15-12-2013, 20:28
"To jest z Silvy".
Akurat to nie jest z Silvy.
Dla jasności: jeżeli stosuję czyjąś myśl, to nie twierdzę, że jest moja.
Z Silvy jest ustęp o częstotliwościach mózgu.
Chodzi o coś innego: zgadzam się, że podświadomość może uznać drastyczną rozbieżność między afirmacją, a stanem rzeczywistym, ale:
1. To byłoby przegięcie afirmować: jestem milionerem, gdy komuś brakuje na chleb...zazwyczaj afirmujemy to co uważamy, że nam się należy; afirmuję, jeśli czuję, że jestem bliski czegoś.
2. Afirmuję stan dokonany. Inaczej mówiąc zakładam, że czas i przestrzeń się nie liczą, co jest zgodne z głębokim przeświadczeniem duchownych. Nie będę tu wchodził w fizykę.
Akurat to nie jest z Silvy.
Dla jasności: jeżeli stosuję czyjąś myśl, to nie twierdzę, że jest moja.
Z Silvy jest ustęp o częstotliwościach mózgu.
Chodzi o coś innego: zgadzam się, że podświadomość może uznać drastyczną rozbieżność między afirmacją, a stanem rzeczywistym, ale:
1. To byłoby przegięcie afirmować: jestem milionerem, gdy komuś brakuje na chleb...zazwyczaj afirmujemy to co uważamy, że nam się należy; afirmuję, jeśli czuję, że jestem bliski czegoś.
2. Afirmuję stan dokonany. Inaczej mówiąc zakładam, że czas i przestrzeń się nie liczą, co jest zgodne z głębokim przeświadczeniem duchownych. Nie będę tu wchodził w fizykę.