03-03-2016, 14:19
Moje ostatnie sny dają mi mnóstwo do myślenia.
Dzisiaj śniło mi się,że odwiedziłam koleżankę,która ma małego synka . Spojrzałam u niej w domu przez okno i zobaczyłam widok jakbym patrzyła ze swojego domu rodzinnego ,przestraszyłam się tego widoku,bo przecież byłam w zupełnie innym miejscu.Zasłoniłam firankę obejrzałam się po pokoju i znów tak jak bym był w swoim domu rodzinnym zeszłam do pownicy,jej synek omało by nie spadł ze schodów w ost.chwili go złapałam.Wzoiełam go na ręce i poszłam na górę,mąż mojej koleżanki poszedł do toalety więc poszłam sprawdzić co z dzieckiem i znów w ostatniej chwili złapałam je za nóżki ,bo mały wypadł by z balustrady.Wołałąm męża koleżanki ,on wybiegł z toalety pomógł mi spojrzałam na swoje ręce i miałam je całe w kale- masakra.................
Dzisiaj śniło mi się,że odwiedziłam koleżankę,która ma małego synka . Spojrzałam u niej w domu przez okno i zobaczyłam widok jakbym patrzyła ze swojego domu rodzinnego ,przestraszyłam się tego widoku,bo przecież byłam w zupełnie innym miejscu.Zasłoniłam firankę obejrzałam się po pokoju i znów tak jak bym był w swoim domu rodzinnym zeszłam do pownicy,jej synek omało by nie spadł ze schodów w ost.chwili go złapałam.Wzoiełam go na ręce i poszłam na górę,mąż mojej koleżanki poszedł do toalety więc poszłam sprawdzić co z dzieckiem i znów w ostatniej chwili złapałam je za nóżki ,bo mały wypadł by z balustrady.Wołałąm męża koleżanki ,on wybiegł z toalety pomógł mi spojrzałam na swoje ręce i miałam je całe w kale- masakra.................