17-10-2013, 10:23
W świecie konformizmu (bo nie autorytetu przecież) lęk czyni człowieka niewolnikiem cudzych opinii, które per se stanowią kanon wykładni dowolnego w sumie zagadnienia. Nasza koleżanka nie posiada żadnej własnej (lub posiada w niewielkim stopniu) wiedzy, doświadczenia czy przemyśleń w temacie (zdeklarowała to); podejmując decyzje do czasu ich uzyskania/pogłęniania bazuje na cudzych doświadczeniach i oświadczeniach (to także zdeklarowała); jaka jest szansa na dojście do własnego, nieuwarunkowanej, zdania o istocie sprawy w takich okolicznościach? (tak się tylko zastanawiam)