18-12-2013, 08:20
Tak...Pamietam ową bliskość z kościołem... Kiedy mnie ksiądz E. za biust łapał w V klasie....
Ja uciekałam skacząc po ławkach a on za mną w sutannie...
Znalazłam taki tekst w necie, myślę, ze wpisuje się w temat...

Ja uciekałam skacząc po ławkach a on za mną w sutannie...

Znalazłam taki tekst w necie, myślę, ze wpisuje się w temat...
Cytat:Pewien młody człowiek przyszedł do mistrza i powiedział:
- Mistrzu, radziłeś mi, abym powtarzał codziennie, że przyjmuję radość do swojego życia. Powtarzam to zdanie kilka razy dziennie, a radości wciąż brak w moim życiu. Ciągle jestem samotny. Co mam robić?
Mistrz w milczeniu położył przed młodzieńcem trzy przedmioty: łyżkę, kubek i świecę.
- Powiedz, który z tych przedmiotów wybierasz, - poprosił.
- Wybieram łyżkę, - odparł mężczyzna.
- Powtórz to pięć razy.
- Wybieram łyżkę, wybieram łyżkę, wybieram łyżkę, wybieram łyżkę, wybieram łyżkę… - pokornie powtórzył uczeń.
- Widzisz, - powiedział mistrz, - możesz powtarzać milion razy dziennie, że wybierasz łyżkę, ale od powtarzania łyżka nie znajdzie się w twoim posiadaniu. Musisz wyciągnąć rękę i wziąć ją.
Wykonasz jakieś działanie czy będziesz tylko powtarzał?