Kamień miesiąca
#13

https://blogger.googleusercontent.com/im...0-1510.jpg
https://bjws.blogspot.com/2019/01/gettin...ly-by.html
Grudzień (łac. December)– kamień szlachetny – turkus (dostatek)z innych źrodeł, niebieski topaz....
December to dziesiąty miesiąc Roku Rzymskiego.
Za panowania cesarza Kommodusa, ostatniego przedstawiciela dynastii Antoninów, nazwę miesiąca December zmieniono na Amazonius czcząc w ten sposób, jak pisze Plutarch „... nierządnicę, którą tenże cesarz po amazońsku malować kazał”.
Po śmierci cesarza pierwotną nazwę miesiąca przywrócono.
    Miesiąc pozostawał pod opieką Saturna lub jego matki Westy.
Wiele mamy legend i przypowieści, a nawet zapisków historycznych, o tym staroitalskim bogu.
Jedna z nich, niestety dramatyczna, opowiada o tym, jak to Saturn, ojciec licznego potomstwa, powziąwszy podejrzenie, że jeden z synów będzie chciał pozbawić go królestwa, wszystkich nowonarodzonych pożerał.
Nie pomagały błagania zrozpaczonej Rhei (Cybele), matki dzieci; wreszcie użyła fortelu podając mężowi zamiast dziecka olbrzymi kamień pochodzący z jej własnego posągu postawionego na jej cześć w królestwie Pergamonu.
Kamieniem tym wg Plutarcha był turkus.
Tak więc dzięki matczynej miłości i użytemu fortelowi, z pośród wielu urodzonych przez Rheię synów uratowało się tylko trzech – Jowisz, Neptun i Pluton.
To wystarczyło jednak by przepowiednia się sprawdziła, bo oto przeciwko ojcu wystąpił Jowisz, a pokonawszy go wygnał z Olimpu.
Saturn uszedłszy szczęśliwie schronił się we włoskiej krainie Lacjum (Latium), gdzie zebrał rozproszonych po górach dzikich ludzi i ogłosił się królem.
Jak pisze Wirgiliusz swoje rządy sprawował Saturn mądrze i sprawiedliwie, a poprzez wprowadzenie równych praw dla wszystkich, dał ludzkości czasy niezwykle szczęśliwe, złotym wiekiem nazywane.
    Dla zachowania pamięci o tych szczęśliwych czasach ustanowione zostały święta zwane Saturnaliami, obchodzone co roku w miesiącu grudniu.
  Owej bajkowej opowieści o powszechnym szczęściu przeczy Plutarch (Plutarch z Choronei), wg którego strącony z nieba Saturn nie został królem Lacjum lecz został uwięziony w przestworzach i tam pilnowany przez legion diabłów.
  Przytoczona opowieść o Saturnie, powszechnie opisywana przez pisarzy i poetów antyku, może mieć sens dwojaki.
Z jednej strony uwiarygodnia kwestie wiary i wierzeń, ubarwia je i przybliża do losu zwykłych ludzi, z drugiej przybliża nam, współcześnie żyjącym, filozoficzne rozważania na temat czasu i przestrzeni.
Starożytni myśliciele legendę o pożeraniu własnych dzieci traktowali jak bajkę a jej sens odczytywali następująco: Saturn to rządca czasu, doglądający i decydujący o jego biegu.
Nazwany został Saturnem, nie dlatego, że pożerał własne dzieci ale dlatego, że pożerał czas a ściślej postępujące po sobie lata, bowiem jak dowodzili „... czas niesyty lat niszczy te wszystkie, które przechodzą (mijają)...”.
Postępowanie Jowisza nie było zatem, jak chcą tego poeci, zemstą na Saturnie, ale działaniem celowym, przemyślanym, polegającym na tym, aby bieg czasu nieco przyhamować.
Stąd poddanie Saturna „...biegowi gwiazd...”, które stały się jakby jego więzami.
