrócił z kontraktu i po trzech latach zmarł...
I tu zaczyna się mój PROBLEM , siedem lat temu miałam przez najzwyklejszy przypadek postawione karty , dziewczyna nie rozłożyła ich , tylko przekładając je w dłoniach czytała jak z otwartej książki: że mój partner jest skąpy , nie daje mi pieniędzy , że w przeciągu 2 lat od niego odejdę przez mężczyznę z zielonymi oczami , że stracę bliską osobę (mężczyznę), wtedy jeszcze prowadziłam sklep i wszystko miało być pozytywnie...że w przeciągu 5 lat wyjdę za mąż... ( minęło 7 i jestem sama)
W przeciągu roku zmarł mi tato ( rak trzustki - nie było żadnego ratunku - i to mojej mamie też lata do tyłu zostało wywróżone), 1,5 roku i odeszłam od partnera i to faktycznie przez osobę o zielonych oczach ... Niestety sklep zamknęłam i do tej pory spłacam długi
Do tamtej pory nie przywiązywałam wagi do kart ale gdy pokojarzyłam fakty ZACZĘŁO SIĘ!!!
Po 3 latch znalazłam tą samą osobę i znów postawiła mi karty, miał być 2,5 letni związek który się skończy bo zawiodę się finansowo , za mąż broń boże mam nie wychodzić bo poznam kogoś lepszego , w pracy ma mi się polepszyć - szef ma zaproponować inną posadę i podwyżkę ( szef chciał abym prowadziła sama lokal - ale szefowa się nie zgodziła i sama to robi - to ona dostaje te pieniążki).
JA NAPRAWDĘ WIERZYŁAM ŻE NIE MUSZĘ NIC ROBIĆ BO WSZYSTKO JEST ZAPISANE Z GÓRY ( JAK W PRZYPADKU MOJEJ MAMY), ŻE BĘDZIE MIŁOŚĆ , SZCZĘŚCIE , PIENIĄDZE...
ŻE TO WSZYSTKO MUSI BYĆ BO TAK MÓWIĄ KARTY!!!
Patrząc na przypadek mojej mamy nie wszystko co ma nas spotkać jest dobre, ojciec był alkoholikiem , mama nie miała łatwego małżeństwa , pił przed wyjazdem za granice , na kontrakcie , kiedy wrócił , przestał dopiero kiedy okazało się że jest chory. Pieniędzy w domu nie było bo ojciec przysyłał tylko na styk .
Ja tego nie chce !!! Poznałam chłopaczka , wiem że to złe ale zostawił dla mnie rodzine , było to 3 lata temu i uwierzcie mi że ja cały ten czas miałam zakodowane w głowie że to nie on będzie moim mężem ...
Rozmawialiśmy i wiedziałam że ON panicznie boi się ślubu ,dlatego to nie za niego broń boże miałam wychodzić.
CAŁE SWOJE ŻYCIE I MYŚLENIE PODPORZĄDKOWAŁAM TEMU ŻE TO NIE ON , ŻE NIE NADAJE SIĘ NA MĘŻA BO MA PROBLEMY Z POCZUCIEM CZASU , ŻE KOLEDZY I PRACA SĄ NAJWAŻNIEJSZE , ŻE NIE POTRAFI ZE MNĄ ROZMAWIAĆ , ŻE WOLI PRZESTAĆ SIĘ ODZYWAĆ NIŻ SIĘ KŁÓCIĆ...
Zaczęłam czytać i tu moje wielkie zdziwienie ,ON jest numerologiczną siódemką ( i taki już jest - zmienić go raczej nie zmienię) , tarota nie należy traktować jak wyroczni ( choć przez moją matkę tak go traktowałam ), należy słuchać jego wskazówek ale to tez niekoniecznie będzie dla nas dobre( mój ojciec )
Miesiąc temu znów postanowiłam znaleźć kogoś kto postawi mi karty... Przejrzałam internet i zdecydowałam ... Pojechałam do niej do domu, to żadna wróżka która się reklamuje. Kobiecina mnie przyjęła , rozłożyła karty i mówi że w przeciągu 1,5 miesiąca poznam kogoś , mundurowy , nie policjant raczej ochroniarz , ja do pani że mnie interesuje była znajomość ...
i zaczęła : że ON jest za moją córką i ona też go lubi , że mieliśmy mieć dziecko ale poroniłam , że mieliśmy razem zamieszkać , że jest z niego nerwus ale nie pije alkoholu , że się zamknął na mnie , że ma dość bycia odrzucanym ale że karty pokazują że można to jeszcze uratować...
Ze muszę mu tłumaczyć , że mam mu zaproponować abyśmy razem zamieszkali , że będziemy się dogadywać...
Uwierzcie mi że przez ten miesiąc dostawał po kilkanaście smsów , nie chciał się ze mną spotkać bo niby nie jestem niczym pozytywnym, próbowałam mu wytłumaczyć jak jest ważny , że miałam swoje wyimaginowane powody aby go odsuwać , zrobiłam z siebie wariatkę i zaczęłam go nękać
POTRZEBUJĘ ABY KTOŚ MI TO RACJONALNIE WYTŁUMACZYŁ , POPADAM W OBŁĘD , CAŁY CZAS MYŚLĘ O TYM CZY NIE ZMARNOWAŁAM SZANSY NA POWRÓT , OBAWIAM SIĘ ŻE ŚLEPA WIARA W TAROTA PRZEKREŚLIŁA MOJĄ MIŁOŚĆ, TAK TERAZ DO MNIE DOTARŁO JAK JEST DLA MNIE WAŻNY , GDY DOPROWADZIŁAM DO SYTUACJI KIEDY MA MNIE DOŚĆ
Zacznę może od tego że mojej mamie wywróżono męża poznanego w podróży , rozwodnika z dwójką dzieci , że będą mieszkali 3 miasta dalej , że mąż wyjedzie za granicę , wróci ale nie na długo...
Wypisz wymaluj mój świętej pamięci tato .Mama karty miała stawiane jeszcze będąc panną i wychodziło co stanie się po 25 latach? Tato wrócił z kontraktu i po trzech latach zmarł...
I tu zaczyna się mój PROBLEM , siedem lat temu miałam przez najzwyklejszy przypadek postawione karty , dziewczyna nie rozłożyła ich , tylko przekładając je w dłoniach czytała jak z otwartej książki: że mój partner jest skąpy , nie daje mi pieniędzy , że w przeciągu 2 lat od niego odejdę przez mężczyznę z zielonymi oczami , że stracę bliską osobę (mężczyznę), wtedy jeszcze prowadziłam sklep i wszystko miało być pozytywnie...że w przeciągu 5 lat wyjdę za mąż... ( minęło 7 i jestem sama)
W przeciągu roku zmarł mi tato ( rak trzustki - nie było żadnego ratunku - i to mojej mamie też lata do tyłu zostało wywróżone), 1,5 roku i odeszłam od partnera i to faktycznie przez osobę o zielonych oczach ... Niestety sklep zamknęłam i do tej pory spłacam długi
Do tamtej pory nie przywiązywałam wagi do kart ale gdy pokojarzyłam fakty ZACZĘŁO SIĘ!!!
Po 3 latch znalazłam tą samą osobę i znów postawiła mi karty, miał być 2,5 letni związek który się skończy bo zawiodę się finansowo , za mąż broń boże mam nie wychodzić bo poznam kogoś lepszego , w pracy ma mi się polepszyć - szef ma zaproponować inną posadę i podwyżkę ( szef chciał abym prowadziła sama lokal - ale szefowa się nie zgodziła i sama to robi - to ona dostaje te pieniążki).
