08-01-2014, 11:59
Sophia napisał(a):my jego nie, za to on przyciągnął samolot do ziemi lub ziemię do samolotu, jak kto woli. świat nie działa tylko na tym prawie. są też inne. tym bardziej, że los jest rozlubowany w czarnym humorze. nie możemy założyć, że my coś przyciągamy i na tym koniec. bo wyszło by na to, że stanęliśmy w wyścigu, kto ma silniejszy magnez pod czaszką. weźmy chociażby karmę. jeśli chcemy przyciągnąć coś wbrew niej to przyciągniemy to czy też nie? mi się wydaje, że nie. jeśli jest nam przeznaczonym bycie blondynem to nie zaczną nam rosnąć rude włosy, bo tak chcemy. co innego, że przyciągamy coś zgodnie z karmą. może te dwie rzeczy są po prostu sprzężone?
Z pewnością są sprzężone; choć tutaj powstaje pytanie, jak rozpatrywać siłę przyciągania, bo jeśli ma to być właśnie magnes w głowie, to nie wystarczy. Wtedy powstaje problem intencji innych ludzi, boskich...
Gdyby potraktować siłę przyciągania w bardziej złożony sposób: nie przyciągamy tylko konkretne zdarzenia, bo tak nam się podoba. Raczej bardziej bierzemy udział w pewnym procesie, mamy cel główny, ale on się rozwija niczym strumyk. w zasadzie nie kończy się, a po drodze dużo się dzieje. Jeśli chodzi o przykład z kolorem włosów, to tutaj nie można się zżymać na los, ale można pofarbować włosy, to też jest humorystyczny przykład przyciągania, kiedyś nie było farb na włosy, ale ludzie chyba mniej zwracali uwagę na kolor. Poza tym kolor włosów nie może należeć do celów głównych, tylko jedynie jako cząstkowy-podsystem. Jest jeszcze kwestia, czy podświadomość nie zignoruje pytania mało ważnego, na przykład w tarocie jest zasada, żeby nie pytać o pierdoły, prawda?