01-07-2013, 00:59
Maryś... nie wiem, czy temat aktualny, ale podpytałam babcię... też miała kiedyś taki problem. Zabrała syna (niemowlę) do takiej wiejskiej starowinki, ta stwierdziła urok. Przemyła dziecku twarz wodą trzy razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a potem kazała jego matce wytrzeć buzię własna halką - tyle samo razy, w tym samym kierunku. Przeszło od razu, choć dziecko - od urodzenia spokojne - płakało bez przerwy ileś dni pod rząd. Babcia wspominała też coś o wpływie księżyca i czerwonym sznureczku, który trzeba wtedy zawiązać, ale niestety nic konkretnego. Zresztą sytuacja z lat 50. ... ciężko mi zweryfikować, ile w tym prawdy, ale babcia jest bardzo sceptyczna wobec takich spraw, a do tej historii często wraca. Może faktycznie powinnaś zabrać swojego malucha do jakiejś szeptuchy. Próbowałaś już?