Wywołani do tablicy???
#1

"Samotność z tarotem
Umieszczałam do tej pory na swoim blogu wypowiedzi osób,którym ezoteryka czy te karty poplątały skutecznie życie.Można z boku powiedzieć,że były słabe..
Chciałam udowodnić w dzisiejszym poście,że to co może spotkać osoby po kontakcie z np.tymi kartami nie dotyczy słabości,ale w związku z tym,że jest to wypowiedź na pewnym forum wyjątkowo drastyczna nie umieszczę jej,żeby nie epatować strachem.
Forum nazywa się "Dobry tarot"!
Ten blog jest ostrzeżeniem, a ja nie jestem fanatyczką,choć bulwersują mnie wypowiedzi,raczej młodych osób,że to tylko zadrukowane kartki papieru. W kolejnych zdaniach zaś dyskutują o tym,że nie powinny ich dotykać osoby trzecie..
Zabawne prawda..
To nie są tylko kolorowe kartki papieru,ale noszą znamiona okultystyczne i to jest skutecznie przemilczane.
Wspomniana wypowiedź dotyczy sytuacji z wróżenia tragicznego w skutkach,podobna sytuacja została opisana przez wróżkę w poście "Prawda o tarocie"."
http://antytarot.blogspot.com/2011/06/sa...rotem.html

:suicide:
Odpowiedz
#2

Goyu - czytałam pobieżnie tego bloga, ale właśnie nie znalazłam żadnego strasznego posta u nas, źle szukałam? Oczko
Odpowiedz
#3

Czytałem to przed przyjściem na to forum. Już nie pamiętam dokładnie, co autorka miała na myśli, ale zdecydowanie sama miota się w swoich przemyśleniach, jak przeważnie na tego typu stronach.
Odpowiedz
#4

Też szukałam...
I...NIC.... :o :jester:
Odpowiedz
#5

Hmm...
Przeczytałam i odnoszę wrażenie, że ktoś boi się Tarota, zdaje mi się, że osoba tam pisząca wbrew pozorom, nie ma gruntownej wiedzy o Tarocie, zazwyczaj coś czego nie znamy boimy się, to ludzka natura. To tak jak z filmikiem, który tu kiedyś ktoś pokazywał. Moim zdaniem karty Tarota nie są dla ludzi słabych psychicznie, bo prócz wszelkiej dozy fantazji, chęci poznawczej oraz możliwości trzeba jeszcze posiadać zdrowy rozsądek. To tak jak z alkoholem, są tacy co piją na umór, każde ich zetknięcie z alkoholem kończy się odjazdami w nieznane, a jego brak delirką i tacy, którzy traktują alkohol jak dodatek czy przyjemne spędzenie czasu w towarzystwie, brak zaś jego nie sprawia im kłopotu w normalnym funkcjonowaniu. Tak samo z Tarotem, jedni są słabi, demonizują, uzależniają się i widzą cuda-niewidy, a inni zwyczajnie z kartami pracują, poznają i pomagają innym, gdzie obok prowadzą całkiem zwyczajne życie.
Tak to mi się zdaje Uśmiech
Odpowiedz
#6

dałem komentarz, ciekawe czy się pokaże.

Ale ludzie lubią bredzić od rzeczy :o
Odpowiedz
#7

Słyszałam, że komentarze wykraczające poza punkt widzenia autorki są kasowane, ano zobaczymy Uśmiech
Odpowiedz
#8

tylko że TO SĄ TYLKO zadrukowane tekturki
a co np. z talią Barbie,ona nie nosi znamion okultystycznych Język
I szczerze to z mej strony 100% olewki czy ktoś tyknie moje karty czy nie więc
Zadrukowane tekturki- TAK
tykanie przez innych- TAK
autorka bloga jest nawiedzona- OGROMNE TAK
Odpowiedz
#9

Myślę, że to kobieta, której coś niefajnego przydarzyło się w życiu i przez splot okoliczności powiązała to z Tarotem, którym się zajmowała...
Zdarzają się takie przypadki...
Ciekawie momentami pisze... :roll:
Robi błędy stylistyczne i inne, może z emocji?
Ale ...
Daje interesujące zadanie... :thanks: :sarcastic:

"Na początek mam propozycję,właściwie lekcję,żeby dobrze zastanowić się nad dwoma pierwszymi kartami.
Jaką noszą nazwę,przeanalizować każdy element,kolor,kierunek itp. przedstawiony na karcie.
Przeanalizować je również pod względem numerologicznym.
Przeanalizować każdą następną w kontekście tych dwóch kart...
Zostawić proponowane konteksty archetypów,bajki dla małych dzieci i pomyśleć samodzielnie..
Tak na początek.
Przeanalizować kartę 15 w połączeniu z małymi arkanami i zastanowić się jakie kart są przed nią a jakie są wyżej,nie tylko numerologicznie..
Czego dowodzi pierwsza,druga i ostatnia karta?.
Samodzielnie,bez zaglądania w podręczniki,które piszą osoby dla korzyści materialnych i w których roi się od spekulacji..
Poskładać duże arkana do małych, pod kilkoma względami znanymi doświadczonym tarocistom.
To test na znajomość tarota."


Z drugiej strony, sami przyznajcie...
Namnożyło się tarotowych specjalistów, z których wielu plecie duby smalone, że aż strach...
Młodzieży samonapędzającej się lub wzajemnie napędzającej dziwnymi, włos na głowie jeżącymi historiami na temat Tarota...
Szerzą się plotki, przekłamania i nadinterpretacje...
Jak te o Sulidze...
Ludzie, szczególnie młodzi, popadają w swoiste uzależnienia od kart - nie potrafią egzystować bez ich odpowiedzi na najbardziej bzdetne pytania...
Domorośli specjaliści widząc okazję do łatwego zarobku kreują się na osoby obdarzone wyjątkowymi talentami i ludziom w rozpaczy, ludziom osłabionym strachem, zmartwieniami - nieodpowiedzialnie mówią tak głupie rzeczy, jakie nigdy nie powinny być wypowiedziane...
I tak powstaje Czarny Lud...
:fie: :roll: :fie:

PS.
Ale psychika kobiecie siada...

"Pierwszą kartą w tarocie jest mag.Można na temat tej karty dywagować długo
O archetypach itp. bajkach dla dorosłych dzieci.
Niezaprzeczalne jest,że to okultysta,mag uprawiający magię.
Magia to działanie powodujące zmianę na korzyść osoby uprawiającej magię,bądź jej zleceniodawcy.
Oczywiście we wróżeniu,że tak powiem pospolitym to wygląda trochę inaczej,choć nad tym też powinni zastanowić się ludzie kontaktujący się z tymi kartami...
Mag jedną ręką przywołuje siły(demony?),drugą pokazuje jak ma być..
Tak działa magia.
Potwierdza to numerologia,nazwa karty,to co na niej widać i wiele innych elementów tarotowej układanki...
Tak powstał tarot..."
Odpowiedz
#10

Ja mysle, Goya , ze ta kobieta tak naprawde kocha TAROTA, tylko uwaza ,ze sie na nim zawiodla...bo nie zobaczyla, a raczej zignorowala to , co Tarot jej przekazal , i stad ta przemiana...Nienawidzi Tarota(a przynajmniej tak mowi), a tak naprawde to nienawidzi siebie...za to, ze nie zobaczyla tego co powinna byla zobaczyc. Stad ten bunt przeciwko Tarotowi.
Odpowiedz
#11

I potwierdza się po raz kolejny znana teza - to nie karty, a ludzie mogą zrobić sobie krzywdę... W necie roi się od wyjaśnień znaczenia Tarota, więc po taką interpretację sięga niemal każdy. Każdemu wydaje się, że może, że się nauczy, że potrafi... Wiadomo, że wiele osób sięgnie po karty w chwili słabości, zawirowania życiowego... Poza tym sięgną nastolatki.. A one nie są gotowe, nie są ukształtowane...
Abstrahując od kart - pomyślałam sobie jak to drzewiej fajnie bywało... Czeladnik terminował u mistrza tak długo, aż ten uznał, że jest gotowy... Chodzi mi o mistrzów wszelakich, bynajmniej nie magów - stolarzy, kowali, młynarzy, itp... Osoby wyższego stanu miały prywatnych nauczycieli, guwernantki, którzy decydowali o tempie nauczania... Potem szli na studia, na których poza teorią, wydaje mi się, uczyli się życia..
A teraz? Masz człeku 13 lat kończysz podstawówkę - decyduj co dalej... Masz 15 - kończysz gimnazjum - decyduj co dalej... Masz 18 - decyduj jakie studia... A życia nie uczy nikt...
Odpowiedz
#12

KatiJo ..az tak zle to nie jest...w koncu kazdy musi przezyc sam swoje zycie i musi sie nauczyc decydowac, bez wzgledu na to czy pomagaja mu w tej decyzji rodzice czy ...ktos inny...Problem w tym ,ze z Tarotem, to nie jest zupelnnie tak jak z nauka jakiegos zawodu. Sprawa jest bardziej delikatna. W zyciu , jak to w zyciu mamy zle i dobre passy. Ale do wrozki raczej nie idziemy gdy nam sie wiedzie. Do wrozki idziemy gdy jest nam zle, gdy mamy dylemat, gdy kos nas zawiedzie, gdy czujemy ,ze cos jest grane , nie tak jakbysmy chcieli, a nie wiemy jak temu zapobiec...I co wtedy najczesciej widzi wrozka..? Widzi miecze(piki), dobre karty w odwroconych pozycjach...i temu podobne....bo coz moze widziec innego jak sytuacja tak wlasnie sie przedstawia na te chwile...Najwazniejsze wtedy jest zobaczyc koniec tej zlej passy, przeciez nic nie trwa wiiecznie...."to tez minie..." mowi powiedzenie.
Odpowiedz
#13

Tak ogólnie myślę sobie, że życia jednak uczą nas rodzice... przynajmniej jako matka mam taką nadzieję Uśmiech
Odpowiedz
#14

Chyba tylko wpędzają w nerwicę...
Odpowiedz
#15

Gruszek napisał(a):Chyba tylko wpędzają w nerwicę...

Hahahahahahahahaha, to współczuję :kiss3:
Odpowiedz
#16

werona napisał(a):Tak ogólnie myślę sobie, że życia jednak uczą nas rodzice... przynajmniej jako matka mam taką nadzieję Uśmiech

Weronko...niestey, nie zgodze sie z toba, masz taka pobozna nadzeje jako rodzic...ale to nie jest tak...przypomnij sobie.
A wracajac do tematu...to ciekawe, ze autorka nie zamiescila posta na ktory sie powoluje i ktory wywolal u niej taka traume. Jakkolwiek chwala jej za te darmowa reklame ( Lol) naszego dobrego forum.... Lol Lol Lol ... :thanks:
Odpowiedz
#17

Uważam, że słabi psychicznie ludzie, zawsze będą doszukiwać się winy u kogoś innego lub w czymś innym, nigdy nie pomyślą, że taka jest kolej rzeczy, nic nie może przecież wiecznie trwać, nawet ludzie umierają, nie zależnie od tego czym się zajmujesz. Nie potrafią wziąć odpowiedzialności za siebie i własne postępowanie. Zgadzam się z wypowiedzią KatiJo cytuję: I potwierdza się po raz kolejny znana teza - to nie karty, a ludzie mogą zrobić sobie krzywdę. W necie roi się od wyjaśnień znaczenia Tarota, więc po taką interpretację sięga niemal każdy. Każdemu wydaje się, że może, że się nauczy, że potrafi... Wiadomo, że wiele osób sięgnie po karty w chwili słabości, zawirowania życiowego... oraz z wypowiedzią Goyi.
Odnoszę takie wrażenie, że jest to tak jakby np. o zachorował mój chomik i zmarł... gdyby nie karty to by żył... tak sobie ci ludzie myślą, a to jest chore. To co masz przeżyć i tak przeżyjesz z kartami tarota, czy też bez nich, różnica polega na tym, że wówczas kogoś lub coś innego obwinisz za ten stan rzeczy.
Odpowiedz
#18

nie dla kazdego sa karty tarota, bo rozni sa ludzie ,przykladem jest ta pani jak' kwiat do kozucha "
Odpowiedz
#19

Teraz tego pięknego bloga już sobie nie poczytamy - bo trzeba mieć w tym celu zaproszenie! Beczy :lezka:
Ale prawdę mówiąc nie muszę go czytać żeby sobie wyobrazić co tam może być Lol Zadziwiające że ktoś potrafi prowadzić bloga tylko po to by udowodnić innym (i chyba sobie samemu) że coś jest "bardzo bardzo bardzo" złe... musi byc dość dużo złości w takim człowieku i ta złość musi mieć jakieś ujście... Ale czy jeden blog wystarczy, czy formuła się już nie wyczerpała??? :confusion-confused: Proponuję więc garść poręcznych pomysłów na kolejne blogi: Anty-seks, Anty-internet, Anty-hip-hop, Anty-McDonald, Anty-YouTube, Anty-tatuaż, Anty-reiki... i najlepszy moim zdaniem Ok ...Anty-tolerancja! :scared-eek: Mam już nawet początek:
"Dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedziałam jakie mogą być tego skutki, też byłam tolerancyjna :roll: ... Ale na własnej skórze doświadczyłam czym to się może skończyć, i teraz wymienię wam 50 nieodwracalnych skutków, jakie może spowodować w naszym życiu bycie tolerancyjnym: 1) Mogłyby się do nas przykleić jakieś oślizgłe mendy, z którymi tak naprawdę wcale nie chcemy mieć bliżej do czynienia. 2) Kiedy pozwalamy innym wyznawać ich poglądy, możemy być postrzegani jako osoby które mają podobne poglądy - a tego byśmy za nic nie chcieli, bo my jesteśmy normalni i mamy dużo lepsze poglądy. 3) Kiedy nie mówimy drugiemu że robi źle, to on myśli że robi dobrze, a jak mu mówimy że robi źle, to już wie że robi źle - i albo zaczyna robić dobrze, albo dalej robi źle ale ma chociaż wyrzuty sumienia...".
Odpowiedz
#20

Dobre. Czekam na następne 47 powodów
Odpowiedz
#21

LeCaro nic dodać nic ująć Kotek
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości