05-07-2012, 20:05
Moje karty były na pewno nie raz oglądane, widać było różnicę między Wielkimi Arkanami a resztą.
Dostałam je od bardzo przyjaznej osoby, ale nie wiem kto jeszcze miał ją w rękach przedtem.
Pamiętam swoje pierwsze wrażenie, kiedy wzięłam je do rąk - nieco przyspieszona akcja serca. Czułam też pewien respekt!
Oczyściłam je, często dotykam, oglądam, staram się medytować (z naciskiem na "staram"
) i w ogóle zaprzyjaźniam się!
Dostałam je od bardzo przyjaznej osoby, ale nie wiem kto jeszcze miał ją w rękach przedtem.
Pamiętam swoje pierwsze wrażenie, kiedy wzięłam je do rąk - nieco przyspieszona akcja serca. Czułam też pewien respekt!
Oczyściłam je, często dotykam, oglądam, staram się medytować (z naciskiem na "staram"
) i w ogóle zaprzyjaźniam się!

ale jeśli ktoś ma ochotę na używane to jego sprawa, najważniejsze by czuć, że to jest to akurat o co nam chodzi.
Nie chciałabym bagatelizować Twoich odczuć, ale im więcej "namaszczenia" wkładasz w swój stosunek do kart, tym bardziej odbierasz sobie samej swobody korzystania z nich
Zib, jesli pozwolisz, podpisuje sie pod twoja opinia. Nasluchalam sie i naczytalam na ten temat roznych opinii i zgadzam sie z Zibem. I choc bardzo lubie otwierac nowa talie tarota i zaraz stawiac z niej jakis rozklad na probe, zawsze jest bardzo jasny i oczywisty... wiem tez, z wlasnego doswiadczenia, ze nie mialam zadnego problemu by wrozyc z uzywanych kart, ktore dostalam od przyjaciolki , rozmawialay bardzo dobrze ze mna przez wiele lat.
więc je szanowano i przekazywano sobie jak rodzinną relikwię :bow-blue:
W innych taliach Król Monet jest zazwyczaj dużo łagodniejszy, więc ten mnie trochę konfunduje