Religia a wiara
#55

Moja droga przez wiare była lekko zawiła i w tym momencie doszedłem do wniosku że religia jest zła (Dla mnie, jeśli innym pomaga dla nich jest dobra, nie wnikam), wynika to ogólnie z narzucania stylu życia, ograniczenia i pewny ucisk stosowany przez każdą(?) religię stwarzały we mnie ogromny zamęt i chaos. Teraz wierzę w to co sam doświadczę, zobaczę, poczuję a zasady moralne zamiast ze świetych ksiąg wole czerpać z życia(choć lektura tych książek dostarcza ciekawy temat do przemyśleń), dzięki temu nie mam wątpliwości co do słuszności moich wyborów.
Nie podoba mi się wpajanie niektórych wartości od małego dzieciom, w pewnym sensie później prowadzi to do ułomności tej osoby. Dziecko po urodzeniu dostaje gotowy schemat życia, rzeczy dozwolone i zabronione i żyje według niego kompletnie tego nie rozumiejąc, później jednak przyjmuje to bo przecież "tak trzeba"(Co to w ogóle za argument?) i przekazuje dalej coś czego nigdy nie poznało/nie zrozumiało.
Myślałem w ogóle o tym skąd wzieły się religie. Musiał istnieć na samym początku człowiek który zrozumiał świat który go otacza, poznał prawdę i zaczął dzielić się nią z ludźmi. Lecz Ci którzy usłyszeli to, zamiast zastanowić się nad tym, spróbować samemu to zrozumieć i dojść do tego, przyjeli to "na ślepo". Przekazywali to dalej i dalej dorzucając coś od siebie co po xxxx lat doprowadziło do takiego zniekształcenia pierwotnej formy że aż to co istnieje w tym momencie wydaje się szkaradne. A czy religijność człowieka nie powinna się opierać na modelu wypracowanym przez tego "pierwszego". Samodzielne dojście do prawdy, zamiast przyjmowanie ustalonych wzorców z otoczenia. Nie mówię że nie powinno się dzielić duchową wiedzą/poznaną prawdą ale chodzi o zmienienie sposobu jej przyjmowania.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości