Pierwsza historia wydarzyla sie na wiosne 1996 roku, mieszkalam wowczas z moim bratem i rodzicami daleko od domu, za granica.
Pewnej nocy zaczal mi sie snic sen, ze bylam w mieszkaniu w Polsce i podeszlam do polki z ksiazkami, stala na niej ksiazka, ktora nazywala sie encyklopedia duchow. Usiadlam na lozku, zaczelam ja wertowac, az w koncu na pewnej stronie znalazlam fotografie, nie moglam odczytac rysow twarzy, byly rozmazane. To byl zarys glowy, kobiecej, krotkie czarne wlosy obciete na pazia, duze czarne oczy, kobieta zaczela mowic. Fotografia zaczela sie ruszac, ale ja nie moglam nic uslyszec.
Potem w snie znalazlam sie juz w moim wlasciwym mieszkaniu, podeszlam do polki z CD i kasetami, mialam wowczas kasete grupy Soiuxie and the Banshees. W glowie zaczelo mi kolatac to slowo Banshee banshee banshee banshee, a potem we snie znalazlam sie w moim lozku i w snie wydawalo mi sie, ze na scianie jest glowa tej kobiety i ona do mnie mowi, ale ja znowu nie slysze. Bardzo sie balam, bo kobieta ta byla bardzo zla i agresywna, balam sie tego co mowi. I wtedy sie obudzilam lezac dokladnie w tym samym miejscu co we snie. Balam sie spojrzec na sciane nad lozkiem, dostalam ataku paniki, odwrocilam sie na drugi bok, zamknelam w przerazeniu oczy i chcialam zasnac znowu. Po chwili uslyszalam kaszlenie ojca z sasiedniego pokoju, rowniez nie spal.
Po jakims czasie zasnelam, rano byla wielkanoc, zjedlismy sniadanie i w mamy pokoju zadzwonil telefon. Po chwili wyszla ona mowiac, ze zmarla na raka matka ojca, z ktora nie utrzymywalismy kontaktow, nie wiedzielismy nawet ze jest chora.
Ja mialam u siebie w pokoju drugi egzemplarz tej ksiazki encyklopedia duchow, kupilam go na kiermaszu polskich ksiazek w Ambasadzie RP. Otworzylam ja na hasle banshee bo nie pamietalam co to takiego to banshee w ogole jest, a pamietalam ze to haslo rzeczywiscie w tej ksiazce sie znajdowalo. I tu opadla mi szczeka, okazalo sie bowiem,ze banshee to duch, czy tez demon ktory wyje, stad pojawila sie ta nazwa w nazwie tego angielskiego zespolu. Ale kiedy wyje i dlaczego? Otoz jest to nazwa demona wywodzacego sie z folkloru irlandzkiego,ktory pojawia sie pod oknami domu w nocy i wyje, zeby powiadomic ze ktos z rodziny wlasnie umiera, jesli rodzina jest rozproszona bo swiecie, a mysmy wtedy mieszkali zagranica. To dla mnie bylo troche duzo jak na zbieg okolicznosci.
Ojciec powiedzial, ze tej nocy obudzil sie rowniez i czul sie bardzo dziwnie, nieswojo, bardzo czyms zaniepokojny, ale nie mogl dookreslic czym, a nasza kotka zachowywala sie tez bardzo dziwnie, wygladala na bardzo przestraszona. Zdaniem ojca kobieta z ksiazki to byla wlasnie babcia, przez cale zycie az do starosci nosila taka fryzure na pazia, pozniej kiedy osiwiala miala juz dlugie wlosy ktore upinala w kok.
Wiele lat pozniej kiedy na raka umieral moj ojciec skontakotowalam sie z jego siostrami, z ktorymi nie utrzymywalam w ogole kontaktu. Siostry wspomnialy o tym, ze ojciec opowiedzial im moja hostorie, wypytaly o szczegoly i powiedzialy, ze po smierci babci w ich zyciu zaczely sie dziac dziwne rzeczy.
Po pierwsze rodzina mojego ojca jest troche patologiczna, tzn niby dobra, wszyscy po studiach i klasa srednia, dziadek zajmowal wazne stanowiska, ale sa dziwni, emocjonalnie jakos niedorozwinieci, moj ojciec byl bardzo zlym czlowiekiem, a moja babcia wychowala ciotki tak, zeby nie odeszly z domu, nie zalozyly wlasnych rodzin.
jedna corka tylko wyszla za maz, ale dzieci nie ma, dwie siostry mieszkaly z babcia.
Po smierci babci siostra slabsza psychicznie, najmlodsza miala dziwny sen, ze babcia probuje zabrac ja ze soba do grobu, mowi,ze we snie wpijala sie paznokciami w tapczan, zeby nie odejsc, walczyla z nia.
Druga ciotka, ktora przez cale zycie byla bardzo racjonalna i nie wierzyla w zadne zabobony, twierdzi iz po smierci matki z domu zaczely ginac przedmoty, a nawet nie z domu, tylko z hotelu w ktorym przebywala na wycieczce, przedmioty ginely na jej oczach niemalze, w pokoju w ktorym byla tylko ona, wiec trudno winic jej zdaniem pracownikow hotelu,ze cos tam jej podwedzili biorac pod uwage, ze przedmiot ktory zginal to byla polowka mydelniczki, pozniej zginela smycz psa i bodajze szklanka z woda.
Normalnie tlumaczylabym to sobie histeria, zaloba, autosugestia, ale po tym moim snie to jestem w stanie uwierzyc we wszystko.
Druga moja historia wiaze sie ze smiercia drugiej babci. Za granica mieszkalam ja, sama jedna, w zupelnie obcym kraju, oewnego dnia bylo mi smutno, mialam depresje, wrocilam z pracy i na nic nie mialam ochoty. Polozylam sie na lozku zeby odpoczac i wtedy stalo sie cos dziwnego. Poczulam ze wstepuje znienacka we mnie jakas energia, ale nie jest to energia moja, tak jakby weszla we mnie mloda kilkunastoletnia dziewczyna, wydawalo mi sie ze mam na sobie taka staroswiecka biala koszule nocna. Najdziwniejsza rzecz dotyczyla mojego wzroku, otoz wydawalo mi sie, ze pociemnialo swiatlo, a zdrugiej strony stalo sie jakby bardziej biale, czulam sie jak po zazyciu narkotykow, a przede wszystkim czulam sie bardzo spokojna, stonowana, radosna. Mialam wrazenie ze we mnie jest ktos inny, kto mowil mi w glowie, zebym sie przestala martwic i zadreczac, bo to w ogole nie ma sensu, ktos kto kazal mi odkryc w sobie takie wewnetrzne radosne dziecko. Usiadlam na lozku i zaczelam sie zastanawiac co to jest i nagle skads dotarlo do mnie, ze to umiera moja babcia. I wtedy na ramieniu poczulam jakby dotyk jakiejs osoby, ktora byla ogromna, wysoka, i epatowala ogromna energia, w przeciwienstwie do tego co wlazlo we mnie osoba ta nie byla przyjazna ani mila, byla po prostu strasznie silna. Az zaczelam glowa i spojrzeniem wedrowac w gore, bo wiedzialam, ze cos tam jest. Nic nie widzialam, w ogole wszystko to odbywalo sie oczywiscie w mojej glowie. Po chwili wszystko ustalo jak reka ucial, a ja ocknelam sie pograzona zmowu w nieciekawym nastroju.
Kilka dni pozniej dostalam email od kuzyna w Polsce, w ktorym informowal mnie o smierci babci i zapraszal na pogrzeb, okazalo sie ze to co sie ze mna dzialo mialo miejsce dwa dni po jej smierci, a nie w trakcie, jak sobie zalozylam. Znowu, wydaje mi sie , ze to troche za duzo jak na zbieg okolicznosci.
Największym zwycięstwem jest to, które odnosimy nad nami samymi. - Tadeusz Kościuszko
Łatwo jest nazwać szaleńcem kogoś, kto myśli inaczej niż ty! - Juliusz Verne