03-01-2013, 10:13
To sa wszystko iluzje, jak mawia Alex i nikt naprawdę nie wie, jak to jest. Pewnie w każdej teorii jest jakaś szczypta prawdy, jakiś mały puzel, ale wnioskowanie o całości na jego podstawie jest nadinterpretacją niestety. . Bo chociażby - czym różni sie tabun owiec od zgromadzenia dusz, które jak owce mają podobno wolną wolę , he he...To czym jest w końcu moja osobista wola? czy wola rzekomej duszy nie zastępuje tu woli Boga, czy kogoś tam, w kazdym razie nie mnie...
Co tak naprawdę mnie obchodzi wybór mojej duszy, skoro nie mam nic do gadania. Po prostu i tak za mnie ktoś kiedyś podjął decyzję, obsadził mnie w takiej czy innej roli, nie pytajac o zdanie ani o zgodę. Mało tego odebrano mi pamięć, żebym jak ta owca na ślepo poddała się nie swoim decyzjom. Nie widzę tu wielkiej róznicy między tradycyjnyą religią, sorry. Tak czy siak niewiele mamy do gadania w kwestii roli, w której nas obsadzono. No ewentualnie możemy ją zagrać według swojego uznania, oczywiście nie wykraczając zbytnio poza koncepcje autora. Zastępujac jedna bajkę inną znów tworzymy iluzję, tylko tym razem mamy wrażenie, że sami jesteśmy jej autorami, albo nasza rzeczona dusza, w końcu hm... nasza, więc nieco łatwiej się z nią utożsamić niż z jakimś hipotetycznym bogiem, który gdzieś z oddalli kieruje moim rozwojem według własnego widzimisię...
M
Co tak naprawdę mnie obchodzi wybór mojej duszy, skoro nie mam nic do gadania. Po prostu i tak za mnie ktoś kiedyś podjął decyzję, obsadził mnie w takiej czy innej roli, nie pytajac o zdanie ani o zgodę. Mało tego odebrano mi pamięć, żebym jak ta owca na ślepo poddała się nie swoim decyzjom. Nie widzę tu wielkiej róznicy między tradycyjnyą religią, sorry. Tak czy siak niewiele mamy do gadania w kwestii roli, w której nas obsadzono. No ewentualnie możemy ją zagrać według swojego uznania, oczywiście nie wykraczając zbytnio poza koncepcje autora. Zastępujac jedna bajkę inną znów tworzymy iluzję, tylko tym razem mamy wrażenie, że sami jesteśmy jej autorami, albo nasza rzeczona dusza, w końcu hm... nasza, więc nieco łatwiej się z nią utożsamić niż z jakimś hipotetycznym bogiem, który gdzieś z oddalli kieruje moim rozwojem według własnego widzimisię...
M