07-08-2013, 21:50
NAUTHIZ
W naszym procesie indywidualizacji osobowości jednostki dotarliśmy wraz z runą HAGALAZ do momentu kryzysowego w życiu każdego człowieka, konfrontującego nasze ideały i wyobrażenia z realnymi prawami Kosmosu.
W takich chwilach przestaje liczyć się to co naszym zdaniem „powinno być”, a zyskuje na wadze to co rzeczywiście „ jest”.
Te przełomy mają kluczowe znaczenie dla odkłamania obrazu świata i one właśnie stanowią naturalną metodę zasiadania na „tronie Odyna” czyli w siedlisku niezmąconego umysłu, nie tworzącego nowych wszechświatów, ale postrzegającego Prawdę.
HAGALAZ była związana z tzw. prawem zwierciadła, które zwykle interpretuje się jako fakt odbijania przez rzeczywistość zewnętrzną naszych stanów i potrzeb wewnętrznych.
Podobnie rzecz ma się z naszymi interakcjami wśród innych ludzi.
Prawo to jednak ma to głębsze znaczenie, które przynosi nam wiedzę o tym, że świat jest przez nas nie postrzegany, ale tworzony.
Każda nasza myśl, każde przekonanie jest niczym innym jak zalegającą porcją energii, która winna swobodnie przepływać, i właśnie ten fakt zalegania ma wpływ na to, że widzimy świat tak jak tego oczekujemy, jak się tego spodziewamy.
Właśnie oczekiwanie ma siłę nadającą kierunek naszej świadomości poruszającej się po morzu istnienia.
Każde z naszych przekonań łączy się stopniowo z innymi, kształtującymi się na podstawie zaprogramowanych doświadczeń tworząc następnie system zwany teorią.
Poprzez pryzmat takiej właśnie teorii patrzymy na świat, zupełnie nie wiedząc, że jest to obraz zakrzywiony, za to święcie przekonani, że „tak właśnie jest”.
Prosty przykład : dla kogoś ceniącego sobie własną urodę nawet minimalna blizna na twarzy jest przeżyciem traumatycznym, gdyż w jego teorii, definiuje on siebie jako stan swego wyglądu ( jest to zjawisko utożsamienia, które szczegółowo omówimy przy runie SOWELLO)
Tym niemniej nie postrzega taka osoba faktu rzeczywistego – niewielkiego, mało znaczącego defektu, ale nadaje mu wartość wyższą, emocjonalną, wynikającą z tego, czemu nadała zasadniczą rolę w swej teorii.
Przykłady podobne można mnożyć.
Dość jednak powiedzieć, że wspólną podstawą wszystkich teorii (też religijnych , naukowych, społecznych )jest rzeczywistość.
Jednak w naszym wydaniu przypomina ona raczej opowiadanie ślepego o barwach.
Nie na podstawie faktów , ale naszych teorii budujemy obraz świata i moment kryzysowy jest właśnie buforem, który zezwala na wyrównanie napięcia zrodzonego pomiędzy dwoma odbiegającymi od siebie obrazami.
Oczywiście nie należy tego rozumieć jako dowód na istnienie obiektywnej rzeczywistości.
Nic podobnego!
To co moglibyśmy właśnie tak określić przypomina raczej bezbarwną przezroczystą matrycę, na którą ciągle rzutujemy nasze wewnętrzne obrazy.
Być może właśnie dlatego Budda powiedział : Pustka tworzy formę, forma tworzy Pustkę.
Tak czy inaczej wracajmy do Run.
HAGALAZ jest kryzysem.
Kryzys ten jeżeli jest właściwie przeżyty kieruje nas ku wewnętrznemu źródłu będącemu przyczyną tego co się zdarza.
Ku sferze naszego Cienia, ku runie NAUTHIZ
NAUTHIZ jak słusznie nam się kojarzy, oznacza „zaprzeczenie”.
Wszystko to, co nie pasuje do naszej teorii, co zaprzecza uznawanym przez nas wartościom, co uderza w obraz naszej identyfikacji, trafia do jednego obszaru psychologicznego zwanego sferą Cienia.
