Historie z duchami

Trochę rozczaruje .
Miałem parę razy takie sytuacje, plus był taki ze te osoby znałem i nigdzie nie znikli i są żywię . Często osoby nas nie dostrzegają nie zauważają .
Tez byłem w szoku widzie taki teren jak boisko Idzi pijak , moment wzrok oderwałem nie ma Krzyk Pomyślałem może tam jest brama do innego świata Myśli
za 20 minut pojawił się znowu znikąd .
Cytryna napisał(a):Wysłuchaliśmy tego jak „krowa grzmotu”
Zaczęła dalej iść, my spojrzeliśmy na siebie daliśmy sobie buziaka (cmoka)

Miłość zaślepia Uśmiech złość tez Uśmiech i czas leci szybko Uśmiech a umysł po prostu wymazał bo nie byłaś zainteresowana .
masz filmik fajny Uśmiech
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-pyWbU24NeY[/youtube]
Odpowiedz

Mystic. Na zdrowy rozum, to masz racje. Ale w tym wypadku nie ma mowy o tym, żeby nagle kobieta zniknęła. Droga prosta w środku lasu, żadnego domu, żadnej uczęszczanej ścieżki, a nam naprawdę ten całus zajął kilka sekund dosłownie. Oczko

Uwielbiam racjonalizowanie, bo sama najpierw szukam wytłumaczenia, a potem zastanawiam się dlaczego go nie ma. Filmik pożyteczny, a jakże, tylko nie ma w tym wypadku korelacji żadnej z rzeczywistością. Bywało, że słyszałam rożne dźwięki, które wydawały mi się dziwne i zawsze szukałam wytłumaczenia, czasami znajdując je oczywiście i śmiejąc się z własnej wyobraźni.

Strach ma wielkie oczy, a jakże.
Dla przykładu podam pewna historyjkę. Otóż w dzieciństwie bardzo bałam się chodzić na strych, tym bardziej, że w moim domu poprzedni właściciel na nim się wieszał. Zawsze chodzenie tam wieczorową pora było dla mnie smutnym przymusem i traumatycznym przeżyciem. Kiedyś musiałam iść tam po bieliznę gdzieś koło północy i postanowiłam, ze zrobię to najszybciej jak się da. Włączyłam światło i susem pobiegłam na górę. Nagle poczułam, że coś mnie chwyta od przodu za gardło i mocno przydusiło, aż mi tchu zabrakło.
Oczywiście okazało się, ze się nadziałam na pusty drut, który służył do wieszania ciuchów, a na który w rozpędzie wbiegłam i sama się przydusiłam (całe szczęście nie robiąc sobie krzywdy). Od tamtej pory przestałam się bać strychu i do wszystkich rzeczy zaczęłam podchodzić ze "szkiełkiem".

Nie mniej jednak, kilka razy mi było doznać nieznanego i wiem, ze są jednak energie, które pochodzą od duchów lub innych bytów.... nie zawsze przychylnie do nas nastawionych. Sytuacje mogłabym mnożyć. Może dlatego ezoteryką i sprawami parapsychologicznymi interesowałam się od najmłodszych lat. Im starsza jestem, tym mniej ''słyszę'' i ''widzę'' Rotfl.

Jako dziecko nienawidziłam ciszy. Włączałam telewizor lub muzykę, zagłuszałam ja na siłę.
Dlaczego? Bo gdy siedziałam np. sama czytając książkę, lub pogrążona w ciszy, zaczynałam wyczuwać i słyszeć po czyjąś obecność i wołanie mnie po imieniu. Z daleka, potem coraz bliżej.... I nie czułam się z tym ani komfortowo, ani bezpiecznie....
Jak się tu doczytałam, nie tylko ja miałam takie doznania, więc zastanawiam się kto to był? Skoro wyzwalało we mnie to strach, wątpię, ze coś.. dobrego.

Zresztą, mój dom był przez dłuższy czas "nawiedzony". Działy się dziwne rzeczy. Może kiedyś jeszcze popisze o moich przeżyciach Oczko Jak się oswoję.

Napomnę jeszcze, że duchy widywałam kilka razy. Zdarzyło mi się np iść za kimś i patrzeć jak się ''rozpływa'' idąc przede mną lub np stoi i patrzy na mnie posiadając ciało eteryczne tylko od pasa w górę. Z tym, ze ja się ich nigdy nie bałam. Dziś chyba jestem mniej wrażliwa na te byty wokół mnie. Może i lepiej Oczko
Odpowiedz

Cytryna napisał(a):Napomnę jeszcze, że duchy widywałam kilka razy.

Jak dano ci widzie duchy to zmienia postać tylko twój partner tez widział Myśli
Odpowiedz

Dlatego mówię, ze do dziś mi to nie daje spokoju.

Tłumaczę sobie, że może to przez tę pogodę? Jakoś się "zagięła" czasoprzestrzeń?
Zresztą, takie manifestacje zdarzają się nie tylko pojedynczym osobom. I nie był to pierwszy przypadek, że widziałam "coś" paranormalnego nie tylko sama.

Ale jak widzę, brak tu zainteresowanych do wymiany doświadczeń i podyskutowania na ten temat, to nie będę przynudzać Oczko
Odpowiedz

Hm... a czemu theworldsnotperfect skasowałeś posta? To takie wstydliwe? No dobra, trudno. Jak nie ma chętnych do pogadania na ten temat, to ja faktycznie milknę na amen. Szkoda, bo temat ciekawy i bardzo realny, nawet w dzisiejszym skomputeryzowanym i wirtualnym świecie....
Odpowiedz

Witam - Też się zdziwiłam dlaczego post został skasowany, takie spotkania z duchami czy innymi energiami (jak zwal to zwał) przydarzają się największym twardzielom - tylko oni ich nie zauważają - mówią zbieg okoliczności. Trzeba widzieć więcej i dalej - to tyle.
Teraz może przytoczę swoją opowiastkę - sen - nie sen. Otóż miało to miejsce w marcu - miałam temperaturę, przyśniły mi się wówczas jakieś byty - nie wiem co to było - energie w postaci człowieka. Stały pod ścianą były na pół przeżroczyste, takie jakby skulone - popatrzyłam na nie pomyślałam, że to takie biedy stoją skulone, przygarbione i powiedziałam żeby się położyły koło mnie - nawet się trochę przesunełam żeby im zrobić miejsce. Wówczas zaczęło mnie wszystko bardzo boleć. Nagle pojawiły się inne postacie - energie i było ich dużo więcej cała chmara i zaczęły mi się wciskać do łóżka. Patrzę co się dzieje powiedziałam im hola hola, że mają w tej chwili odejść ode mnie i nie mają do mnie dostępu. Odeszły.
Sny sobie zapisuję o ile je pamiętam, bo to rzadkość.

