15-12-2013, 14:46
Jak medytowałem z buddystami, to podczas wykładów główny nacisk kładziono właśnie na karmę. Do dziś pamiętam pierwszy wykład najbardziej zaawansowanego buddysty w ośrodku blisko mojego miasta: "...czasem myślimy, że coś zrobimy i nikt nie zauważy, ale to wróci, prędzej, czy później wróci, zawsze wraca...". I to ma być wyższa etyka, bo taki człowiek bierze za siebie całą odpowiedzialność. Na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo dobrze. Po bliższym poznaniu buddystów zaprzyjaźniłem się z dwoma i czasem chodziliśmy na piwo. Pewnego razu jeden opowiedział, jak zdradził żonę; zapytałem, czy powiedział jej o tej przygodzie. Odpowiedział: nie, bo nie zrozumiałaby tego. Niebezpiecznie jest ignorować prawa uniwersalne i nie szukać powiązań między nimi; zadowalać się prostymi formułkami, które serwują doktryny naukowe i religijne.