Strachy, lęki, fobie...
#1

No taki trochę temat odważny ,nawet jak na forum ,gdzie jesteśmy anonimowi.

Mam jedną fobię- szczury.........ale czemu boję się ich tak panicznie - nie wiem.Wychowałam się w domu jednorodzinnym. Gdy zaczynała się jesień ,myszki pchały się do domu,niby normalna sprawa. Mieliśmy kota...ale ja jako najmłodsza bałam się i brzydziłam. Teraz mieszkam w kamienicy,mam psa w razie "w" -złapie Uśmiech raz już złapał Uśmiech .Ale o co chodzi z tymi szczurami nie mam pojęcia....Nigdy nawet nie widziałam i broń boże nie chcę widzieć.Boję się do tego stopnia,że w jesieni i zimie nie idę ani na strych ani nie schodzę do piwnicy.
Myślę,że nasze lęki i fobie odzwierciedlają nasze złe odczucia z dzieciństwa.Szczur kojaży się z brudem, kłótnią ,chorobą.Ja jako dziecko byłam bardzo zszczuta-dziecko alkoholika ,mw domu bywało różnie,w szkole zostałam marionetką klasowego terrorysty.
A to przyczyniło ię do mojej drugiej fobi- strach przed gwałtem....Nigdy nikt nie zrobił mi niczego złego. Mimo tego panicznie boję się ciemnych ulic i wieczornej aury. Mój strach jest tak ogromny,że poruszanie się samej po mieście w godzinach popołudniowych jest nie lada wyzwaniem.....
Byłam z tym u psychologa-stwierdził,że top jest odpowiedz na lęki z dzieciństwa i ja jestm bardzo silną kobietą..
Czy poprzez takie złe myśli można samemu na siebie ściągnąć nieszczęście ?
Odpowiedz
#2

Oj, Dzina...nieuzasadnione lęki, strachy i obawy to jedynie twory naszej wyobraźni. Jak można być silnym, gdy człowiek jest nimi ograniczony. Żyć świadomie i naprawdę szczęśliwie można tylko wtedy, gdy człowiek uświadamia sobie swoje obawy, potrafi sobie uwewnętrznić, czy są one racjonalne czy też nie. Silny człowiek moim zdaniem to taki, który potrafi pokonywać własne ograniczenia..., chodzić wyprostowany, a nie na kolanach, ugięty pod ciężarem własnej wyobraźni. Może porozmawiaj z psychologiem jeszcze raz i posłuchaj nie tylko tego co chcesz usłyszeć, bo wątpię żeby Ci tylko to powiedział...
Odpowiedz
#3

Tzn...nie bardzo rozumiem co chcesz mi powiedzieć.Nie chodzę na kolanach.z fobiami walczę.Po opał do piwnicy schodzę od pewnego czasu.przestałam kiedy naprawdę mieliśmy gryzonia .później został złapany.Walczę ze swoimi ograniczeniami.
Odpowiedz
#4

Przeczytaj dokładnie co napisałaś to może zrozumiesz i znajdziesz odpowiedź na pytanie czy przez taki sposób myślenia jaki przedstawiłaś można sprowadzić nieszczęście. Ja myślę, że można, i że można wprowadzić się w dość poważną chorobę.
Odpowiedz
#5

No weź....napisałam swoje doświadczenia.ale zapewniam Cię.że jestem osobą w pełni zrównoważona.aby się o tym przekonać postanowiłam pójjść do lekarza.który potwierdził.że wszystko ze mną w porządku.
Pomyliłam.że warto założyć taki wątek.w którym można napisać np.boję się biedy .choroby.braku akceptacji itp.
Ja będąc w wieku dojrzewania spacerując po mieście myślałam obym nie trafiła do takiej kamienicy.chociaż ze swoim szczęście m trafię .....trafiłam ....aha i jak radzicie sobie ze strachem????
Odpowiedz
#6

W sytuacji, kiedy się pojawia staram się sobie uświadomić czy jest realny, uzasadniony, czy moja reakcja obronna będzie adekwatna do tego co czuję. Też nieraz miewam lęki i strachy nieuzasadnione, np. myślenie o tym, że może stać się coś złego, takie myślenie na wyrost, czarnowidztwo. Ale po prostu odganiam to od siebie i staram się o tym nie myśleć. To nic dobrego nie daje, uwstecznia i czyni człowieka niewolnikiem własnych myśli. Najlepiej się czymś wtedy zająć, po prostu robić swoje i niczym się nie przejmować. Jestem w stanie zrozumieć strach przed biedą, chorobą i brakiem akceptacji. Doznałam go w swoim czasie, ale już w momencie kiedy dotknęła mnie choroba, wcześniej nawet do głowy mi nie przyszło, że może to spotkać akuratnie mnie. Są to jednak sytuacje przejściowe i naturalnie występujące w życiu człowieka, zawsze można walczyć o godne życie, starać się żyć w pełni będąc chorym, a akceptacja...Owszem człowiek tego potrzebuje, ale nie jest możliwe uzyskanie jej od wszystkich i mimo wszystko. Najważniejsze moim zdaniem jest to, aby być sobą, być człowiekiem wiarygodnym i autentycznym, akceptować samego siebie...
Odpowiedz
#7

To nic dobrego nie daje, uwstecznia i czyni człowieka niewolnikiem własnych myśli. Bdb napisane.Ostatnio koleżanka na studiach zwierzyła nam się,że dręczy ja myśl,że mąż będzie miał wypadek samochodowy. Mimo tego,że jej mąż kierowcą jest od wielu lat i jeździ po całej Europie i nic mu się nigdy nie stało. Skądś jednak ta myśl przyszła....no przykra sprawa....To samo jej mówiłyśmy- daj spokój,bo jeszcze jakąś tragedie ściągniesz ... ,nic się nie stanie.
Odpowiedz
#8

Dokładnie, pomyśl np. o tym, że ona zadręczając siebie może również zadręczać jego, prosząc ciągle, aby uważał, wydzwaniając co chwila do niego, wpływając, aby zmienił pracę (piszę hipotetycznie), przecież to może człowieka wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do niekorzystnej sytuacji w różnej formie, zaczynając od jakiegoś zdarzenia na drodze, a na rozpadzie związku kończąc.
Odpowiedz
#9

Polecam książkę - Biegnąca z wilkami, opowiada o różnych symbolach, archetypach, lękach w życiu kobiet Uśmiech
Ja jak byłam mała to bałam się czarownic, dziś jest to moja pasja pod kątem naukowym, bardzo fascynuje mnie historia wiedzmowatych; ) Możesz pokonać swoje leki, tylko trzeba się zmierzyć ze strachem, on często jest wydumany, a my jak to my, mamy fisia i często wkrecamy sobie dużo banalnych rzeczy, od tak.
Odpowiedz
#10

Dziękuję ,przeczytam napewno.Był nawet taki program w tv o fobiachi walce z nimi. Terapeuta przygotowywał pacjenta do całkowitego zmierzenia się z lękiem- np, boiz sie kota- powoli przygotowywał osobę do tego,aby ta w końcu odważyła się i np kota pogłaskała.Trwało to długo,pokazywali walkę tych osób z emocjami.....No....nie tak lekko-mnie jakby ktoś kazał mysz wziąć na ręce to bym trupem padła- hahahahha chociaż świnkę morską spokoUśmiech
Odpowiedz
#11

W życiu nie pogłaskałabym dzikiego szczura, są odrażające. Nie lubię tych zwierząt, nie nazwałabym tego fobią. Tak na mnie podziałała książka Camus "Dżuma".
Nawet kiedyś miałam tą nieprzyjemność stać oko w oko ze szczurem piwnicznym, ja stałam sparaliżowana ze strachu, on też... w końcu się okazało, że szczur odważniejszy bo szybciutko czmychnął Uśmiech
Odpowiedz
#12

Uśmiech Uśmiech) Uśmiech uwielbiam Cię za ten post Uśmiech no ja do piwnicy chodzę z psem....,ale już dajmy spokój z tymi gryzoniami fuj !!!!
Odpowiedz
#13

Dzięki, ja też Cię lubię Dokucza
Odpowiedz
#14

Cieszcie się, że nie macie szalonego kota, który przynosi przynajmniej raz w tygodniu prezenty w postaci trupów szczurów, myszy i innych zwierzątek Język Kiedyś przytargal mi pod dom takiego wielkiego szczura, który był większy od niego...
Takiego mordercę mam w domu Rotfl
Odpowiedz
#15

No ja niestety kota mieć nie mogę,bo dużo podróżujemy .Chociaż czasem myślę,że mojemu psiutowie toważystwo się by przydało...pobawili by się Uśmiech Mój pies złapał mysz ,ale wiesz....mysz biegła ,pies chciał się bawić i machnął ją w łepek to padła ,pies myślał,że zabawy ciąg dalszy to ją tam obskakiwał z każdej strony....szaleństwo ,a kot to jednak ma zmysł-chociaż tak myślę mój piechu jeśli by musiał to by złapał. Teriery są bardzo łowne....
Odpowiedz
#16

Podobno teriery to rasa wychodowana właśnie w celu polowania na szczury i inne gryzonie (informacja od treserki psów) - dla mnie wielkie zaskoczenie, ponieważ nigdy nie kojarzyłam psów z takimi umiejętnościami Oczko

Co do lęków, oczywiście ma je każdy... Moje są rozpięte od bardzo nieracjonalnych, dziwnych, po szerzej występujące Uśmiech Część z nich powiązana jest ze strachem astralno-duchowym, lub inaczej po prostu wypływa z mojej psychiki czy podświadomości, jak nazwałby to psycholog... Lęki, które trudno nazwać słowami i które przybierają różną postać, np. jako dziecko i nastolatka panicznie bałam się duchów, więc w okresach zaostrzeń robiło mi się słabo na samą myśl, że mam zgasić światło i próbować zasnąć. Przez długi czas miałam lęk dotyczący... samospalenia. Na szczęście takie lęki karmią się głównie naszą wyobraźnią, czyli racjonalizowanie i zaangażowanie uwagi w innym kierunku jest bardzo pomocne. Pomocne jest także oswajanie lęków, czyli próba zrozumienia, "o co mi w zasadzie chodzi?" Przykładowo moje paniczne lęki przed "kontaktem z duchem" wynikały z lęku przed tym, co niewidoczne i niepoznane, wynikały z niezrozumienia i wyobrażeń. Tak bardzo bałam się tego "niewidzialnego świata", że moją jedyną bronią było negowanie, że w ogóle nic więcej nie ma i już... Zaciskasz powieki i udajesz, że nie ma tematu.
Na szczęście, w procesie dojrzewania oraz dzięki terapii, jaką bywa przyjaźń z mądrymi ludźmi, udało mi się osiągnąć spokój i równowagę, "odmamić" wizję i... po prostu stworzyć światopogląd, który połączy we mnie to, co jest tu i teraz z tym co czuję, że jest tam Oczko

A pomijając kwestie, których raczej nie poruszam przy kolacji Oczko, to jeszcze mam typowy lęk przed lataniem, tzn. lęk przed tym, że samolot spadnie. Piękny, klasyczny przykład powszechnego lęku natury katastroficznej, na tyle silny, że nie jest w stanie przezwyciężyć go wizja egzotycznych wakacji. Co prawda nie zarzekam się, że nigdy nie polecę samolotem, ale to będzie musiało być coś naprawdę na czym będzie mi zależało, jakaś "podróż życia"... Na pewno nie wyskok samolotem na weekend w Rzymie Oczko
Odpowiedz
#17

Oj z tymi duchami to też miałam jako dziecko,bardzo się bałam zostać sama w domu,a to coś pukło ,a to się panele prostowały ,ami sie ciągle wydawało,e ktoś po domu chodzi...Dobrze,że mi to z wiekiem przeszło...
Odpowiedz
#18

W dzieciństwie tez bardzo się bałam duchów... może dlatego, że dzieci słyszą i widzą to czego nie dostrzegają dorośli.
Odpowiedz
#19

Ja od dzieciństwa byłam oswajana ze śmiercią Oczko ... moja mama wzorem babci na dobranoc opowiadała mi bajkę (wiersz) J.I. Kraszewski "Dziad i baba" <!-- m --><a class="postlink" href="http://donkaja0335.blog.onet.pl/2009/02/25/j-i-kraszewski-dziad-i-baba-2/">http://donkaja0335.blog.onet.pl/2009/02 ... -i-baba-2/</a><!-- m -->.
Fascynowało mnie wszystko co z duchami związane. W wieku 12 lat z koleżankami nawet wywoływałyśmy ducha Korczaka, myślę, że nic z tego nie wyszło, ale koleżanki tak bardzo się wystraszyły, że o wszystkim opowiedziały rodzicom i zafundowały nam lanie. Na tym moja fascynacja się zakończyła Dokucza
Odpowiedz
#20

Ciekawy temat, przeczytałam cały wątek, a książkę ' biegnąca z wilkami ' dodałam do koszyka na stronie księgarni Rotfl poczeka na lepsze czasy mojego portfela Rotfl

Ja okropnie boję się pająków, masakra ! Od dzieciństwa Rotfl
Bardzo bała się ciemności, ale to mi przeszło odkąd zaczęłam w nocy wstawać do dziecka po porodzie Rotfl
Boję się duchów, chociaż od wczesnego dzieciństwa byłam i nada jestem zainteresowana duchami i innymi bytami to raczej żadnego nie chciałabym spotkać na swojej drodze Rotfl
A i boję się latać samolotem Rotfl Ale czytałam w książce Beaty Pawlikowskiej (seria o podświadomości - GORĄCO POLECAM ! ) , że lęk przed lataniem samolotem bierze się z tego, że boimy się komuś zaufać, nie możemy oddać zaufania w czyjeś ręce. Nad samolotem nie mamy ŻADNEJ KONTOLI. A ja z doświadczenia wiem, że kilka moich problemów (w tym natury seksualnej) bierze się właśnie z tego, że wszystko zawsze muszę kontrolować ( ale nie kontroluje żadnych ludzi ani partnera, żeby nie było Rotfl )
I często boję się, że mojemu ukochanemu się coś stanie, ale jednak moje obawy są trochę uzasadnione .. :x Jak np ma jechać gdzieś swoim... skuterem (skuterkiem Rotfl ) ponad 20 czy 30 km w tą i jeszcze w drugą stronę to wpadam w panikę. Przecież taki skuterek jest niczym w porównaniu z samochodem osobowym, z ciężarówką ! TFU nawet nie chcę o tym myśleć :O

Boję się śmierci, przeraża mnie ta wizja, że kiedyś mnie nie będzie, że nie zobaczę już tego świata, ludzi, tylko będę do końca świata leżeć pod ziemią. To jest straszne. !

No i to chyba tyle Rotfl
Odpowiedz
#21

Ja się boję strasznie pająków, czy takich dużym ciem, czy tych dużych komarów. Fobię odczuwam, gdy te robale znajdują się ze mną w jakimś pomieszczeniu, bądź siedzą na mnie, bo jeśli na zewnątrz się znajduje i to tylko koło mnie lata to się tym nie przejmuje.
Boję się też strasznie tego, że ktoś mnie zrani i jakoś nie potrafię tako bliżej zaufać człowiekowi od pewnego czasu.
Odpowiedz
#22

Boję się dużych wysokości, tzn. teraz jak jestem dorosły to trochę mniej, ale pamiętam, że jak miałem jeszcze kilkanaście lat, to się przełamywałem, aby wejść na taras widokowy w Pałacu Kultury Uśmiech Teraz już jest dużo lepiej, bo ostatnio wchodziłem na dach, żeby antenę zamocować, ale strach trochę był Uśmiech Tak poza tym, to nie mam większych lęków, chociaż wcześniej bałem się jeszcze klaunów. Z tego co pamiętam, to oglądałem jakiś horror, gdzie klaun zabijał ludzi i chyba to mi tak zostało.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości