Zainspirowała mnie dziś zepsuta pralka rudej, więc dziś opisze kosmitkom jak tu u nas sprawy się mają z gwarancjami.
Tu na Ziemi producenci różnych rzeczy dają gwarancję swoim klientom na ich produkty. W teorii polega to na tym, że jak cos się popsuje w okreslonym czasie, to producent naprawia na swój koszt. W ten sposób producenci podkreslają, że ich sprzęt jest zajebisty i się nie psuje, a jak by już (jakiś chińczyk nawalił) cos sie zepsuło, to nie ma problemy naprawiamy!
W praktyce wygląda to nieco inaczej, generalnie jak coś się stanie, to ... tłumoku zepsułeś!
Karoseria
Podam przykład z samochodami, bo mi sie przypomniało, chodzi o gwarancję na karoserię.
Nie jestem pewny jak teraz, ale tak było kiedyś:
Jeżeli wywierciłeś sobie dziurkę (np. na antenę) w karoserii auta , to traciłeś gwarancję. Zepsułeś!
Nie ma znaczenia, że dziurka była z tyłu, a auto zardzewiało z przodu 3 metry dalej. Po prostu swoją zasraną dziurką zepsułeś karoserię i nie pitol, że to nie ma związku z uszkodzeniem! Każdy biegły udowodni ci, że naruszyłeś konstrukcję samochodu tą parszywą dziurą, po chamsku wywierconą!
Skutkiem twojej dziadowskiej dziury, karoseria straciła swoją sztywność, co powoduje rezonans wibracji konstrukcji. Fale wibracyjne interferują, co powoduje znaczny wzrost przeciążenia w przedniej części samochodu. Te zwielokrotnione drgania spowodowały pękanie i odpadanie warstwy antykorozyjnej i samochód zegnił z przodu na skutek twojej zakichanej dziurki z tyłu pojazdu. Taka jest prawda!
Zupełnie inaczej sprawa się przedstawiała, gdy miałeś dziurkę z papierami. Czyli pojechałeś do autoryzowanego serwisu i specjalista wywiercił ci identyczną dziurkę na antenę. Zapłaciłes 200zł za dziurkę i teraz jesteś gość z klasą , na prawdę w porzo :fan:
Masz papiery na dziurkę i gwarancja obowiązuje, masz solidne auto i w ogóle, jakby coś z przodu zardzewiało, to oczywiście naprawiamy
Dziurka z tyłu nie ma znaczenia, nie bądźmy śmieszni, przecież wywiercił ją fachowiec!
Gimnastyka z Whirpoolem
Na początku tego roku zainstalowałem w kuchni zmywarkę do naczyń. Wszystko cacy, działa itd.
Zawsze dokładnie czytam instrukcje i tzw. gwarancje. A co mnie rozbawiło:
Otóż dzisiaj wszelkie przyłącza, kable, rurki w kuchni sa za meblami, niewidoczne. Ładnie i praktycznie
Jakie było moje zdziwienie gdy wyczytałem w instrukcji zmywarki, iż za każdym razem, po myciu naczyń należy zamknąć zawór wody, potem oczywiście przed myciem należy zawór otworzyć. Czyli wg Whirpoola powinno się codziennie 2 razy nurkować pod meble (zawór przecież jest schowany) celem zakręcania i odkręcania dopływu wody. A jak nie, to niestety ... tracisz naszą zajebistą gwarancję na nasz niebiański sprzęt
Właśnie takie idiotyzmy w instrukcjach stały sie modne żeby czasem nie okazało się, że cos się zepsuło nie z twojej winy :o taka opcja nie jest dostępna, a przynajmniej mocno podejrzana. Ciulu zepsułeś i nie dyskutuj, było nauczyć się obsługi i nurkować pod meble kuchenne, napisaliśmy przecież
Nasunęła mi się taka porada. Gdy będziesz wzywał fachowca z fabrycznego serwisu, to przypierdol łokciem o kant stołu. Będziesz miał dowód, że codziennie nurkowałeś pod swoje kuchenne meble.
Jednak odkryłem w tym głębszy sens, zmywarka zabiera ci prace fizyczną i mógłbyś się rozleniwić, może roztyć itd.
Dlatego whirpool za zabranie zmywania naczyń przy zlewie serwuje ci codzienne nurkowanie pod zlew, 2 razy. trzeba cwiczyć, gimnastyka to ważna rzecz, ale nie wolno z tym przesadzać. Wyraźnie ostrzega przed karkołomnymi ćwiczeniami instrukcja przy amerykańskiej pile motorowej. Napisali, że nie należy zatrzymywać jej kroczem!
Dobry serwis gwarancyjny
Kochani Plejadianie, mamy tu teraz na prawdę wyspecjalizowane serwisy gwarancyjne. Co prawda profil się ciutke zmienił, bo serwisy specjalizują sie obecnie obwinianiem użytkownika za uszkodzenia, ale po co to narzekanie ... goście są w tym świetni i nie można zarzucic niefachowości.
Zaniosłem raz telefon komórkowy do naprawy, w serwisie rozebrali go dokładnie, przyczynę znaleźli perfekcyjnie, dokladnie opisali, sfotografowali i nawet te fotki umieścili w internecie żebym mógł je zobaczyć. Takich mamy teraz fachowców
Naturalnie, odmówili naprawy, bo jak niezbicie było pokazane, ja zepsułem. Telefon był zalany wg ekspertyzy. Se myślę, kurde ... przecież nigdy nie był zalany, ale co ja durny moge wiedzieć :roll: Mimo to napisałem do nich, że nie był zalany, chyba że ich pracownik zalał go swoją kawą!
Odpisali że był zalany (w domysle, gówno sie znasz) i że naprawa przekroczy wartośc telefonu, trzeba wymienić całą płytkę. Nie działały niektóre klawisze.
Nie chwaląc się :mrgreen: jestem tzw. złotą rączką, więc grzebię we wszelkich urządzeniach. Zajrzałem jeszcze na www tego wysokiej klasy serwisu i przyjrzałem się tym zdjęciom. Mimo tego, że wyraźnie mi zasugerowano ignorancję, nie dawałem za wygraną. Na mój durny rozum i przyślepe gały uszkodzenie wyglądało na zwykłe zabrudzenie płytki, tych mikrostyków, czy jak tam. To rozbieram telefon, patrzu, patrzu i .. no zabrudzenie
Wziąłem waciki + spirytus salicylowy i przemyłem te złącza. Podsuszyłem suszarką do włosów i złożyłem (żadne śrubki nie zostały ) Włączam i telefon działa
:fan: Tak naprawiłem telefon i jeszcze go sprzedałem :ugeek: 20 minut zajęla mi ta operacja, serwis na pewno dłużej nad tym "pracował"
Tak kochani, w serwisach pierwszą czynnością do wykonania fachowca jest - zwalić winę na użytkownika.
Ale sie spisałem, az się spociłem, ale to nie koniec
Inteligentny projekt
Moi drodzy ufoludkowie, my tu teraz też mamy nieziemskie technologie, nie myślcie sobie..
Tak teraz się projektuje i oblicza, że zaraz po gwarancji się psuje :o Tak, tak wszystko jest obliczone , taaakie mamy komputery.
Technologia 21 wieku, fiuu fiuu. Nie to co kiedyś, że ruskie komunistyczne lodówki po dziś dzień chodzą. Dzisiaj lodówka ma chodzić 5 lat i koniec, a fuksiarzom trafi się niekiedy szczęśliwa 7. Dalej ani rusz, to niedorzeczne żeby lodówka 15 lat działała. po co ci takie starocie!
Czasami mimo japońskiej technologii i amerykańskich komputerów nie da się policzyć kiedy urządzenie powinno się zepsuć. Producenci znaleźli jednak rozwiązanie tej bolączki. Tak nie może być!
Teraz mamy inteligentne projektowanie i urządzenia programuje się kiedy ma odmówić posłuszeństwa. Tak, tak, to nie żarty. Taka drukarkę możesz użyć 5000 razy i dalej KONIEC Nie będziesz dalej używał
W pełni sprawne urządzenie przestaje działać, a producent wie dokładnie kiedy to nastąpi. Kurza twarz, to my się tu męczymy z kartami tarota i wróżbami żeby coś przewidzieć, a oni mają takie nowoczesne technologie jasnowidzenia. Tylko pozazdrościć. A drukarkę niestety musisz kupić nową, nie pomoże nawet płacz i klękanie. Jest zepsuta! Nie widzisz bałwanie, że nie działa! Nie będziemy przestawiać jednej cyferki w oprogramowaniu, bo tu skamlesz o "naprawę" Masz kupić nową i już.
Jak zwykle trzeba i dobre strony rozpatrzyć, poszukać głębszego sensu takich "nowych rozwiązań" I znalazłem, pewnie.
Tu chodzi o tajna politykę prospołeczną, dzięki temu, że sprawne urządzenia przestaja działać, ludzie mają pracę! No .. widzieliście, wystarczyło trochę pomyśleć
Dobra już nie zanudzam, choć wiele by jeszcze można Wam napisać kochani kosmici o naszych nowoczesnych technologiach, ale lepiej przywieźcie ze sobą swoje części zapasowe