Kamień miesiąca
#1

Według Platona, jednego z najwybitniejszych filozofów starożytności, kamienie szlachetne pochodzą od gwiazd i planet.
To one przekształcają rozłożoną i rozkładającą się materię w kamienie, a następnie poddają je swoim wpływom.
Im cząstki materii są doskonalsze, tym powstające kamienie piękniejsze.
Ale piękno i właściwości kamieni nie zależą tylko od rodzaju materii, ważny jest też czasookres ich powstawania.
Jeżeli czas powstawania był odpowiedni, właściwości kamieni oraz sposób i zakres ich oddziaływania są dla człowieka korzystne, i odwrotnie.
Jeżeli zatem przyjąć, a negować temu nie sposób, że kamienie pochodzą od gwiazd i planet  to oznacza, że podlegają one, podobnie jak człowiek, wszystkim prawom i prawidłowościom natury.
Mogą być zatem doskonałym łącznikiem pomiędzy kosmosem a ziemią, pomiędzy planetami a człowiekiem w przekazywaniu ich dobrej lub złej energii.
Taką też teorię przyjmuje współcześnie astrologia.
Spróbujmy teraz przedstawić jak wyobrażano sobie czas w starożytności i jak ten czas wiązano z kamieniami.
Aby obrazy tych i innych pojęć były czytelne i zrozumiałe odwołajmy się do spersonifikowanych alegorii jak to czyniono w przeszłości.
Zacznijmy od pojęcia czasu.
Była to zwykle postać starca odzianego w mieniące się szaty przybrane licznymi gwiazdami, jako że one to właśnie sprawują władze nad rzeczami przemijalnymi.
Na głowie wieniec z róż, kłosów i owoców, bowiem jest on królem i panem roku.
Stoi na kręgu zodiakalnym służąc za miarą ruchów Słońca i innych planet, odróżnia i unicestwia następujące po sobie wieki, lata i miesiące.
Po bokach starca dwoje dzieci, jedno brzydkie i wynędzniałe wskazujące czas przeszły, z wolna zanikający w pamięci ludzi, drugie ładne i odżywione wskazujące na czas przyszły,  mimo wszystko wzmagający nadzieję.
Alegoria ta w oczywisty sposób nawiązuje do kamieni szlachetnych, bowiem podłoże na którym stoi starzec jest usypane mnóstwem wielobarwnych kamieni, diamentów i pereł.
To pierwszy dowód, że jakiekolwiek rozważania na temat odwiecznych pojęć jak narodziny,  szczęście, czas i inne nie dają się oddzielić od kamieni – są jego podstawą.
Inaczej niż Platon przedstawiał powstanie kamieni Teofrast, uczeń Arystotelesa.
Twierdził mianowicie, że kamienie szlachetne dzięki swej kosmicznej energii mogą się rozmnażać.
Warunkiem niezbędnym jest jednak współistnienie dwóch rodzajów kamieni: męskiego (samcze) i żeńskiego (samiczych).
Rodzaj kamienia łatwo rozpoznać bowiem różnią się barwą, blaskiem, przezroczystością i innymi właściwościami.
Tak sądziło wielu pisarzy i znawców opisujących kamienie.
Na przykład Pliniusz pisząc o szafirach stwierdza: „...szafiry z purpurą, najlepsze, znajdują się u Medów, nigdy przecież nie są przezroczyste.
Prócz tego nie są używane do rżnięcia, jako że mają tu i ówdzie kryształowe skazy.
Te z nich co są koloru modrakowego są uważane za samcze...”, a w innym miejscu omawiając właściwości karbunkułów stwierdza: „...w każdym rodzaju tych kamieni wyróżniają samcze i samicze.
Samczymi są te, które iskrzą się bardziej, samiczymi zaś blado błyszczące...”.                    
W tradycji ludowej wielu krajów przekonanie o rodzeniu się kamieni przetrwało do naszych czasów.
Fakt ten zaświadcza, że niezależnie od teorii jaką przyjmiemy za prawdziwą, wpływ kamieni na losy człowieka można uznać za udowodniony i nie da się go wyeliminować z naszego bytu, podobnie jak pojęcia czasu
i przestrzeni, dlatego starajmy się poznać rodzaj kamienia nam przyjaznego a nawet podporządkowanego.
Poszukajmy takiego kamienia
żródło
http://finesell.ru/vse-kamni/agat.html

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości