Fajnie i mądrze piszecie dziewczyny
Ja chyba się już kocham, choć czasem nie lubię pewnych swoich zachowań i cech charakteru.
Co do ciała, to nadal pewne jego rejony nie do końca akceptuję w ich obecnej formie, ale ponieważ tego nie zmienię, staram się nie myśleć o tym, jako o czymś, co mi przeszkadza.
Poza tym, nasze ciało jest takie jakie miało być w obecnym wcieleniu. Gdyby miało być inne, to by było
Ciało, to "ubranko" dla duszy, która przecież jest naszym prawdziwym "ja". Dusza jest częścią boskiej energii, wszechświata. Więc jak tu jej nie kochać?