09-04-2013, 22:58
Przypomniało mi się coś.
Jakieś z 8 (może 10) lat temu przyjechał do mnie rodzinka na wesele. Nocowali wszyscy w domu jak śledzie (czyli każdy kawałek podłogi i łóżko okupowane). Śpię sobie i nagle otwieram oczy.Patrzę a tu jakaś postać stoi nad łóżkiem, wydawało mi się, że to zmarły wujek (bo akurat jego najbliższa rodzinka przyjechała) chodzi i patrzy jak każdy śpi. No to się odzywam "wujek, wyluzuj nie musisz nikogo dziś w nocy pilnować. też se odpocznij" . Zamknąłem oczy i sleep mode włączyłem. Rano nikt mi oczywiście nie wierzył. Ale stracha napędziłem wszystkim.
Jakieś z 8 (może 10) lat temu przyjechał do mnie rodzinka na wesele. Nocowali wszyscy w domu jak śledzie (czyli każdy kawałek podłogi i łóżko okupowane). Śpię sobie i nagle otwieram oczy.Patrzę a tu jakaś postać stoi nad łóżkiem, wydawało mi się, że to zmarły wujek (bo akurat jego najbliższa rodzinka przyjechała) chodzi i patrzy jak każdy śpi. No to się odzywam "wujek, wyluzuj nie musisz nikogo dziś w nocy pilnować. też se odpocznij" . Zamknąłem oczy i sleep mode włączyłem. Rano nikt mi oczywiście nie wierzył. Ale stracha napędziłem wszystkim.