upsiiiii
ale juz nadrabiam zalelosci...
Pierwsa hitoria zdarzyla sie naprawde jakis czas tem koles budowal sobie dom... No a w miejscowosci w ktorej sie budowal i z ktorej zreszta pochodzil byly dwa cmentarze (sa do dzis ) z tym ze jeden stary i nikt praktycznie o niego nie dba. Wiec oszczedny facet wpadl na genialny pomysl... wezmie stare kamienie z nagrobkow i wypelni nimi fundament domu ot bedzie taniej. jak pomyslal tak i zrobil
Dom powstal wszyscy sie wprowadzili a tu bummm... sama woda sie otwiera i potem zamyka i rozne inne rzeczy... rodzina sie pryzwyczaila... do reszty lokatorow
ale przychodzi kiedys listonosz... patrzy a na polu woda sie otworzyla po czym pyta co to?? a wlasciciel a nie nic zaraz samo sie zamknie wiec listonosz patrzy patrzy a woda faktycznie sie zamknela... i nagle bramka zrobila bardzo ciasna tak spierdzielal.
Jest to prawda moja mama pochodzi z tej miejscowosci ,
Druga tez z tamtad. To byla sobie mloda para. Dzien slubu wszystko pieknie cacy... po calej tej imprezie mloda para postanowila pojsc na cmentarz... chodzi o ten drugi cmentarz ( nowszy),,, na koncu tego cmentarza lata temu byly jakie bagna. Mloda para jakims cudem tam wpadla i dzis czasem slychac spiew mlodej. Mowil mi o tym brat i kuzyn ktorego bardzo bawilo kiedy musial mnie pozniej zawsze odprowadzac bo sie balam.
Kolejna tym razem tez z tej miescowosci i na faktach opowiadala mi mama . Tak wiec jest tam taka dosc duza gorka a u samej gory jest krzyz... tam w czasie wojny byly okopy czy cus... duzo ludzi zginelo. Ale pewnego dnia jedzie sobie moja babcia i dziadek kolo tej gorki...woz plus dwa koniki... jada pomalutku... moze 2 km do domu zostalo. Nagle zaczal im sie palic woz caly tyl,,, wiec ci strzala jak najszybciej do domu... konie poszly jak z procy... wjechali na podworko o po ogniu ani sladu... wszystko jak bylo przed wyjazdem tak i wtedy wygladalo... ale tam duzo roznych takich rzeczy sie dzialo i dzieje.
kolejna dotyczy tego oto cudowneo mlynu. Pomimo teo ze mieszkam niedaleko to chyba bym tam ie wlazla <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tuszownarodowy.pl/photo.php?id=28">http://www.tuszownarodowy.pl/photo.php?id=28</a><!-- m -->
Z opowiesci wiem tylko ze ktos kogos kiedys zabil tzn wlasciciela zabili... ostanio znalazl sie kupiec ktory chcial to przerobic a agroturystyke
Tak wiec wlasciciel zaczal oprowadzanie... kiedy juz kupic byl prawie pewny ze chce kupic w pewnym momencie wszytkie okna sie pootwieraly i jak to w filmach szalenstwo
no a poza tym ludzie mi opowiadali ze czasem widac jak ktos sobie tam lazi z taka naftowa lampka... Podobno w miejscu zamordowania bylego wlasciciela swierza krew tam lezy... jednak ciezko mi powiedziec czy to prawda ale spradzac nie bede. Obok plynie rzeczka.. i jest mostek. Czasem ludzie mowia ze widzieli wlasciciela calego ubranego na bialo az bilo biela od niego opartego o barierke patrzacgo na mlyn...
Kolejna to niedaleko tego mlyn sa blonia dawniej pastwiska dla bydla i koni... w czasie wojny w nocy blonia zostaly zminowane . No wiec nastepneo dnia gdy farmerzy wypuscili zwierzeta to to wybuchlo i zwierzeta zginely. Dzis czasem jadac tamtedy mozna uslyszec te zwierzaki... nie wiem ile w tm prawdy
no chyba wam wytarczy...