Innymi słowy, uwięzienie Saturna, tej olbrzymiej planety to nic innego jak ograniczenie przez Jowisza jego niekorzystnego wpływu na Ziemię.
Saturn nie był bogiem lubianym ani szczególnie honorowanym przez ludzi antyku, przede wszystkim dlatego, że domagał się krwi ludzkiej jako ofiary.
Niemniej miał wiele świątyń, z których najsławniejszą była świątynia pobudowana przez Tullusa Hostyliusa, trzeciego króla Rzymu, na zboczu wzgórza kapitolińskiego.
Tu według Makrobiusza miał się znajdować skarbiec złotych czasów Saturna.
Wewnątrz świątyni stał posąg bóstwa skrępowanego łańcuchami, które zdejmowano w grudniu, ponieważ jak mówi Apollodor „... płód ludzki w dziewiątym miesiącu przychodzi na świat...”
    Wyobrażeniem Miesiąca była postać niewolnika grającego w kości i trzymającego zapaloną pochodnię, będącą jednym z symboli Saturnaliów, które trwały kilka dni w dzień i w nocy.
W czasach późniejszych postać Miesiąca ubierano w czarne szaty i czapkę wolności zamiast wieńca na głowie.
W ręku trzyma znak koziorożca, w którego postać wstępuje słońce.                                   
Grudzień pozostaje pod wpływem turkusu.
Jego łacińska nazwa turchois została wyprowadzona w XII wieku i pochodzi od franc. turquoise – kamień turecki.
W starożytności ten piękny kamień miał różne nazwy.
Najczęściej wymieniana była łac. nazwa calais lub callaina, z których, w późniejszym okresie powstała synonimiczna nazwa turkusu – kalait.
W Egipcie turkus nazywano majkat, w Persji tiruse, dla Azteków był to xihuitl i in.               
O jego barwie i właściwościach leczniczych tak pisali starożytni:
„...Jest to kamień jasnym, błyszczącym kolorze, jak gdyby mleko wniknęło do niebieskiej farby i podniosło się przezeń ku powierzchni.
Mówią, że zachowuje wzrok i chroni osobę noszącą go przed wielkimi nieszczęściami...”       
  W rzeczywistości barwa turkusu może być błękitnoniebieska, zielonawoniebieska lub jabłkowozielona.
Znany jest też tzw. Turkus pajęczynowy, wyglądem przypominający wzorzystą koronkę, którą tworzą czarne lub brązowawoczarne delikatne użylenia matrycy.                             
W czasach przeszłych turkus wykorzystywany był głównie jako klejnot-ozdoba lub jako talizman; rzadziej jako materiał inkrustacyjny i rzeźbiarski.
Był ulubionym kamieniem mieszkańców Egiptu i Dalekiego Wschodu.
W Egipcie ozdoby z turkusu znane już były ponad 1500 lat przed Chr.
Tu też pojawiły się pierwsze kopalnie tego pięknego kamienia rozciągające się na obszarze ok. 1000 km2 wzdłuż linii brzegowej zatoki Sueskiej, niestety obecnie prawie całkowicie wyeksploatowane.
Pozostały tylko licznie zachowane groty zamieszkiwane przez pracujących tam robotników a także nazwy kopalń, jak na przykład ta, położona na Sarabit al-Chadim, w niewielkiej odległości od antycznej świątyni bogini Hathor, często nazywanej boginią turkusu.
  Jej to poświęcano najpiękniejsze okazy, które jeszcze dziś są znajdowane w miejscach świątynnych lub grobowcach faraonów.
Czy są one tak piękne jak kilka tysięcy lat temu?
Niestety nie, bowiem ich piękna błękitnoniebieska barwa stała się zielonawą, wskutek częściowej utraty wody.
Tak Saturn pożerający czas odcisnął swoje piętno na kamieniu Miesiąca
http://polskijubiler.com/pokaz.php?id=1077
http://images2.fanpop.com/image/photos/1...01-750.jpg
Birthstones - Blue Topez - Rachel Anderson

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości