25-05-2013, 18:53
Przypomniało mi się coś jeszcze, w sumie to był sen ale pojawił się tuż po tym jak zaczęłam się interesować oobe i robić coś w tym kierunku (w ten wieczór też postanowiłam poćwiczyć) więc postanowiłam opisać go jednak w tym dziale bo do dzisiaj nie wiem czy to był sen w 100% wytworzony przez mój mózg
Sen zaczął się dokładnie takim samym obrazem jaki widziałam przed zaśnięciem czyli następujący powoli zmierzch, widok biurka i drzwi mojego pokoju...
We śnie ściemniało się na dworze tak samo jakby działo się to w rzeczywistości tylko w pewnym momencie krzesło odsunęło się spod biurka jakieś 2 metry do jednej ze ścian na drugim końcu pokoju i nagle nade mną pojawiła się kompletnie czarna, zakapturzona postać wyglądem przypominała trochę dementora z Harrego Pottera tyle że lewitowała jakieś pół metra nade mną :o
Upiór wyciągnął swoje ręce w moim kierunku- miałam takie wrażenie że chce wyciągnąć moje ciało astralne bądź też duszę z mojego ciała i zabrać ze sobą. Czułam jak unoszę się nad łóżkiem.
Pamiętam że strasznie się szarpałam i schowałąm głowę pod kołdrę i prosiłam Boga żeby postać zniknęła i.....wtedy się obudziłam zlana potem.
Bałam się odwrócić głowę w stronę biurka żeby czasem nie zobaczyć krzesła stojącego nie na swoim miejscu... na szczęście wszystko stało tam gdzie trzeba. Ufff
Nikomu nie życzę takich koszmarów rodem z horroru
Sen zaczął się dokładnie takim samym obrazem jaki widziałam przed zaśnięciem czyli następujący powoli zmierzch, widok biurka i drzwi mojego pokoju...
We śnie ściemniało się na dworze tak samo jakby działo się to w rzeczywistości tylko w pewnym momencie krzesło odsunęło się spod biurka jakieś 2 metry do jednej ze ścian na drugim końcu pokoju i nagle nade mną pojawiła się kompletnie czarna, zakapturzona postać wyglądem przypominała trochę dementora z Harrego Pottera tyle że lewitowała jakieś pół metra nade mną :o
Upiór wyciągnął swoje ręce w moim kierunku- miałam takie wrażenie że chce wyciągnąć moje ciało astralne bądź też duszę z mojego ciała i zabrać ze sobą. Czułam jak unoszę się nad łóżkiem.
Pamiętam że strasznie się szarpałam i schowałąm głowę pod kołdrę i prosiłam Boga żeby postać zniknęła i.....wtedy się obudziłam zlana potem.
Bałam się odwrócić głowę w stronę biurka żeby czasem nie zobaczyć krzesła stojącego nie na swoim miejscu... na szczęście wszystko stało tam gdzie trzeba. Ufff
Nikomu nie życzę takich koszmarów rodem z horroru