04-12-2015, 04:20
Kościół żyje, my też żyjemy. Kościół się zmienia, my też się zmieniamy. Kościół i my zmieniamy się razem, tylko czasem my wyprzedzamy Kościół. Ale wcześniej czy później Kościół jednak zawsze nas dogania, jasne jest bowiem że dostosowanie się do zmian szybciej przychodzi pojedynczemu człowiekowi niż potężnej organizacji. Dodatkowo Kościół jest maksymalnie zmaskulinizowany, a jak wiadomo mężczyźni są pazerni na władzę, więc biskupom trudno jest zaakceptować cokolwiek co w jakiś sposób pozbawiłoby ich części władzy nad ludźmi - nieważne czy chodzi o umysły czy o sakiewki wiernych.
Błąd poznawczy mówisz...
Wydaje mi się że pomijanie tego o czym tu wspomniałam:
1) nieprzychylnym wypowiadaniu się na temat wróżb w Katechizmie Kościoła Katolickiego (przy czym nawet tam nie pada słowo "grzech")
2) bo księża często teraz tak mówią
...świadczy o pewnego rodzaju ograniczeniu, bo według mnie to zbyt wątłe podstawy do tego by jednoznacznie uznać tarot za grzech.
Możesz sobie to interpretować Arturze jak chcesz... Taki ciasny ale własny błąd poznawczy prostego i ograniczonego intelektualnie katolika jakim jestem.
Błąd poznawczy mówisz...
Wydaje mi się że pomijanie tego o czym tu wspomniałam:
Jednorożec LeCaro napisał(a):(...) nie narusza żadnego z 10 przykazań, 7 grzechów głównych, Przykazań kościelnych, Grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, 6 Prawd Wiary itd... Ja nie wiążę tarota z żadną religią, nie jest on dla mnie bożkiem, nie umniejsza mojej wiary w Boga, nie sprawia też że ja sama czuję się panią losu swojego lub też osób którym wróżę, albo też czuję się równa Bogu czy mądrzejsza od innych ludzi.Oprócz tego pomijanie całego Nowego Testamentu i braku w nim jakiegokolwiek odniesienia do wróżb... - a za to wysnuwanie wniosku, że "Tarot to grzech" opierając się tylko na dwóch przesłankach:
1) nieprzychylnym wypowiadaniu się na temat wróżb w Katechizmie Kościoła Katolickiego (przy czym nawet tam nie pada słowo "grzech")
2) bo księża często teraz tak mówią
...świadczy o pewnego rodzaju ograniczeniu, bo według mnie to zbyt wątłe podstawy do tego by jednoznacznie uznać tarot za grzech.
Możesz sobie to interpretować Arturze jak chcesz... Taki ciasny ale własny błąd poznawczy prostego i ograniczonego intelektualnie katolika jakim jestem.