30-06-2013, 10:40
Gagula, depresja czesto spowodowna jest narastajacym i nawarstwiajacym sie stresem, czesto ten proces trwa latami bez zadnych objawow a potem BIG BUM. Nasz organizm przestaje produkowac dwa skladniki (przepraszam juz sobie ich nazwy nie przypomne), ktore nie pozwalaja na walke ze stresem i w konsekwencji deprecha. Antydepresyjne srodki farmakologiczne pomagaja i to dosc szybko, niestety jednak maja swoja ciemna strone, trudno je odstawic i moga nas utrzymywac na poziomie emocjonalnego zombi, ani to czlowiek szczesliwy ani nieszczesliwy - flauta, w moich oczach nie o to chodzi. To "zakamuflowanie" objawow a nie walka z ich przyczyna. Z bezpiecznych srodkow sprobuj ziol swietego Jakuba, pomagaja w depresjach skutecznie, niestety psychiatrzy sila przyzwyczajenia daja wiare tylko farmacutykom. Nie wiem czy w polskiej aptece dostaniesz ten lek "Zibrine Forte" - to te ziola ale pod przykrywka komercyjnej nazwy, popytaj, jesli uda Ci sie zdobyc to 1 tabletka rano i wieczorem a juz po 2 tygodniach zauwazysz roznice. Pomozesz sobie rowniez medytacja, poczytaj i zastosuj techniki ZEN. Trzymaj sie Dziewczyno i nie poddawaj, znajdz sily by pomoc sobie samej a w krotkim czasie wszystko dookola sie rozjasni. Pamietaj, ze zawsze jest kolejny dzien i tylko od Ciebie zalezy jak sie do niego nastawisz. POWODZENIA !!!!!!
PS. Sorki chodzilo mi o ziola swietego Jana a nie Jakuba, czasem mam problemy z przezuceniem sie na jezyl polski
PS. Sorki chodzilo mi o ziola swietego Jana a nie Jakuba, czasem mam problemy z przezuceniem sie na jezyl polski