06-05-2015, 14:48
Postanowilam napisac ponizsza notke po pierwsze, dla osob szukajacych informacji o tym tranzycie. A tych z Ascendentem w drugiej polowie Koziorozca czeka to niebawem. A po drugie, aby sama, lepiej w swojej pamieci jego przebieg, a jak wiadomo Plutona wiele ludzi sie boi. Moze troszke tylko mniej niz Saturna
Natalnie w 8mym domu, w 9tym mam po relokacji, zas rzadzi on natalnie 10 domem (Kariery, co tlumaczy duzo z ponizszego). Do tego tworzy koniunkcje ze Sloncem, Merkurym, Jowiszem, a to wszystko goni Saturn, bardzo dobrze czujacy sie w Wadze. Za co mu dziekuje - bo gdzies kiedys przeczytalam ze Saturnisci o ile za mlodu wygladaja powaznie o tyle ladnie sie starzeja Ale nie o Saturnie byc mialo.
Pierwsza rzecz, ktora mi sie przydarzyla przy jego, pierwszym dokladnym prawie ze przejsciu, to decyzja o porzuceniu pracy i zmianie calego swojego zycia. Fajnie nie? Praca do tej pory stabilna i w informatyce, a teraz zbieram pieniazki i mam zamiar wszystko zainwestowac w Bar. Ale malo tego, w zasadzie gdzies mi chodzi po glowie aby jednak tego nie robic, i raczej isc w kierunku agrykultury, rzucic zycie w miescie. Zbudowac farme samowystarczalna (O takie cos jak to: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.treehugger.com/resilience/bc-couple-builds-floating-grid-island-freedom-cover-wayne-adams-and-catherine-king.html">http://www.treehugger.com/resilience/bc ... -king.html</a><!-- m -->) utrzymywac sie z hodowli kaczek, gesi (ponoc bronia posesji rownie skutecznie jak dobermany), koz (ahh ser kozi!) no i chetnie wina i oliwy, od ktorej odkad sie wyprowadzilam na poludnie jestem bardzo zdrowo uzalezniona. Ale jesli mialoby sie to miescic na polsich mazurach, to z tymi dwoma ostatnimi moze byc problem
Farma powinna byc samowystarczalna, ale jakies pieniadze miec nalezy. Wiec mozna przeciez oczywiscie dorabiac sobie sprzedarza zwiarzat z hodowli. Co jeszcze? Jakzeby bylo fajnie organizowac zielone wczasy dla dzieci i uczyc ich tego czego w szkolach juz niestety nie ucza. Jak wydoic koze naprzyklad, albo bardziej powaznie o tym jak dziala srodowisko naturalne, jak my na nie wplywamy naszym postepowaniem. Uczyc nie poprzez wykladanie tematu na sali szkolnej. Ale tam gdzie dzieci moga ta przyroda oddychac, chlonac i przede wszystkim pokochac. Bo przeciez tego metoda wykladu nauczyc ciezko, prawda?
W zasadzie to napisalam ten wywod, aby zademonstrowac jaki jest ogrom dzialania tej planety (zdegradowanej z roli planety w 2006 do roli karzelka - phiii). Moze u mnie ona jest wyjatkowo silna, ale sama jestem zaskoczona jej dzialaniem. Wiele osob boi sie tego aspektu, ale ja mysle, to wszystko sa rzeczy ktore gdzies zawsze mialam z tylu glowy, i moze Plutona trzeba bylo aby je z tej czelusci wydobyc na zewnatrz. Malo tego aby powiedziec nie, temu co juz dawno nie przynosilo motywacji a jedynie calkiem sluszna, regularna wplate na konto, oraz cieplo stolka.
Podejzewam, ze do zakonczenia biegu Plutona, moze jeszcze mi sie wszystko zmienic, pomysly ulec weryfikacji, ale chce tez powiedziec, aby sie Plutona nie bac. A wrecz przeciwnie, z mojego punktu widzenia, otworzyc sie na to co on daje. Bo przeciez w kazdym domu, w kazdym umysle sa smieci. Przyzwyczajenia. Pewnych zmian nie zatrzymamy, a walka z nimi moze przyniesc tylko frustracje. U mnie Pluton wszedl na ASC na Wiosne i przez 2 nastepne wiosny bedzie czyszczenie, a ja juz sie nie moge doczekac tego jak czysty bedzie moj dom (i ja) po jego przejsciu.
Ktos jeszcze przechodzil ten tranzyt u siebie?
PS. Acha to tylko jeden rodzaj transformacji. Powinnam jeszcze napisac o tym jak na przestrzeni ostatnich kilku miesiecy zmienilo mi sie podejscie do zwiazkow, do wlasnego ciala, diety. Ja, wielbicielka tatuazy, nagle mam ochote je wyczyscic do nagiej bladej skory, to mam nadzieje, ze wraz z koncem tranzytu minie. Bo troszke za kosztowne byloby ich usuwanie
Natalnie w 8mym domu, w 9tym mam po relokacji, zas rzadzi on natalnie 10 domem (Kariery, co tlumaczy duzo z ponizszego). Do tego tworzy koniunkcje ze Sloncem, Merkurym, Jowiszem, a to wszystko goni Saturn, bardzo dobrze czujacy sie w Wadze. Za co mu dziekuje - bo gdzies kiedys przeczytalam ze Saturnisci o ile za mlodu wygladaja powaznie o tyle ladnie sie starzeja Ale nie o Saturnie byc mialo.
Pierwsza rzecz, ktora mi sie przydarzyla przy jego, pierwszym dokladnym prawie ze przejsciu, to decyzja o porzuceniu pracy i zmianie calego swojego zycia. Fajnie nie? Praca do tej pory stabilna i w informatyce, a teraz zbieram pieniazki i mam zamiar wszystko zainwestowac w Bar. Ale malo tego, w zasadzie gdzies mi chodzi po glowie aby jednak tego nie robic, i raczej isc w kierunku agrykultury, rzucic zycie w miescie. Zbudowac farme samowystarczalna (O takie cos jak to: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.treehugger.com/resilience/bc-couple-builds-floating-grid-island-freedom-cover-wayne-adams-and-catherine-king.html">http://www.treehugger.com/resilience/bc ... -king.html</a><!-- m -->) utrzymywac sie z hodowli kaczek, gesi (ponoc bronia posesji rownie skutecznie jak dobermany), koz (ahh ser kozi!) no i chetnie wina i oliwy, od ktorej odkad sie wyprowadzilam na poludnie jestem bardzo zdrowo uzalezniona. Ale jesli mialoby sie to miescic na polsich mazurach, to z tymi dwoma ostatnimi moze byc problem
Farma powinna byc samowystarczalna, ale jakies pieniadze miec nalezy. Wiec mozna przeciez oczywiscie dorabiac sobie sprzedarza zwiarzat z hodowli. Co jeszcze? Jakzeby bylo fajnie organizowac zielone wczasy dla dzieci i uczyc ich tego czego w szkolach juz niestety nie ucza. Jak wydoic koze naprzyklad, albo bardziej powaznie o tym jak dziala srodowisko naturalne, jak my na nie wplywamy naszym postepowaniem. Uczyc nie poprzez wykladanie tematu na sali szkolnej. Ale tam gdzie dzieci moga ta przyroda oddychac, chlonac i przede wszystkim pokochac. Bo przeciez tego metoda wykladu nauczyc ciezko, prawda?
W zasadzie to napisalam ten wywod, aby zademonstrowac jaki jest ogrom dzialania tej planety (zdegradowanej z roli planety w 2006 do roli karzelka - phiii). Moze u mnie ona jest wyjatkowo silna, ale sama jestem zaskoczona jej dzialaniem. Wiele osob boi sie tego aspektu, ale ja mysle, to wszystko sa rzeczy ktore gdzies zawsze mialam z tylu glowy, i moze Plutona trzeba bylo aby je z tej czelusci wydobyc na zewnatrz. Malo tego aby powiedziec nie, temu co juz dawno nie przynosilo motywacji a jedynie calkiem sluszna, regularna wplate na konto, oraz cieplo stolka.
Podejzewam, ze do zakonczenia biegu Plutona, moze jeszcze mi sie wszystko zmienic, pomysly ulec weryfikacji, ale chce tez powiedziec, aby sie Plutona nie bac. A wrecz przeciwnie, z mojego punktu widzenia, otworzyc sie na to co on daje. Bo przeciez w kazdym domu, w kazdym umysle sa smieci. Przyzwyczajenia. Pewnych zmian nie zatrzymamy, a walka z nimi moze przyniesc tylko frustracje. U mnie Pluton wszedl na ASC na Wiosne i przez 2 nastepne wiosny bedzie czyszczenie, a ja juz sie nie moge doczekac tego jak czysty bedzie moj dom (i ja) po jego przejsciu.
Ktos jeszcze przechodzil ten tranzyt u siebie?
PS. Acha to tylko jeden rodzaj transformacji. Powinnam jeszcze napisac o tym jak na przestrzeni ostatnich kilku miesiecy zmienilo mi sie podejscie do zwiazkow, do wlasnego ciala, diety. Ja, wielbicielka tatuazy, nagle mam ochote je wyczyscic do nagiej bladej skory, to mam nadzieje, ze wraz z koncem tranzytu minie. Bo troszke za kosztowne byloby ich usuwanie