Rozkład "Decyzja" Hajo Banzhafa
#8

Moim zdaniem podejście do Kart oraz do innych zagadnień w życiu, zależy od osobowości i predyspozycji oraz potencjału energetycznego i intelektualnego człowieka. Mogę podać na własnym przykładzie. Kiedy mam jakąś sprawę do załatwienia najpierw myślę o tym jak to zrobić na podstawie własnej wiedzy, doświadczeń oraz intuicji, rozbieram na części, planuję, jeżeli brakuje mi jakichś elementów do układanki to wtedy pytam innych, bardziej doświadczonych lub sięgam po literaturę. Nigdy nie robię odwrotnie bo nie chcę sobie narzucać kanonów i tworzyć ram. Mnie daje to możliwość twórczego myślenia i działania, w którym oczywiście wykorzystuję dotychczasową wiedzę, doświadczenie i szósty zmysł, ale nie ograniczam się i nie przyjmuję wszystkiego jak dogmat. Karty żyją swoim życiem. Przed otrzymaniem pierwszej talii tarota z drugiej ręki czytałam jak go oczyścić bo nie miałam wcześniej kart używanych do wróżenia. I co - ale się oczytałam Oczko .W moim przypadku wszystko spełzło na niczym. Rozpaliłam swoje świece, miałam przeciągnąć karta po karcie nad płomieniem. A co zrobiłam - wzięłam je do ręki, kilka razy przełożyłam talię z jednej do drugiej, zbliżyłam do ust, chuchnęłam z jednej i z drugiej strony, a potem uderzyłam talią trzymaną w jednej dłoni o drugą dłoń i przytuliłam. Położyłam je na stole i dopiero wtedy do mnie dotarło co ja wogóle takiego zrobiłam i czy wszystko ze mną w porządku. Ale po jakimś czasie dotarło do mnie, że po prostu oczyściłam go tak jak tego sam chciał. I za każdym razem kiedy go oczyszczam to robię to automatycznie i w rożny sposób, pod wpływem chwili - nieraz tylko uderzam o ławę. Wg mnie z Tarotem tak jak ze wszystkim w życiu - nie tylko szkiełko i oko jest ważne. Chyba, że podchodzimy do tego w czysto empiryczny sposób w celu dokonania desyrtacji naukowej i prowadzenia dyskusji akademickich ale to moim zdaniem nie ta materia. Pozdrawiam Luzik
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości