Zaklęcie na powrót
#49

Roxen, dasz radę! Bo to tylko teraz wygląda tak przerażająco i uwierz mi bo przechodziłam przez to wszystko tutaj też, a było to juz ponad 6 lat temu i było tutaj trudniej z zasiłkami dla samotnych matek (tych spoza UK) itp. i musiałam o nie walczyć, ale sie nie poddałam i sprawe założyłam nawet w Trybunale, trwało to wszystko rok, ale sparwę wygrałam i byłam z tym sama, bo nie znalazlam nikogo kto by mi pomógł. Teraz jest łatwiej z tymi zasiłkami, bo nie ma juz wymogu rejestracji w Home Office.

Roxen, z tego co widzę, to wchodzi w toksyczne związki z których później trudno jest Ci sie wyzwolić, a ojciec dziecka wcale nie musi byc dla dziecka dobrym ojcem tylko dlatego, że jest biologicznym i uwierz mi sa mężczyźni, którzy potrafią zaakceptować nie swoje dziecko i nie robią z tym problemów, a Ty nie musisz postępowac jak Twoja mama, bo NIĄ NIE JESTEŚ. Sama decydujesz o swoim życiu i jak ono będzie wyglądać i nie musisz dźwigac na swoich plecach jej bagażu!

Ojciec, który czasami placi na dziecko... Czy to jest przejaw jego ojcostwa i uczuć? Gdyby jego uczucia byłe prawdziwe to choćby te sprawy wyglądałyby inaczej. Wiem, że jest Ci trudno teraz, ale najlepsze co możesz teraz zrobic dla siebie i synka to odseparować się od tego, bo Twoje uczucia do ojca dziecka sa toksyczne dla Ciebie i wyglądaja tylko na efekt głębokiego lęku i strachu przed zostaniem samotną matką i to w obcym kraju bez nawet dobrej znajomości tutejszego języka i pozbawieniu dziecka jego biologicznego ojca. Pewnie, teraz sobie myslisz " a co Ty możesz wiedzieć?". No cóż, nie jestem Tobą, ale przechodziłam przez te etapy. Po pierwsze wychowywałam się bez ojca i moim priorytetem zawsze było, by moje dziecko miało PEŁNA RODZINĘ, by miało w domu mame i tatę i wiem co teraz czujesz, bo czulam to samo, że moje dziecko nie będzie miec pełnej rodziny, ale pełna rodzina nie zawsze znaczy szczęsliwa rodzina, pamiętaj o tym! Na prawdę możesz stworzyć szczęśliwą rodzinę z innym mężczyzną.
Również po pewnym czasie od rozstania poczułam "jak mocno kocham" partnera/ojca mojego dziecka a rozstanie było drastyczne i nagłe, bo partner wyszedł do pracy i już do domu nigdy nie mógł wrócić, musiałam mu wynosić walizkę z ubraniami, bo sam po nie nie mógl przyjść, bo taki był nakaz Policji. Narobił olbrzymich problemów swoja głupotą i to nie tylko sobie ale też mi. I jak wspomniałam, po pewnym czasie pomimo tego wszystkiego poczulam "wielka miłośc do nigo" i było mi bardzo cięzko, ale zajeło mi to sporo czasu by zrozumieć, że to nie była miłość tylko przerażający strach przed samotnością w obcym karju. Po prostu pewnego dnia przeraziła mnie świadomośc bycia totalnie samej z dzieckiem w obcym kraju, w dodatku bez znajomości angielskiego. Zwaliło mnie to z nóg, stąd była moja "wielka miłość", bo jak to sie zwykło mowić, l"epiej daibeł znany niź ten nie znany". Piszę to wszystko po to, bys może lepiej zrozumiała teraz swoja sytuację i uczucia jakie Toba targają, że one są tylko kolejnym etapem Twojej podróży, ale to nie jest koniec, uwierz mi, wiele dobrego jest przed Tobą i wiele dobrego może Cie spotkać, ale najpierw uporządkuj sprawy wkoło siebie i swoje wnętrze, to jest priorytet a kiedy będziesz gotowa ten właściwy mężczyzna pojawi sie w Twoim życiu Uśmiech.
A ja po 6 latach jestem szczęsliwa, że nie jestem z ojcem mojego dziecka, choc teraz też nie jest mi łatwo.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły Uśmiech
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości