Warsztat 80 - Ta nasza młodość...
#1

Tym razem warsztacik pod znakiem młodości i dzieciństwa… dlaczego później człowiek już nie ma takiej fantazji? :happy-bouncyyellow:

Kontynuuję sposób rozgrywania warsztaciku poprzez zadawanie kilku pytań na różne tematy, a Was kochani moi zapraszam serdecznie - proszę o wyciągnięcie kart i przyjrzenie się co one tam do Was mówią… Uśmiech

1) Moja Babcia w młodości (przypadającej na lata 30-te XXw.) była uczennicą seminarium nauczycielskiego. Seminarium to organizowało praktyki dla uczennic wysyłając je do swojego ośrodka w Kasinie Wielkiej, gdzie w miejscowej szkole panny miały uczyć dzieci celem szkolenia się w zawodzie nauczycielki. Ośrodek ów zamykany był punktualnie o 22-iej, ale już wcześniej panny miały grzecznie leżeć w swoich łóżeczkach przykryte kołderkami. Niestety moja Babcia nie była grzeczną panienką… co i rusz wymyślała różne sposoby na urozmaicenie nudnych wieczorów na wsi. Poproszę Was o odgadnięcie dwóch pomysłów mojej Babci – gdzie zabrała swoje koleżanki (bo to zawsze były jej pomysły oczywiście)… co wymyśliła, żeby się rozerwać?

2) Kiedy moi Dziadkowie „chodzili” ze sobą, mój Dziadek i jego mama wynajmowali mieszkanie w jednej z dzielnic Krakowa, Woli Justowskiej. Pewnego dnia Dziadek był tam na randce z moją Babcią… nie zaprosił jej do mieszkania, (bo wówczas nie wypadało aby kawaler zapraszał pannę do swojego mieszkania), ale pokazał jej z ulicy okno swojego pokoju. Moja Babcia zdziwiła się co nieco, bo w oknie tym widniała bardzo nietypowa ozdoba… co to było?

3) Jeden z braci mojej mamy, wujek Ryszard, był człowiekiem który miał w czasach studenckich mnóstwo znajomych i kilka pasji – m. in. narciarstwo, góry (był ratownikiem GOPR), książki (w ogóle czytał wszystko co mu się nawinęło pod rękę – nawet gazety, którymi po umyciu była wyłożona drewniana podłoga w kuchni), fotografię… a oprócz tego chodził na studia. Nic więc dziwnego, że często mu brakowało dnia na to wszystko… A tymczasem moi Dziadkowie z dziećmi (a więc i z wujkiem Ryszardem, starszym bratem mojej Mamy) mieszkali w przedwojennej kamienicy, gdzie stróż punktualnie o 22-giej zamykał bramę i nikt już nie mógł wejść do środka. Pewnego wieczoru Wujek Ryszard gnał na złamanie karku, ale już nie zdążył - brama została zamknięta. Pytanie: jak mój Wujek dostał się wtedy do mieszkania?

4) Tenże sam Wujek Ryszard będąc jeszcze dziecięciem poczuł się niekochany (no dzieci czasem tak mają Beczy ), a miał wówczas lat tak między 7 a 10, nie wiem dokładnie. Jako dziecię ugodzone brakiem zrozumienia u rodziców postanowił… no właśnie – co wtedy zrobił mój Wujek?

5) I na koniec może jedno pytanie na mój temat… Myśli Jako dziecię miałam w swoim pokoju półkę, na półce tej miałam poukładane książki. Jednakże pewnego dnia – byłam wtedy nastolatką – poprosiłam Mamę, aby uszyła mi zasłonkę (była soczyście czerwona i błyszcząca, bo akurat taki materiał się Mamie nawinął pod rękę), którą to zasłonkę powiesiłam tak, by zasłaniała ową półeczkę. Książki przełożyłam na inną półkę, a za czerwoną zasłonkę dałam… No właśnie – co ukryłam za czerwoną zasłonką?...

Piszcie, zgadujcie… zapraszam serdecznie wszystkich! :text-welcomeconfetti:

Rozwiązanie warsztaciku w piątek.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości