Dobre od ciebie wraca. Czyżby ?
#1

Coraz częściej się zastanawiam jaki sens ma to życie. Usiluję żyć według swojego sumienia, nie czynić innym to, czego samemu by mile nie było ale tak się nie da. Im więcej dajesz tym więcej kopniaków zbieram. Nie można być szczerym bo zostanie to wykorzystanie i obrócone na niekorzyść. Pomagasz, wyciągną ostatni grosz i siły życiowe. Do licha, to ja się pytam jak zyć ?!?! Mam wrócić do starych metod oko za oko ząb za ząb, przynajmniej inni się bali ze spotka ich kara bo oddawałam z procentami dlug. Zmiękłam, odpuściłam i co, czuje się słaba, upuszczona i wypłukana z sił.
Powiecie modlitwa do anioła ale każda modlitwa wymaga skupienia, nie wiem spokoju, a ja go juz nie mam w sobie. Nie mogę normalnie dzialać, mam wrażenie ze zyje w innym świecie, nie moim, jakbym tu nie pasowała.
Chodziłam do kościoła swojego czasu ale im więcej osób z tych pierwszych ławek poznawałam tym większy bunt się we mnie rodził. Myślałam, jak mogę sie modlić jak nie czuję w sobie spokoju, jak mam przekazywać znak pokoju jak wiem komu podaje dłoń ?! Może powiecie, ze za malo we mnie pokory, byc może ale przyjmowałam sakramenty w wieku dorosłym i świadomi i tym bardziej to wszystko co widziałam budziło niechęć. Nie straciłam wiary ale do kościoła nie chodzę, bo spowiedź nie daje nikomu prawa do czynienia zła tylko dlatego, ze za tydzień dostanie mu odpuszczone.
Nie potrafię ogarnąć ludzkiej zgniłej natury. Nie jestem słabą osobą, wiele przeszłam w zyciu ale już mam dość wszystkiego. Jak mam wychować dzieci, skoro jesli wychowam je po swojemu będą cierpieć jak ja, dostając za bycie miłym, a nie umiem i nie chce zrobić z nich współczesne pozbawione uczuć potwory.
Co ma sens w tym zyciu ???
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości