01-03-2014, 00:27
Nie chcę, aby to zabrzmiało kpiąco, czy tez niepoważnie - piszę serio, aczkolwiek kontekst może sie wydać żartobliwy. Kiedyś regularnie miałem kontakt z wyznawcami hinduizmu, a konkretnie ścieżki zwanej Bhakti Joga. Afirmowali oni dzieło Kriszny i oczywiście śpiewali święte imiona, chantowali, i ogólnie adorowali Boga na wszelkie sposoby. Uzbierała się tam grupka o podejściu takim naukowym, duchowo-naukowych turystów, którzy - podobnie jak ja - lubili podyskutować o niuansacg różnych religii; pewnego razu siedzieliśmy w gliwickiej pizzo-knajpie Radiola, położonej obok Radiostacji gliwickiej, i raczyliśmy się złotawym trunkiem. Zrobiło się wesoło i ktoś zażartował z Jagad Guru - Chrisa Butlera - założyciela tego odłamu hinduizmu, mistrza bona fide...posypało się kilka żartów; w pewnym momencie pękły dwa szklane kufle, ot tak...dla przestrogi. Nie róbcie sobie jaj.