10-10-2013, 01:37
Mnie najbardziej dobija to ciągłe rozdarcie i wiecznie niezadowolenie z sukcesów. Zwykle więcej radości sprawia mi rywalizacja, czy pokonywanie trudności niż ostateczne zwycięstwo. Te uczucie ciągłego niedosytu - zawsze mogło być lepiej, nawet jeśli jest wspaniale.
Uwielbiam uczyć innych (nawet daje korki czasem :p), myślę że znam się na ludziach, czasem wydaje mi się że czytam w myślach. Ale z drugiej strony jestem raczej zamknięty w sobie i staram się unikać niepotrzebnych rozmów. O wiele bardziej wolę słuchać, niż być słuchanym.
Generalnie większość opisu się zgadza i nie wiem czy mam się z tego powodu cieszyć. Dla mnie 11 to z jednej strony dar, a z drugiej strony przekleństwo.
Uwielbiam uczyć innych (nawet daje korki czasem :p), myślę że znam się na ludziach, czasem wydaje mi się że czytam w myślach. Ale z drugiej strony jestem raczej zamknięty w sobie i staram się unikać niepotrzebnych rozmów. O wiele bardziej wolę słuchać, niż być słuchanym.
Generalnie większość opisu się zgadza i nie wiem czy mam się z tego powodu cieszyć. Dla mnie 11 to z jednej strony dar, a z drugiej strony przekleństwo.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej." A.Einstein