Sowello
#8

Po spotkaniu ze strażnikiem Bohater dociera do Pępka Świata, Runy SOWILO, SOWELO, SIG
Czym jest Pępek Świata trudno oddać słowami, ale mieści się on wszędzie i nigdzie zarazem, jest punktem, poprzez który energia twórcza kosmosu wnika do świat i zawracając mknie ponownie ku niebiosom.
Pępek to nie miejsce, to idea każdego elementu świata traktowanego jako miejsca przejawiania się boga.
Bohater dociera do niego fizycznie tylko w sensie metaforycznym, bowiem w gruncie rzeczy dociera do takiego miejsca wewnątrz siebie samego, w którym potrafi odkryć jaki problem leży u samych podstaw jego jestestwa, jaki element nie mogąc zostać zintegrowany zaczął wiązać masy energii i tworzyć kompleks, który z kolei wibrując coraz wolniej i niżej otaczał się wirowym ruchem coraz większymi masami energii – materii, aż do utworzenia struktury ciała emocjonalnego i fizycznego.
W micie jak pamiętamy symbolizowane jest to przez wysoką górę lub drzewo u podnóża  których spotyka on tajemniczą postać, o której za chwilę.
Ta wysoczyzna typowa dla symboli pępka świata ma odniesienie do swoistych „przegięć” w biegunowości, które prowadza do powstania poczucia rozpaczy –nieprzekraczalnej bariery pomiędzy duchowym rajem i fizyczną rzeczywistością.
Wirowy ruch zagarniający materię i wyrzucający energię też jest w ciekawy sposób związany z runą, ponieważ właśnie słońce w przekroju poprzecznym (ma ono cztery, a nie dwa bieguny jak Ziemia) wygląda jak koło z wpisana prawo – i lewoskrętną swastyką – zależnie od półkuli.
Słońce SOWELO  tradycyjnie łączymy z serpentynami, tajemniczymi strukturami ziemnymi i rytymi przez ludy północy, ponieważ są one swoistymi magazynami energii, utrzymującymi planetę w duchowej łączności.

W nagłym błysku świadomości – symbol pioruna – człowiek poznaje to co powołuje go do życia ale i to co ściga go przez całe życie, swego demonicznego prześladowcę.
Jest też ważne odniesienie słońca do demona zwanego południcą, o którym zdaje się już wspominałem.
SOWELO obiecuje iluminację bowiem jest podstawowym symbolem celu.
Cel nadaje sens drodze, którą zmierza bohater.
Cel obiecuje pełnię, którą chce on osiągnąć.
Napełnia mocą, która sprawia, że wszystko staje się możliwe.

Taka właśnie gorączka celu typowa dla każdego z nas, w wymiarze większym niż chcemy się do tego przyznać towarzyszy nam przez całe życie, to dzięki niej świat tak pędzi do przodu – wierzymy święcie, że cel można osiągnąć i że po jego zdobyciu zacznie się inne życie.
Rzecz w tym że lata mijają a cel jakby wciąż umyka tuz sprzed nosa.
Demon słońca jest najjaśniejszym z aniołów, Lucyferem, niosącym światło, jest uniwersalnym symbolem boga w jego wędrówce ku sobie samemu.
Z tego też powodu wiążemy je z podrożą zwłaszcza morską, z powodzeniem i zwycięstwem, ze wszystkim co dobre, ale zapominamy że słońce może oślepić, spowodować udar.
Tylko prawdziwy bohater jest w stanie przetrwać piekielny żar słońca.
Campbell opisuje podróż dwóch bliźniaków w poszukiwaniu ojca, którym okazało się być samo słońce.
Jego próby przetrwali dzięki darom kobiety – pająka, swej matki chrzestnej.
Próbami słońca jest iluzja, niczym miraż na pustyni.
SOWELO ukrywa w sobie tajemnicę jedności wszystkiego.
Tajemnica ta jednak przez skażenie ego zmienia się w JEDYNOŚĆ, prowadząc do rasizmu, szowinizmu i w ogóle przekonania że tylko to, tylko tak.
Najlepszy dowód że właśnie tej runy używali oficerowie SS.
Po dotarciu do Pępka Świata bohater zaczyna już podróż do wnętrza obszaru którego czerń jest odbiciem jego nieświadomości.
Słońce jest ostatnim jasnym punktem w tej drodze.
Oddalając się odeń słońce zamienia się w gwiazdę na nocnym niebie.
Gwiazda tą jest najstarszy z bogów – TIWAZ, TIO, ZIU.
opracowanie Macieja Białkowskiego

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości