09-07-2011, 23:05
U mnie w domu malowanie,
przestawianie i zmywanie...
Pokoje jak po bombardowaniu,
zapomniałam już o prani, co się tu i tam pląta,
a niech kto inny to sprząta,
ja zaś biorę swą córeczkę
i idziemy na balkon, na ławeczkę.
Chłopaki dostali rozkazy, niech tylko im się nic złego nie przydarzy...
Wszak znając mojego ślubnego malarskie talenty i szybkość działania
między nimi burzliwa czasem wymiana zdania.
Tak sobie myślę, że pewnie te chwile, za jakiś czas wspomną mile,
to pierwsza chałturka mojego synusia,który rąk prócz klawiatury bezmyślnie nie narusza
Nie wtrącam się wcale, śmieję się w duchu i czekam, kiedy się znajdę w białym puchu,
bo po lecie jesień przecie, po jesieni zima,
A tu jak nie było, tak końca ni ma :sarcastic:
przestawianie i zmywanie...
Pokoje jak po bombardowaniu,
zapomniałam już o prani, co się tu i tam pląta,
a niech kto inny to sprząta,
ja zaś biorę swą córeczkę
i idziemy na balkon, na ławeczkę.
Chłopaki dostali rozkazy, niech tylko im się nic złego nie przydarzy...
Wszak znając mojego ślubnego malarskie talenty i szybkość działania
między nimi burzliwa czasem wymiana zdania.
Tak sobie myślę, że pewnie te chwile, za jakiś czas wspomną mile,
to pierwsza chałturka mojego synusia,który rąk prócz klawiatury bezmyślnie nie narusza
Nie wtrącam się wcale, śmieję się w duchu i czekam, kiedy się znajdę w białym puchu,
bo po lecie jesień przecie, po jesieni zima,
A tu jak nie było, tak końca ni ma :sarcastic: