11-08-2013, 23:44
To było kilkanaście dni temu - leżę sobie spokojnie na podłodze w nocy ( dzieciaki wcisnęły się do łóżka więc dla mnie miejsca przybrakło a nie chciało mi się iść do drugiego pokoju, więc poczekałem aż mocno usną żeby wynieść je do swoich łóżek) i na suficie zobaczyłem jakby "postać w kapturze". Postać przyglądała mi się. Obejrzałem sobie, nawet narysowałem w pamięci kształt, zerknąłem jakie lampy na ulicy się świecą itp itd. Następnego dnia zaintrygowany postanowiłem zerknąć czy to był jakiś cień, a może światło tak padało. Niestety układa czynników zewnętrznych nie zmienił się a "postać" się nie pojawiła.