17-02-2017, 20:54
nastek96, fajnie, że porównałeś nasze doświadczenia skoro mamy tę samą kartę w dniu urodzenia!
Widać sporo podobieństw chociaż u mnie ta karta realizowała się pewnie troszkę inaczej przez VII Rydwan i II Kapłankę, co odczytuje przede wszystkim jako ambicję i skrytość jako motywy podobnych działań.
właśnie zastanawiałam się, czy XIII Śmierć faktycznie oznacza problemy zdrowotne, bo na blogu <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.wrozbyztarota.pl/zawody-w-tarocie-wielkie-arkana/#more-955">http://www.wrozbyztarota.pl/zawody-w-ta ... /#more-955</a><!-- m --> czytałam, że powiązany z tą kartą zawód to m.in. chirurg, a u mnie dużo tego było. I ogólnie przez całe moje dzieciństwo i młodość dużo uwagi poświęcano mojemu zdrowiu. W sensie ogólnie jestem sprawna i żywiołowa (pewnie ma na to wpływ ten Rydwan), ale często też mi coś dolegało miałam też drobną operację w obrębie klatki piersiowej, tak jak ty! No i często trapią mnie urazy związane z narządem ruchu (kolana, kostki, palce itd), a to pewnie w tej sytuacji XIII Śmierć odpowiada za problemy zdrowotne, a VII Rydwan decyduje, że chodzi o narząd ruchu jednak to wszystko ma sens, jak się dobrze przyjrzeć!
choroby przynoszą świadomość kruchości życia, no i te zmiany to chyba wyraz tego, że zanim przejdziemy do innego wymiaru, powinniśmy spróbować różnych rzeczy i się nie bać tego przemijania
też mam wrażenie, że coś jest na rzeczy ze Śmiercią i starością - mimo dość dużej niepoważności jestem też bardzo refleksyjna, pogodna i łagodna, lubię kontakty ze starszymi osobami, cmentarze i w ogóle stare rzeczy - przywiązuję się (zawsze najbardziej lubiłam chodzić w swoich starych ubraniach i bawić się starymi zabawkami) i wspominam z rozrzewnieniem, chociaż wiele spraw jest dla mnie zamkniętych i generalnie nie wróciłabym do nich
ja raczej mało się staram o nawiązywanie kontaktów, to raczej inni do mnie przychodzą i się radzą, a ja chętnie pomagam i wysłuchuję (ale to chyba już wpływ II Kapłanki). Czyli może trochę "przyjmuję, co mi daje los". Czy myślisz, że to też Śmierć się tak realizuje (chociaż w mojej sytuacji raczej się realizowała, bo teraz powoli wkraczam w fazę IV Cesarza i czuję, że zmiany to już nie to, w czym się czuję komfortowo. Dążę do stabilizacji i mam więcej woli walki o relacje, status, też chyba więcej zdecydowania w sobie i bardziej konkretne podejście)?
Co do Twojego zamiłowania do Starożytności, to mnie z kolei bardzo ciekawi temat przesiedleń po II Wojnie Światowej i czasy przed wojną, kiedy Polacy, Niemcy, Ukraińcy i Rosjanie żyli razem i bardzo lubię literaturę opowiadającą o tamtych czasach, które już bezpowrotnie minęły.
Widać sporo podobieństw chociaż u mnie ta karta realizowała się pewnie troszkę inaczej przez VII Rydwan i II Kapłankę, co odczytuje przede wszystkim jako ambicję i skrytość jako motywy podobnych działań.
właśnie zastanawiałam się, czy XIII Śmierć faktycznie oznacza problemy zdrowotne, bo na blogu <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.wrozbyztarota.pl/zawody-w-tarocie-wielkie-arkana/#more-955">http://www.wrozbyztarota.pl/zawody-w-ta ... /#more-955</a><!-- m --> czytałam, że powiązany z tą kartą zawód to m.in. chirurg, a u mnie dużo tego było. I ogólnie przez całe moje dzieciństwo i młodość dużo uwagi poświęcano mojemu zdrowiu. W sensie ogólnie jestem sprawna i żywiołowa (pewnie ma na to wpływ ten Rydwan), ale często też mi coś dolegało miałam też drobną operację w obrębie klatki piersiowej, tak jak ty! No i często trapią mnie urazy związane z narządem ruchu (kolana, kostki, palce itd), a to pewnie w tej sytuacji XIII Śmierć odpowiada za problemy zdrowotne, a VII Rydwan decyduje, że chodzi o narząd ruchu jednak to wszystko ma sens, jak się dobrze przyjrzeć!
choroby przynoszą świadomość kruchości życia, no i te zmiany to chyba wyraz tego, że zanim przejdziemy do innego wymiaru, powinniśmy spróbować różnych rzeczy i się nie bać tego przemijania
też mam wrażenie, że coś jest na rzeczy ze Śmiercią i starością - mimo dość dużej niepoważności jestem też bardzo refleksyjna, pogodna i łagodna, lubię kontakty ze starszymi osobami, cmentarze i w ogóle stare rzeczy - przywiązuję się (zawsze najbardziej lubiłam chodzić w swoich starych ubraniach i bawić się starymi zabawkami) i wspominam z rozrzewnieniem, chociaż wiele spraw jest dla mnie zamkniętych i generalnie nie wróciłabym do nich
ja raczej mało się staram o nawiązywanie kontaktów, to raczej inni do mnie przychodzą i się radzą, a ja chętnie pomagam i wysłuchuję (ale to chyba już wpływ II Kapłanki). Czyli może trochę "przyjmuję, co mi daje los". Czy myślisz, że to też Śmierć się tak realizuje (chociaż w mojej sytuacji raczej się realizowała, bo teraz powoli wkraczam w fazę IV Cesarza i czuję, że zmiany to już nie to, w czym się czuję komfortowo. Dążę do stabilizacji i mam więcej woli walki o relacje, status, też chyba więcej zdecydowania w sobie i bardziej konkretne podejście)?
Co do Twojego zamiłowania do Starożytności, to mnie z kolei bardzo ciekawi temat przesiedleń po II Wojnie Światowej i czasy przed wojną, kiedy Polacy, Niemcy, Ukraińcy i Rosjanie żyli razem i bardzo lubię literaturę opowiadającą o tamtych czasach, które już bezpowrotnie minęły.
"Every wall is a door". (R.W. Emerson)