14-08-2013, 00:37
Aisho... tutaj bym sie zgodzil, gdyby nie to że tarot wpadl w moje lapki z czystej, próżnej (albo i nie) ciekawosci
Nie mialem wtedy żadnych powazniejszych problemow, moze co najwyzej z ocenami
ale z klasy do klasy zdawalem bez problemu..
dopiero kiedy wgryzlem sie w tarota bardziej, zaczalem praktykowac.. nagle zycie zaczelo mnie testować.
Myslalem, ze to dlatego ze to Tarot, duzo osob mowilo, bym spalil karty, bo od tego sie zle zaczelo dziac..
ale ja uparty jestem.. i przekorny.
I nadal ciekawski..
tak wiec z Tarotem dzialam do dzis, chociaz nie na taka skale jak wczesniej... i przewaznie gratis
Nie mialem wtedy żadnych powazniejszych problemow, moze co najwyzej z ocenami
ale z klasy do klasy zdawalem bez problemu..
dopiero kiedy wgryzlem sie w tarota bardziej, zaczalem praktykowac.. nagle zycie zaczelo mnie testować.
Myslalem, ze to dlatego ze to Tarot, duzo osob mowilo, bym spalil karty, bo od tego sie zle zaczelo dziac..
ale ja uparty jestem.. i przekorny.
I nadal ciekawski..
tak wiec z Tarotem dzialam do dzis, chociaz nie na taka skale jak wczesniej... i przewaznie gratis
Karty to podpowiedz, nie wyrocznia.