11-01-2014, 22:15
Bylam mloda jak pierwszy i wlasciwie jedyny raz w zyciu bylam na czyims weselu. Jakos tak sie skladalo, ze nie bywalam na ani wczesniejszych ani pozniejszych weselach. I rzeczywiscie dziwne bylo to, ze znalazlam sie na tym, ale sie znalazlam. I w jednej z zabaw weselnych wszystkie niezamezne panny robia kolko, a panna mloda wchodzi do tego kolka, majac zawiazane oczy musi na ktoras osobe zalozyc welon. Nie chcialam wejsc do koka, bo tak naprawde nigdy nie myslalam o zalozeniu rodziny.
Ni z gruszki, ni z pietruszki znalazlam sie w tym kolku. W rytm muzyki, trzymajac sie za rece przesuwalysmy sie w tym kolku, pani mloda planowala atak na swoja ofirae. Ja uwaznie ja obserwowalam i pilnowalam, zeby nie nasunac sie jej pod reke. I nagle ona stala z drugiej polowy kolka, ode mnie, zrobilo mi sie nagle ciemno, i gdy "powrocila" mialam welon na glowie. Bylam w szoku, myslalam "jak to mozliwe, przeciez ona byla z drugiej strony".
W ciagu roku wyszlam za maz.
Do dzisiaj pamietam to wydarzenie. I ciekawe, ze nigdy wiecej nie bylam na zadnym slubie
P.S. moje malzenstwo jednak nie przetrwalo
Ni z gruszki, ni z pietruszki znalazlam sie w tym kolku. W rytm muzyki, trzymajac sie za rece przesuwalysmy sie w tym kolku, pani mloda planowala atak na swoja ofirae. Ja uwaznie ja obserwowalam i pilnowalam, zeby nie nasunac sie jej pod reke. I nagle ona stala z drugiej polowy kolka, ode mnie, zrobilo mi sie nagle ciemno, i gdy "powrocila" mialam welon na glowie. Bylam w szoku, myslalam "jak to mozliwe, przeciez ona byla z drugiej strony".
W ciagu roku wyszlam za maz.
Do dzisiaj pamietam to wydarzenie. I ciekawe, ze nigdy wiecej nie bylam na zadnym slubie
P.S. moje malzenstwo jednak nie przetrwalo