Jest on absolutnym przeciwieństwem naszej świadomości, ale w niesłychanie w silny sposób na nią oddziałuje.
Dzieje się tak za sprawą prawa Pełni, o którym już mówiliśmy.
To co istnieje jest całością, w której ma miejsce wszystko co się przejawia.
Świat jaki znamy jest dynamicznym procesem rozpiętym pomiędzy dwoma biegunami.
Nie mogą one pojawić się na raz, więc tworzą różne warianty rzeczywistości.
Jeżeli odrzucimy któryś z biegunów to nie przestanie on istnieć, ale wręcz przeciwnie –zacznie dążyć do zjednoczenia się.
Właśnie z tego powodu np. dzieci wychowywane w środowisku izolującym agresję, choć same jej świadomie nie znają – będą przyciągać agresję otoczenia, rówieśników itp.
Choć nie jest to przyjemne, służy przejawieniu się Pełni.
Oczywiście w procesie tym możemy uczestniczyć w sposób świadomy, przynajmniej w jakimś stopniu.
Dawniej częścią obrzędów inicjacyjnych było zmuszanie kandydata do rozmaitych „upodleń” – zjadania odpadków, czołgania się zamiast chodzenia, zachowywania się jak potomstwo zwierzęcia.
Nie omijało to także kandydatów na królów!
Takie zabiegi miały na celu odarcie z wszelkich naleciałości Ego, z wszelkich nabytych ocen i uprzedzeń, służyły przekraczaniu ograniczeń stwarzanych właśnie przez ja.
NAUTHIZ jest runą zaprzeczenia, braku, przymusu – zwłaszcza wewnętrznego.
Jest to czysta personifikacja Cienia.
W świecie Pełni nie istnieje pojęcie braku, bowiem wszystko , jednak nie we wszystkim na raz uczestniczymy.
Brak jest stwarzany przez nasze zaprzeczanie rzeczywistości.
Jeśli ktoś wierzy , że nie ma uczciwych ludzi to raczej ich nie spotka i we wszystkim dopatrzy się oszustwa.
Podobnie jest z odczuwanym przymusem.
Jeżeli mamy jasno sprecyzowany obraz siebie wiele sytuacji, które zdają się mu przeczyć będziemy odczuwać jako niemiłą konieczność.
Tymczasem mogą one nam pomóc w poszerzeniu granic naszego świata!
Sytuacje przymusu pokazują jak dalece gotowi jesteśmy korzystać z naszej wrodzonej wolności.
Wówczas często okazuje się, że nagle zapominamy, że wszystko w co zdecydowaliśmy się wierzyć, było naszym wyborem, kształtującym jedną z wielu możliwych wersji rzeczywistości.
Przywiązanie do tak utworzonego obrazu, Ja , powoduje ból – zupełnie idiotyczny, gdyż zrodzony przez samodzielne ograniczenie się jednostki niemal nieskończonej jaką jest człowiek w swej istocie!
Not ukazuje nam konfrontację z Cieniem, odrzuconą częścią nas samych.
Właśnie ta część jest kluczem do odrodzenia – kto jej nie zgłębi, nie pozna siebie, nie będzie mógł cieszyć się wolnością.
Nie bez kozery powiedziano : kamień odrzucony przez budujących, stał się kamieniem węgielnym.
Nie bez przyczyny istnieje też związek pomiędzy „zaprzeczeniem” oraz „przeciwnikiem” czyli Szatanem.
Wszystko co zdaje się nie mieścić w ramy tworzonego przez nas świata nazywamy dziełem Szatana, diabelskim, jeśli coś zdarza się wbrew oczekiwaniom, mówimy „diabli nadali”...
Zapominamy, że „kto mówi piękne, tworzy także niepiękne” jak uczył Lao –Tze.
Dlatego też obszar Cienia jest upersonifikowany, stanowi obraz Szatana z którym wciąż musimy się konfrontować.
Czy zdajemy sobie jednak sprawę dlaczego?
Może podpowiedzią będzie fakt, że wszystkich bez wyjątku pustelników „kusiły” demony wyłącznie o kształtach pięknych kobiet ...
O ile HAGALAZ związana była z kosmiczną erą koziorożca, pana materii i czasu oraz z symbolem sierpa ścinającego to co już dojrzało (np. skrajność pewnych dążeń lub przekonań) o tyle NAUTHIZ wiążemy z erą strzelca.
W czasie tym zostaje uwolniony ładunek zgromadzonej karmy, przerobione zostają urazy z przeszłości.
To co jednak jest najistotniejsze to zmiana w stosunku do ciała, będącego jako najmniej świadoma część osobowości najczęściej „kozłem ofiarnym” (patrz koziorożec).
Tak właśnie zwykliśmy patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość materialną.
W niej to widzimy przyczynę i powód wszystkiego co się zdarza .
Właśnie dlatego nie pojmując swego w niej udziału, boimy się jej i staramy się ją opanować za wszelką cenę.
Jednak w erze strzelca ciało przestaje być postrzegane jako biernie leżące ( jak w erze Lwa u Sfinksa ) ale staje się aktywnym elementem rozwoju.
Zostaje uwznioślone, ubóstwione.
W mitologii jest to czas przełomowy.
Oznacza przekroczenie dwoistości, zapełnienie się Walhalii duszami dzielnych wojów, nadchodzenie kresu istnienia w znanym nam sensie.
W ten sposób wkroczymy w czas śmierci i zmierzchu bogów Ragnarok...
Przedtem jednak powiedzmy tylko jeszcze, że poza powyższymi NAUTHIZ wiążemy znaczeniowo z każdym zdarzeniem o cechach kryzysu i przełomu, oczyszczenia, sporu, wyjaśnienia.
Piktogram NAUTHIZ wyobraża dwa drewienka używane do rozpalania ognia.
Rytualnie robiono to w czasach ciężkiej biedy, bowiem w świadomości Skandynawów oznaczało to „ogień uzyskany przez tarcie”, ogień przeciwności, które wzmacniają w obliczu prób życia.
Ten rytuał przypominał o ich własnym udziale w tym co się zdarza.
Możemy również określić to jako stratę, wymagania, konieczność fundamentalnych zmian, opór, wyzwania losu, które zmuszają do rozwoju osobowości
źródło
W naszym procesie indywidualizacji osobowości jednostki dotarliśmy wraz z runą HAGALAZ do momentu kryzysowego w życiu każdego człowieka, konfrontującego nasze ideały i wyobrażenia z realnymi prawami Kosmosu.
W takich chwilach przestaje liczyć się to co naszym zdaniem „powinno być”, a zyskuje na wadze to co rzeczywiście „ jest”.
Te przełomy mają kluczowe znaczenie dla odkłamania obrazu świata i one właśnie stanowią naturalną metodę zasiadania na „tronie Odyna” czyli w siedlisku niezmąconego umysłu, nie tworzącego nowych wszechświatów, ale postrzegającego Prawdę.
HAGALAZ była związana z tzw. prawem zwierciadła, które zwykle interpretuje się jako fakt odbijania przez rzeczywistość zewnętrzną naszych stanów i potrzeb wewnętrznych.
Podobnie rzecz ma się z naszymi interakcjami wśród innych ludzi.
Prawo to jednak ma to głębsze znaczenie, które przynosi nam wiedzę o tym, że świat jest przez nas nie postrzegany, ale tworzony.
Każda nasza myśl, każde przekonanie jest niczym innym jak zalegającą porcją energii, która winna swobodnie przepływać, i właśnie ten fakt zalegania ma wpływ na to, że widzimy świat tak jak tego oczekujemy, jak się tego spodziewamy.
Właśnie oczekiwanie ma siłę nadającą kierunek naszej świadomości poruszającej się po morzu istnienia.
Każde z naszych przekonań łączy się stopniowo z innymi, kształtującymi się na podstawie zaprogramowanych doświadczeń tworząc następnie system zwany teorią.
Poprzez pryzmat takiej właśnie teorii patrzymy na świat, zupełnie nie wiedząc, że jest to obraz zakrzywiony, za to święcie przekonani, że „tak właśnie jest”.
Prosty przykład : dla kogoś ceniącego sobie własną urodę nawet minimalna blizna na twarzy jest przeżyciem traumatycznym, gdyż w jego teorii, definiuje on siebie jako stan swego wyglądu ( jest to zjawisko utożsamienia, które szczegółowo omówimy przy runie SOWELLO)
Tym niemniej nie postrzega taka osoba faktu rzeczywistego – niewielkiego, mało znaczącego defektu, ale nadaje mu wartość wyższą, emocjonalną, wynikającą z tego, czemu nadała zasadniczą rolę w swej teorii.
Przykłady podobne można mnożyć.
Dość jednak powiedzieć, że wspólną podstawą wszystkich teorii (też religijnych , naukowych, społecznych )jest rzeczywistość.
Jednak w naszym wydaniu przypomina ona raczej opowiadanie ślepego o barwach.
Nie na podstawie faktów , ale naszych teorii budujemy obraz świata i moment kryzysowy jest właśnie buforem, który zezwala na wyrównanie napięcia zrodzonego pomiędzy dwoma odbiegającymi od siebie obrazami.
Oczywiście nie należy tego rozumieć jako dowód na istnienie obiektywnej rzeczywistości.
Nic podobnego!
To co moglibyśmy właśnie tak określić przypomina raczej bezbarwną przezroczystą matrycę, na którą ciągle rzutujemy nasze wewnętrzne obrazy.
Być może właśnie dlatego Budda powiedział : Pustka tworzy formę, forma tworzy Pustkę.
Tak czy inaczej wracajmy do Run.
HAGALAZ jest kryzysem.
Kryzys ten jeżeli jest właściwie przeżyty kieruje nas ku wewnętrznemu źródłu będącemu przyczyną tego co się zdarza.
Ku sferze naszego Cienia, ku runie NAUTHIZ
NAUTHIZ jak słusznie nam się kojarzy, oznacza „zaprzeczenie”.
Wszystko to, co nie pasuje do naszej teorii, co zaprzecza uznawanym przez nas wartościom, co uderza w obraz naszej identyfikacji, trafia do jednego obszaru psychologicznego zwanego sferą Cienia.
Jest on absolutnym przeciwieństwem naszej świadomości, ale w niesłychanie w silny sposób na nią oddziałuje.
Dzieje się tak za sprawą prawa Pełni, o którym już mówiliśmy.
To co istnieje jest całością, w której ma miejsce wszystko co się przejawia.
Świat jaki znamy jest dynamicznym procesem rozpiętym pomiędzy dwoma biegunami.
Nie mogą one pojawić się na raz, więc tworzą różne warianty rzeczywistości.
Jeżeli odrzucimy któryś z biegunów to nie przestanie on istnieć, ale wręcz przeciwnie –zacznie dążyć do zjednoczenia się.
Właśnie z tego powodu np. dzieci wychowywane w środowisku izolującym agresję, choć same jej świadomie nie znają – będą przyciągać agresję otoczenia, rówieśników itp.
Choć nie jest to przyjemne, służy przejawieniu się Pełni.
Oczywiście w procesie tym możemy uczestniczyć w sposób świadomy, przynajmniej w jakimś stopniu.
Dawniej częścią obrzędów inicjacyjnych było zmuszanie kandydata do rozmaitych „upodleń” – zjadania odpadków, czołgania się zamiast chodzenia, zachowywania się jak potomstwo zwierzęcia.
Nie omijało to także kandydatów na królów!
Takie zabiegi miały na celu odarcie z wszelkich naleciałości Ego, z wszelkich nabytych ocen i uprzedzeń, służyły przekraczaniu ograniczeń stwarzanych właśnie przez ja.
NAUTHIZ jest runą zaprzeczenia, braku, przymusu – zwłaszcza wewnętrznego.
Jest to czysta personifikacja Cienia.
W świecie Pełni nie istnieje pojęcie braku, bowiem wszystko , jednak nie we wszystkim na raz uczestniczymy.
Brak jest stwarzany przez nasze zaprzeczanie rzeczywistości.
Jeśli ktoś wierzy , że nie ma uczciwych ludzi to raczej ich nie spotka i we wszystkim dopatrzy się oszustwa.
Podobnie jest z odczuwanym przymusem.
