26-04-2013, 04:58
Witam. Jestem dzisiaj znużony i nie bardzo już mogę myśleć. Wstałem o 6 rano, a teraz prawie północ. Po pełnym dniu pracy miałem kilka przekazów na żywo, a po powrocie do domu zastałem jeszcze prośbę o pilne przesłanie reiki na odległość. Chciałem tylko na szybko skomentować to co wynika z poniższych postów:
1. Kiedy ktoś wysysa Ci energię to bardzo szybko to poczujesz, a objawia się to m.in. znużeniem, zmianą postury, takim skuleniem się w sobie, odczuwaniem niepokoju. Często tak bywa większych skupiskach ludzi. W zabezpieczeniu pomaga świadome nastawienie, wola ochrony, kilka głębszych oddechów i intencja otoczenia się światłem. Najczęściej nie zabezpieczamy się i dobrowolnie oddajemy energię.
2. Tak wyraźne objawy detoksyfikacji jak Twoje Janek nie zdarzają się często. Wcale nie są regułą. Zależy to też od tego jak poważne są dolegliwości, problemy z powodu których ktoś prosił o Reiki. Z drugiej strony prawdą jest, że większość osób traktuje lekko przekaz Reiki. Jeśli ktoś poważnie podchodzi do tego zastrzyku energii i nastawiony jest na to by sobie pomóc, na poprawę zdrowia i samopoczucia, to podświadomość wykonuje nasze życzenie. Następują zmiany energetyczne i reakcja w ciele fizycznym. Dotąd miałem jeden przypadek, kiedy po pierwszym z planowanej serii zabiegów klientka poprosiła o przełożenie drugiego z powodu grypy. Nie sądzę, aby to była prawdziwa grypa, a tylko objawy oczyszczania się organizmu. Zwykle niewielkie załamanie, kryzys przed poprawą samopoczucia i poziomu energii mijają niezauważone.
3. Na nasz obecny stan zdrowia "zapracowaliśmy" całym dotychczasowym życiem, wszystkimi wyborami na temat diety, aktywności fizycznej, higieny psychicznej itd. Jeden krótki przekaz Reiki nie da rady wszystkiego od ręki załatwić. Na lepsze rezultaty trzeba trochę więcej. To proces podobny do obierania cebuli. Skoro pierwsze przesłanie przyniosło pozytywne efekty, to dobrze uświadomić sobie czy odkryło to jakieś nowe, niedostrzegane potrzeby i zaradzić temu - może następnym seansem.
1. Kiedy ktoś wysysa Ci energię to bardzo szybko to poczujesz, a objawia się to m.in. znużeniem, zmianą postury, takim skuleniem się w sobie, odczuwaniem niepokoju. Często tak bywa większych skupiskach ludzi. W zabezpieczeniu pomaga świadome nastawienie, wola ochrony, kilka głębszych oddechów i intencja otoczenia się światłem. Najczęściej nie zabezpieczamy się i dobrowolnie oddajemy energię.
2. Tak wyraźne objawy detoksyfikacji jak Twoje Janek nie zdarzają się często. Wcale nie są regułą. Zależy to też od tego jak poważne są dolegliwości, problemy z powodu których ktoś prosił o Reiki. Z drugiej strony prawdą jest, że większość osób traktuje lekko przekaz Reiki. Jeśli ktoś poważnie podchodzi do tego zastrzyku energii i nastawiony jest na to by sobie pomóc, na poprawę zdrowia i samopoczucia, to podświadomość wykonuje nasze życzenie. Następują zmiany energetyczne i reakcja w ciele fizycznym. Dotąd miałem jeden przypadek, kiedy po pierwszym z planowanej serii zabiegów klientka poprosiła o przełożenie drugiego z powodu grypy. Nie sądzę, aby to była prawdziwa grypa, a tylko objawy oczyszczania się organizmu. Zwykle niewielkie załamanie, kryzys przed poprawą samopoczucia i poziomu energii mijają niezauważone.
3. Na nasz obecny stan zdrowia "zapracowaliśmy" całym dotychczasowym życiem, wszystkimi wyborami na temat diety, aktywności fizycznej, higieny psychicznej itd. Jeden krótki przekaz Reiki nie da rady wszystkiego od ręki załatwić. Na lepsze rezultaty trzeba trochę więcej. To proces podobny do obierania cebuli. Skoro pierwsze przesłanie przyniosło pozytywne efekty, to dobrze uświadomić sobie czy odkryło to jakieś nowe, niedostrzegane potrzeby i zaradzić temu - może następnym seansem.