29-12-2013, 23:45
Prawdopodobnie chciałaś tego pierścionka, tylko może nie z kieszeni męża?
To dobry przykład...Czyli całe to chodzenie po sklepach było bez sensu, bo pierścionek już czekał? Załóżmy, że mąż kupiłby go...i na co to jest dowód? Że tak czy inaczej przyciągnęłaś pierścionek? To po co babcia "karmicznie" trzymała go? A skoro mąż nie kupił, to po co chodziliście po sklepie? Czyżby sytuacją kierowała mistyczna siła kierująca Cię ku babcinemu klejnotowi? Jesteśmy jak rybki w akwarium.
To dobry przykład...Czyli całe to chodzenie po sklepach było bez sensu, bo pierścionek już czekał? Załóżmy, że mąż kupiłby go...i na co to jest dowód? Że tak czy inaczej przyciągnęłaś pierścionek? To po co babcia "karmicznie" trzymała go? A skoro mąż nie kupił, to po co chodziliście po sklepie? Czyżby sytuacją kierowała mistyczna siła kierująca Cię ku babcinemu klejnotowi? Jesteśmy jak rybki w akwarium.