15-12-2013, 12:42
Kochanie, czytasz to co piszemy i tylko rozpamiętujesz przeszłość nie patrząc do przodu. Odwiedzał, przyjeżdżał, płakał - to wszystko jest czas przeszły, skup się na tym co jest teraz i co będzie później.
1/ porozmawiaj z ojcem dziecka: ustal coś sensownego, tj. ile łoży na dziecko, w jakich terminach mają być przelewy, kiedy może widywać dziecko.
2/ ureguluj prawnie jego zobowiązania wobec dziecka, bo na gębę czy też przy jakiejś koleżance - świadku nic nie zdziałasz.
Pamiętaj, poza tym, że jesteś kobietą, to jesteś także MATKĄ, zatem nie troszczysz się tylko o siebie, ale też o dziecko. Rozumiem że kochasz, że jest ciężko, ale nie jesteś sama, masz syna, któremu MUSISZ zapewnić byt.
1/ porozmawiaj z ojcem dziecka: ustal coś sensownego, tj. ile łoży na dziecko, w jakich terminach mają być przelewy, kiedy może widywać dziecko.
2/ ureguluj prawnie jego zobowiązania wobec dziecka, bo na gębę czy też przy jakiejś koleżance - świadku nic nie zdziałasz.
Pamiętaj, poza tym, że jesteś kobietą, to jesteś także MATKĄ, zatem nie troszczysz się tylko o siebie, ale też o dziecko. Rozumiem że kochasz, że jest ciężko, ale nie jesteś sama, masz syna, któremu MUSISZ zapewnić byt.