JA NAPRAWDĘ WIERZYŁAM ŻE NIE MUSZĘ NIC ROBIĆ BO WSZYSTKO JEST ZAPISANE Z GÓRY ( JAK W PRZYPADKU MOJEJ MAMY), ŻE BĘDZIE MIŁOŚĆ , SZCZĘŚCIE , PIENIĄDZE...
ŻE TO WSZYSTKO MUSI BYĆ BO TAK MÓWIĄ KARTY!!!
Patrząc na przypadek mojej mamy nie wszystko co ma nas spotkać jest dobre, ojciec był alkoholikiem , mama nie miała łatwego małżeństwa , pił przed wyjazdem za granice , na kontrakcie , kiedy wrócił , przestał dopiero kiedy okazało się że jest chory. Pieniędzy w domu nie było bo ojciec przysyłał tylko na styk .
Ja tego nie chce !!! Poznałam chłopaczka , wiem że to złe ale zostawił dla mnie rodzine , było to 3 lata temu i uwierzcie mi że ja cały ten czas miałam zakodowane w głowie że to nie on będzie moim mężem ...
Rozmawialiśmy i wiedziałam że ON panicznie boi się ślubu ,dlatego to nie za niego broń boże miałam wychodzić.
CAŁE SWOJE ŻYCIE I MYŚLENIE PODPORZĄDKOWAŁAM TEMU ŻE TO NIE ON , ŻE NIE NADAJE SIĘ NA MĘŻA BO MA PROBLEMY Z POCZUCIEM CZASU , ŻE KOLEDZY I PRACA SĄ NAJWAŻNIEJSZE , ŻE NIE POTRAFI ZE MNĄ ROZMAWIAĆ , ŻE WOLI PRZESTAĆ SIĘ ODZYWAĆ NIŻ SIĘ KŁÓCIĆ...
Zaczęłam czytać i tu moje wielkie zdziwienie ,ON jest numerologiczną siódemką ( i taki już jest - zmienić go raczej nie zmienię) , tarota nie należy traktować jak wyroczni ( choć przez moją matkę tak go traktowałam ), należy słuchać jego wskazówek ale to tez niekoniecznie będzie dla nas dobre( mój ojciec )
Miesiąc temu znów postanowiłam znaleźć kogoś kto postawi mi karty... Przejrzałam internet i zdecydowałam ... Pojechałam do niej do domu, to żadna wróżka która się reklamuje. Kobiecina mnie przyjęła , rozłożyła karty i mówi że w przeciągu 1,5 miesiąca poznam kogoś , mundurowy , nie policjant raczej ochroniarz , ja do pani że mnie interesuje była znajomość ...
i zaczęła : że ON jest za moją córką i ona też go lubi , że mieliśmy mieć dziecko ale poroniłam , że mieliśmy razem zamieszkać , że jest z niego nerwus ale nie pije alkoholu , że się zamknął na mnie , że ma dość bycia odrzucanym ale że karty pokazują że można to jeszcze uratować...
Ze muszę mu tłumaczyć , że mam mu zaproponować abyśmy razem zamieszkali , że będziemy się dogadywać...
Uwierzcie mi że przez ten miesiąc dostawał po kilkanaście smsów , nie chciał się ze mną spotkać bo niby nie jestem niczym pozytywnym, próbowałam mu wytłumaczyć jak jest ważny , że miałam swoje wyimaginowane powody aby go odsuwać , zrobiłam z siebie wariatkę i zaczęłam go nękać
POTRZEBUJĘ ABY KTOŚ MI TO RACJONALNIE WYTŁUMACZYŁ , POPADAM W OBŁĘD , CAŁY CZAS MYŚLĘ O TYM CZY NIE ZMARNOWAŁAM SZANSY NA POWRÓT , OBAWIAM SIĘ ŻE ŚLEPA WIARA W TAROTA PRZEKREŚLIŁA MOJĄ MIŁOŚĆ, TAK TERAZ DO MNIE DOTARŁO JAK JEST DLA MNIE WAŻNY , GDY DOPROWADZIŁAM DO SYTUACJI KIEDY MA MNIE DOŚĆ