29-01-2014, 16:57
Pewna cyganka lata temu wywrozyla mojej mamie rowniwz smierc mojego taty.Mama jednak nie o to pytala,
zaczelo sie od powiedzenia ze maz jest bardzo chory itd, itp.Wrozba spelnila sie do czterech lat.A tak na
marginesie wtedy to co ta cyganka powiedziala sprawdzilo sie wszystko,lacznie z imieniem mojego meza.
Mama wtedy pytala rowniez o mnie(bylam jeszcze panienka)i o brata.
Ja osobiscie nie widze przeszkod w informacji o czyjejs smierci...ale nie kazdy traktuje smierc jako cos normalnego,
co nalezy do zycia tak samo jak porod.Raczej wrecz odwrotnie i z tego powodu lepiej ludzi nie podlamywac to raz
a po drugie nikt z nas nie jest Bogiem i przed nami tez rozne rzeczy sa ukryte,wiec troszke pokory w tych sprawach
nikomu nie zaszkodzi.Udzielic porady nie znaczy walnac kogos mlotem,mysle ze na takie mozliwosci mozna kogos
przygotowac znacznie delikatniej.
zaczelo sie od powiedzenia ze maz jest bardzo chory itd, itp.Wrozba spelnila sie do czterech lat.A tak na
marginesie wtedy to co ta cyganka powiedziala sprawdzilo sie wszystko,lacznie z imieniem mojego meza.
Mama wtedy pytala rowniez o mnie(bylam jeszcze panienka)i o brata.
Ja osobiscie nie widze przeszkod w informacji o czyjejs smierci...ale nie kazdy traktuje smierc jako cos normalnego,
co nalezy do zycia tak samo jak porod.Raczej wrecz odwrotnie i z tego powodu lepiej ludzi nie podlamywac to raz
a po drugie nikt z nas nie jest Bogiem i przed nami tez rozne rzeczy sa ukryte,wiec troszke pokory w tych sprawach
nikomu nie zaszkodzi.Udzielic porady nie znaczy walnac kogos mlotem,mysle ze na takie mozliwosci mozna kogos
przygotowac znacznie delikatniej.