Jeżeli mamy jasno sprecyzowany obraz siebie wiele sytuacji, które zdają się mu przeczyć będziemy odczuwać jako niemiłą konieczność.
Tymczasem mogą one nam pomóc w poszerzeniu granic naszego świata!
Sytuacje przymusu pokazują jak dalece gotowi jesteśmy korzystać z naszej wrodzonej wolności.
Wówczas często okazuje się, że nagle zapominamy, że wszystko w co zdecydowaliśmy się wierzyć, było naszym wyborem, kształtującym jedną z wielu możliwych wersji rzeczywistości.
Przywiązanie do tak utworzonego obrazu, Ja , powoduje ból – zupełnie idiotyczny, gdyż zrodzony przez samodzielne ograniczenie się jednostki niemal nieskończonej jaką jest człowiek w swej istocie!
Not ukazuje nam konfrontację z Cieniem, odrzuconą częścią nas samych.
Właśnie ta część jest kluczem do odrodzenia – kto jej nie zgłębi, nie pozna siebie, nie będzie mógł cieszyć się wolnością.
Nie bez kozery powiedziano : kamień odrzucony przez budujących, stał się kamieniem węgielnym.
Nie bez przyczyny istnieje też związek pomiędzy „zaprzeczeniem” oraz „przeciwnikiem” czyli Szatanem.
Wszystko co zdaje się nie mieścić w ramy tworzonego przez nas świata nazywamy dziełem Szatana, diabelskim, jeśli coś zdarza się wbrew oczekiwaniom, mówimy „diabli nadali”...
Zapominamy, że „kto mówi piękne, tworzy także niepiękne” jak uczył Lao –Tze.
Dlatego też obszar Cienia jest upersonifikowany, stanowi obraz Szatana z którym wciąż musimy się konfrontować.
Czy zdajemy sobie jednak sprawę dlaczego?
Może podpowiedzią będzie fakt, że wszystkich bez wyjątku pustelników „kusiły” demony wyłącznie o kształtach pięknych kobiet ...
O ile HAGALAZ związana była z kosmiczną erą koziorożca, pana materii i czasu oraz z symbolem sierpa ścinającego to co już dojrzało (np. skrajność pewnych dążeń lub przekonań) o tyle NAUTHIZ wiążemy z erą strzelca.
W czasie tym zostaje uwolniony ładunek zgromadzonej karmy, przerobione zostają urazy z przeszłości.
To co jednak jest najistotniejsze to zmiana w stosunku do ciała, będącego jako najmniej świadoma część osobowości najczęściej „kozłem ofiarnym” (patrz koziorożec).
Tak właśnie zwykliśmy patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość materialną.
W niej to widzimy przyczynę i powód wszystkiego co się zdarza .
Właśnie dlatego nie pojmując swego w niej udziału, boimy się jej i staramy się ją opanować za wszelką cenę.
Jednak w erze strzelca ciało przestaje być postrzegane jako biernie leżące ( jak w erze Lwa u Sfinksa ) ale staje się aktywnym elementem rozwoju.
Zostaje uwznioślone, ubóstwione.
W mitologii jest to czas przełomowy.
Oznacza przekroczenie dwoistości, zapełnienie się Walhalii duszami dzielnych wojów, nadchodzenie kresu istnienia w znanym nam sensie.
W ten sposób wkroczymy w czas śmierci i zmierzchu bogów Ragnarok...
Przedtem jednak powiedzmy tylko jeszcze, że poza powyższymi NAUTHIZ wiążemy znaczeniowo z każdym zdarzeniem o cechach kryzysu i przełomu, oczyszczenia, sporu, wyjaśnienia.
Piktogram NAUTHIZ wyobraża dwa drewienka używane do rozpalania ognia.
Rytualnie robiono to w czasach ciężkiej biedy, bowiem w świadomości Skandynawów oznaczało to „ogień uzyskany przez tarcie”, ogień przeciwności, które wzmacniają w obliczu prób życia.
Ten rytuał przypominał o ich własnym udziale w tym co się zdarza.
Możemy również określić to jako stratę, wymagania, konieczność fundamentalnych zmian, opór, wyzwania losu, które zmuszają do rozwoju osobowości
źródło