05-06-2011, 21:36
O tym jak Odyn ofiarował się samemu sobie
Najwyższego z niebian, Szalonego Odyna, trapiły koszmarne sny.
Przez wiele kolejnych nocy przewracał się z boku na bok, coś nie dawało mu spokoju.
W końcu odprawił czary i dowiedział się, co go gnębi: głód wiedzy.
Miód Skaldów, mimo że tak bogaty w magię i mądrość, okazał się niewystarczający jak na apetyt największego z Bogów.
Odyn postanowił zatem zajrzeć w głąb siebie i znaleźć rozwiązanie.
Udał się nazajutrz w chłód i mrok podziemi.
Wędrował długo, kilka razy gubił drogę, ale wreszcie dotarł do celu-stanął przy najgłębiej osadzonym Korzeniu Drzewa Yggdrasill.
Ono bowiem podtrzymywało w jedności cały świat i w nim znajdowała się wszelka mądrość, tyle że głęboko ukryta.
Odyn patrzył na Drzewo, oczekując rady, jak dalej ma postępować.
Wreszcie jakiś głos szepnął, że winien jest dla wiedzy poświęcić samego siebie.
Poświęcić samego siebie samemu sobie.
Przygotował linę i cudowną włócznię Gungnir.
Wspiął się na Drzewo i na najniższym z konarów zawiesił sznur, tworząc na jego końcu wisielczą pętlę.
Włócznię oparł o pień Yggdrasill
Stanął i pomodlił się do samego siebie o siły i wytrzymałość.
Poprosił też Drzewo, by go przyjęło.
Gdy to uczynił, zabrał się za spełnienie ofiary.
Nałożył pętlę na szyję.
Chwilę odczekał i puścił się konaru.
Sznur zacisnął się na tchawicy, zmiażdżył ją, po czym przełamał kręgosłup.
Odyn umarł.
Ale dusza jego cały czas krążyła wokół ciała, by czekać na chwilę odpowiednią do powrotu.
O ile taka chwila kiedykolwiek nadejdzie.
I nadeszła: po dziewięciu dniach i dziewięciu nocach
Odyn poczuł, jak kręgosłup się zrasta, tchawica znów przepuszcza powietrze, zaś dusza ma wolny wstęp do ciała.
Ale nie skorzystał z okazji łatwego powrotu do świata żywych, wszak miał za sobą dopiero połowę próby.
Chwycił włócznię Gungnir i wbił ją we własny bok, umierając po raz wtóry
Tym razem dusza nie wypłynęła wraz z krwią, nadal tkwiła na swym miejscu.
Szalony Bóg dziwnie się czuł, wiedząc, iż jednocześnie żyje i jest martwy.
Nawet niebianie rzadko doświadczają podobnego stanu.
Odyn patrzył nieruchomymi źrenicami w dół.
Patrzył, aż ujrzał.
Oczyma duszy dotarł do ukrytego Źródła Mądrości, strzeżonego przez przemądrego olbrzyma Mimira.
Mimir przed wiekami został okaleczony.
Niektórzy mówią, że przez Bogów, inni zaś, że przez własne dzieci, Olbrzymy.
Odjęto mu głowę od ciała, ale głowa owa zachowała życie i dawną mądrość.
Ją to ustawiono na straży źródła.
Powieki Mimira uniosły się.
Oczy spostrzegły Odyna.
-Czego pragniesz, o największy z Bogów? - zapytały usta.
- Przybyłem po mądrość - odparł Odyn.
- Zatem pragniesz napić się ze Studni wiedzy?
Dobrze, wolno ci to uczynić, ale musisz zapłacić za ten przywilej.
- Dam ci złote naszyjniki
- Odyn pokazał trzy jaśniejące obręcze, ukute z grubych, złotych prętów.
- To oznaka władzy królewskiej, nie masz daru bardziej godnego
.- Przyjmuję je, ale to nie wystarczy.
- Dam ci ten oto złoty pierścień Herfód.
Miałem prawo go nosić tylko ja, najwyższy z Bogów
.- Przyjmuję go, ale i on nie starczy
.- Czego zatem oczekujesz?
- A cóż masz bardzo cennego, czego jednak możesz się pozbyć, mając dwie takie rzeczy?
Odyn długo szukał odpowiedzi na tę zagadkę, przypominając sobie po kolei wszystko, co posiadał.
Aż wreszcie się domyślił.
- Chcesz mego oka?
- Tak, chcę twego oka, bowiem oczy Bogów widzą dalej i głębiej.
Tobie wystarczy jedno.
Odyn skinął głową.
Sięgnął palcami ku lewemu oku.
Jednym szybkim ruchem je wyrwał.
Ryk bólu Boga wstrząsnął ziemią i wzburzył morza.
Zgodnie z poleceniem Mimira, wrzucił oko do studni.
W tejże chwili z czeluści wzbił się wysoki gejzer wody, po czym opadł, złagodniał i zmienił w rzekę.
To matka rzek, od niej pochodzą wszystkie inne.
Mówi się, że nawet zatrute rzeki Niflheimu biorą początek w Studni Mimira.
Od tamtego czasu Mimir używa wyłupanego oka Odyna jako łyżki do czerpania wody mądrości.
Po tej ofierze Odyn napił się wody i spłynęła na niego wiedza o magii Run - mógł teraz czynić Słowa ze słów i Czyny z czynów.
Tak przygotowanego ucznia, Mimir zaznajomił z najpotężniejszymi zaklęciami magicznymi.
Każdemu z nich odpowiadała jedna Runa, czyli znak tajemnego alfabetu.
Wiedzę o czarach tych Odyn zachował dla siebie, innym zdradzając same Runy, zdatne do zapisywania słów i zdań.
Odyn objaśnił Runy Bogom;
Krasnolud Dain objawił je Alfom;
Krasnolud Dwalin - własnym współplemieńcom;
Olbrzymom zdradził je Thurs Alswidr,
Zaś Ludziom - Bóg Heimdall.
Odyn przyjął magię Run i zszedł z Drzewa, odrodzony, zdrów i potężniejszy niż kiedykolwiek przedtem.
Posiadł wiedzę, jakiej nigdy j wcześniej ani nigdy później nikt nie ogarnął.
Tak zakończyło się samo-' ofiarowanie Szalonego Odyna.
Mitologia Germańska Artur Szrejter
źródło