Pozdrawiam Hejka






'
'
Odpowiedz

przepraszam Cytryna , Barabus... skasowałem to bo już kiedyś o tym tutaj pisałem i sie tak trochę głupio mi zrobiło ze ludzie w to nie wierzą ze tamten byt istnieje a jak ktos o tym mówi mówi to zostaje uznany za normalnego inaczej ale juz prostuje... w skrócie Zawstydzony Rotfl Cytryna, ja rozumie ciebie o co tobie chodzi i wiem co masz na myśli w swoich postach , bo tez sie spotkałem z paroma ciekawymi manifestacjami energii Rotfl Tak jak pisałem pierwsze moje spotkanie w zyciu z tym zjawiskiem było ze starszy mężczyzna który rozpłyną się na moich oczach przy płocie obok domu, az psy zawyły i sie pochowały a ja zbladłem jak "gość" sie rozpływał od dołu do góry Rotfl Następne było podczas nocnego spaceru z psem w pełnie księżyca dosłownie obok mnie na drodze przeszedł ciemny 2 metrowy słup jakiejś materii az pies odskoczył na miedze pociagajac mnie za sobą, tez sie bal, ale nie wył. Jeszcze ciekawsza sytuacja była na innej polnej drodze, to było późnym popołudniem, za drzewa ok. 50 metrów wyjrzała postać dziewczyny i się schowała podszedłem a tam nikogo nie ma, było pusto na drodze i co na na to pies? mysle ze tez to widział bo sie gapił z pola w tamta strone ale... nie podszedł tam gdy ja go tam wołałem Rotfl Podobna sytuacja miała miejsce na tej samej drodze ale w innym miejscu, ale to mnie opowiadali inne osoby który sa wiarygodne, w dzień widziały starsza kobietę w kapeluszu i sukience w kwiatki która rozpłynęła się w powietrzu jak ich minęła Rotfl Tu gdzie mieszka stale na początku listopad pies wyje w nocy w domu i się chowa Rotfl z tego co sie orientowałem te odwiedziny sa wynikiem brutalnej zawieruchy wojennej Bezradny tam, na tych drogach to nie doszukałem sie miejsca kaźni czy wypadku bo najpierw trzeba wyszukać racjonalnego wytłumaczenia takich anomali w papierach , wnioskuje ze sa tam widywani mieszkańcy okolicy którzy tutaj mieszkali przed wojna a nie mogą z jakiegoś powodu odejść na tamą stronę Rotfl W sumie ja osobiście dopuszczam do swojej wiadomości istnienie obcego bytu na tym świecie i to ze my stale się po miedzy nimi poruszamy tylko nie zawsze widzimy to.. nie wspominając juz tu o cienkiej granicy pomiędzy naszym swiatem a ich Uśmiech Miałem tez styczność ze zjawiskiem podobnym do orb w nocy tylko w wersji prawie hard Język Ale nic nie przebija czarnego psa... i tego przerażającego uczucia towarzyszącemu jego spotkaniu - nie życzę tego nikomuUśmiech O wywoływani duchów juz nie wspomnę czym to sie kończy, wysłuchałem paru ciekawych relacji Rotfl Należy tez pamiętać ze nie wszystkie postacie z tamtego świata przychodzą w pokojowych zamiarach i trzeba być gotowym na ich tzw. atak zwłaszcza jak nam podpowiada intuicja ze jest coś nie tak tz. przeczucie Uśmiech ale o tym kiedy indziej napisze Oczko
Odpowiedz

a tak swoja droga fajnie ze coś się znowu tutaj dzieje w tym dziale Rotfl
Odpowiedz

theworldsnotperfect napisał(a):a tak swoja droga fajnie ze coś się znowu tutaj dzieje w tym dziale Rotfl
Nom Oczko

Barbarus, ja miałam podobna sytuację, gdy zachorowałam na anginę ropna. A właściwie zarazili mnie ta angina w szpitalu, gdy leczyłam się na ucho... i tak wypisano do domu. Tego dnia byłam na pogrzebie mojej przyjaciółki, dlatego tez myślałam, że moje samopoczucie, to efekt łez i rozpaczy. W nocy pamiętam, że obudziłam się, chciałam iść do łazienki, ale nie byłam w stanie wstać z łóżka... Ponownie zasnęłam i znowu sie obudziłam, raczej mnie coś obudziło. Pamiętam jak dziś. Obudziłam się, siadłam całkowicie świadomie na łóżku i widziałam jak moje drzwi się otworzyły i wszedł przez nie młody przystojny mężczyzna. Siadł na łóżku i o czymś rozmawialiśmy, potem zapadłam w sen. Wstałam rano i po ścianie doszłam do łazienki. Jak zmierzyłam temperaturę rano, miałam 40,7 kreski. W nocy nie wiem ile miałam.

Do dziś się zastanawiam, czy miałam faktyczne majaki czyli zwidy w gorączce, czy faktycznie ktoś mnie odwiedził. Oczko Nawet na myśl mi przyszło, ze to może mój Anioł Stróż, nie pozwolił mi wtedy umrzeć... Szkoda, ze nic nie pamiętam z tej rozmowy, bo wiem, ze była ważna...

A co do bytów astralnych, to nie wolno ich zapraszać do siebie, ani pozwalać na poufałość. One potrzebują energii, tęsknią za życiem, więc chętnie te energie z nas wysysają, jeśli nie jesteśmy w stanie się bronić. Lepiej się pomodlić, niż starać się im tak pomóc, bo to nie pomoc. No i... nie wiadomo "kogo" się zaprasza. Większość bytów nie jest w stanie nam nic zrobić, o ile nie damy im zielonego światła...


Co do snu jeszcze, to kiedyś widziałam śmierć. Nawet jak teraz to opisuje, to nigdy nie mówię, ze mi się śniła, tylko, ze widziałam... Choć we śnie, to jednak ją widziałam.
Gdy miałam 9 lat miałam operację wyrostka. Śniło mi się, że na salę weszła postać wysoka, zakapturzona, szczupła. Chodziła wokoło łóżek, patrzyła na leżące tam dzieci z rozmysłem, powoli, aż doszła do mojego łóżka. Zatrzymała się i spojrzała na mnie.
Strasznie się bałam, czułam jej wzrok wbity w siebie i wiedziałam, ze to śmierć. Nie widziałam oczu, czułam tylko wzrok, a w miejscu gdzie pod kapturem powinna być twarz, widziałam pustkę ciemną, pustą i przerażającą. Powoli odeszła ode mnie i stanęła przy sąsiednim łóżku. W tym momencie obudziłam się z wrzaskiem i z potwornym bólem. Pierwszy raz w życiu błagałam o zastrzyk. Nie, oczywiście, że nie twierdzę, że śmierć tak wygląda, ale ją
widziałam.
Ten chłopczyk, z sąsiedniego łóżka umarł. W dniu mojego wypisu. Cały czas uskarżał się na bóle brzucha. Krzyczeli na niego, ze nie oddaje stolca, robili lewatywy, nawet insynuowali, ze udaje... W końcu prześwietlili i trafił na stół. Już się nie obudził... Okazało się, że lekarz zostawił tampon podczas operacji, wdało się zakażenie.
Odpowiedz

Straszna rzecz - współczuję tym rodzicom tego dziecka i Tobie Cytrynko ile musiałaś się najeść strachu. Buziak
Odpowiedz

Oj, bałam się wtedy bardzo, pamiętam, że strach mnie paraliżował nawet we śnie. Choć to nie jedyny sen, w którym tak bardzo się bałam. Mam jeszcze co najmniej 3 sny, których do końca życia nie zapomnę.... ani strachu, jaki wtedy czułam.
Odpowiedz

Cytryna to się zgadza ze nie wolno z nimi nawiązywać kontaktu, zwłaszcza z tymi natrętnym bytami co stale nasz odwiedzają i sie nam pokazują bo te zwyczaj nie przychodzą w pokojowych zamiarach one udają ze sa tylko pozornie spokojne. Mało tego takie byty zazwyczaj same sobie upatrują "nas" jako swoje ofiary... co innego jak to my je sobie wybieramy podczas seansu spirytystycznego Rotfl W ogóle jeśli przychodzi do nas taki byt i nam sie zazwyczaj objawia pod jakaś postacią i mało tego nawiązuje z nami kontakt a my podejmujemy rozmowę to nie powinniśmy wyrażać zgody na co kol wiek... bo taki byt atakuje "nas" zwyczaj za naszym przyzwoleniem i chce nas opętać i zrobi to jeśli tylko wyraziliśmy zgodę Rotfl jeśli stawiamy opór a nie odganiamy jej po raz kolejny podczas spotkania to taka zjawa będzie nas próbowała zmusić do tego po dobroci lub siła żeby nas złamać... tz. rozwalając na naszych oczach przedmioty w domu lub po prostu będzie się podszywać pod bliskie nam osoby które już zamarły Bezradny Czyli... jeśli mamy do czynienia z takim czymś a podświadomość nas o tym ostrzega to sie modlimy... ale nie za takie "zbłąkane dusze" tylko za swoja i prosimy o pomoc (tych co trzeba Oczko ) w odpędzeniu od nas tego czegoś lub po po prostu przeklinamy najładniej jak potrafimy takiego gościa Rotfl zazwyczaj to pomaga Uśmiech co innego jeśli się na coś zgodziliśmy... wtedy zaczyna sie inna zabawa że z czasem bedzie juz potrzeby tylko egzorcysta, ale tak od razu opętanie właściwe rzadko się zdarza... Rotfl Z kąt takie błąkające się po ziemi dusze biorą to inny temat i bardziej złożony Rotfl
Co do drugiego tematu z ta śmiercią... to nie jest zupełnie tak do końca jak myślisz Rotfl bo to był nie któż inny jak syn nieczysty.. to on zawsze przychodzi do umierającego człowieka po jego dusze... bo nasz stwórca w prawdzie naznaczył nas chrztem świętym ze przynależymy do jego stada... ale dał nam jednocześnie do samego końca wole ostatecznego wyboru gdzie chcemy iść po śmierci tz. dusza Rotfl w sumie tłoczno jest nad naszym łożem śmierci w sensie duchowym Rotfl to akurat wiem od osoby która pracuje w branży związanej z zawodowym odprawianiem upartych dusz tam gdzie trzeba Oczko to tyle w wielkim skrócie.... Zawstydzony
Odpowiedz

I chcesz powiedzieć, że po małego chłopca przyszedł "syn nieczysty"? To było niewinne dziecko, na pewno niczego nie wybrało i nie zdążyło też tak nabroić. Nie wiem ile miał - 6 lat albo i mniej. Nie jestem w stanie teraz tego ocenić.
Odpowiedz

dziecka ze soba nie zabierze, nie ma takiej opcji, ale przyjść przyjdzie do niego i będzie próbował ugrać swoje siła bez żadnego pytania... tak rola sępa, jak sama zauwarzyłas dziecko jest niewinne ( mimo grzechu pierworodnego i tego ze nie doznało zepsucia moralnego) i nieświadome tego co sie wtedy w koło niego dziejeUśmiech Po za tym wszyscy zapisani za życia w księdze żywych dostąpią zbawienia ale i maja ostateczna prawo wyboru w chwil smierci, ale należy pamiętasz ze jeśli wyrzekniemy sie naszego stwórcy i przystąpimy do "niego" zostajemy na zawsze potępieniUśmiech tak samo ja ci co nie zostali zapisani w księdze żywych bo oni staja jego własnością od razu po zakończeniu żywota na ziemi... wiec "jemu" sie opłaca kusić bo taka zwiedziona dusza jest więcej warta niż ta gwarantowana bo to jest dla niego zwycięstwo nad bogiem bo oderwał owce od z jego stada Rotfl wiem ze to sie nie ma nijak do tego co naucza kk o duszy po smierci ale tak to działa w przybliżeniu... a księża o tym wiedza ze wciskaja ludziom ciemnotę ideowąUśmiech
Odpowiedz

z reszta ta rozmowa nie ma sensu... zrobiłem z siebie tylko taboreta i zraziłem do siebie tylko ludzi na forum Bezradny wiec zmieńmy temat Rotfl
Odpowiedz

Ciekawe na jaki Oczko
Odpowiedz

Rotfl
Odpowiedz

Za to ciągłe edytowanie i kasowanie, to powinieneś dostać co najmniej klapsa Oczko
Odpowiedz

Cytryna napisał(a):Za to ciągłe edytowanie i kasowanie, to powinieneś dostać co najmniej klapsa Oczko

przydało by się i jeszcze do tego walniecie pantoflem od czasu do czasu bo na nic innego nie zasługujeUśmiech
Odpowiedz

OJ tam, oj tam. nie bądź dla siebie taki surowy Oczko
Odpowiedz

Bezradny
Odpowiedz

Kiedy kolejne historie o duchach...? Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 21 gości