Dziękuję za warsztat
chciałam tylko dodać jedną rzecz, jak już wcześniej wspominałam jestem na etapie ćwiczeń, ten warsztat pokazał jak bardzo chciałam coś koniecznie "prawdziwego" odczytać z kart. Może to teraz wydać się przechwalaniem z mojej strony, ale czuję potrzebę wypowiedzenia się, kiedy rozłożyłam karty pierwsze obrazki w formie przebłysku w głowie, pokazały mi psa, i nocne spacery (Księżyc) jednak zignorowałam je
popełniłam podstawowy błąd. Dowiedziałam się jeszcze, już nie pamiętam z jakiego żródła iż jeśli w rozkładzie wychodzi 3 Mieczy i pozostałe karty są ciężkie w interpretacji (nie trzymają się kupy), to najprawdopodobniej tzw. pytający nie podchodzi poważnie to pytania (tego wcale nie brałam po uwagę). Mam w pełni świadomość że pan Luks posiada większą wiedzę i jest bardziej doświadczony w kartach tarota niż ja dlatego założyłam z góry że w przeszłości musiało się coś poważnego wydarzyć, zamiast po prostu sobie odpuścić lub przyjąć pierwsze skojarzenia choćby nie wiadomo jakie one by nie były. Oto moja głupota zignorowania tego co do mnie karty mówią, przecież nie musi nikt od razu w warsztatach opowiadać o swoim życiu prywatnym, ćwiczenia są po to aby ćwiczyć i najlepiej na prozaicznych rzeczach dnia codziennego teraz już to wiem. Dodam tylko, że lubię psiaki, koty i inne zwierzaczki, ale w przyszłości zastanowię się czy będę stawiać karty komuś kto będzie się mnie pytał o los swojego zwierzątka. Proszę mnie żle nie zrozumieć naprawdę cenię sobie wszelkie rady i pomoc ze strony osób, które posiadają większą wiedzę niż ja, ten warsztat był dla mnie dużą lekcją pokory.
Pozdrawiam